Służebnica Boża Rozalia Celakówna

 

Praca nad sobą

       Po ojcu Rózia odziedziczyła usposobienie porywcze. Nie była skłonna do posłuszeństwa. Równocześnie miała naturę subtelną i bardzo wrażliwą. Czuła się zawstydzona i upokorzona, kiedy jej zwracano uwagę. Dzięki starannemu wychowaniu, wcześnie zaczęła sama pracę nad sobą.

       Jako sześcioletnie dziecko zrobiła postanowienie, że będzie grzeczna, posłuszna i pilna w nauce, aby nie sprawić przykrości Panu Jezusowi. Po kłótni z młodszym rodzeństwem, po nieposłuszeństwie rodzicom, przełamywała się z wielkim wysiłkiem i z płaczem przepraszała poszkodowanych. W swoich wspomnieniach pisze: "Kiedy mi stawiano niesłuszne zarzuty, wszystko we mnie wrzało i burzyło się i siłą woli tłumiłam wybuchy gniewu i dla dopomożenia sobie, niepostrzeżenie opuszczałam izbę. A po pewnym czasie wracałam uspokojona wewnętrznie". Rodzice przez miłość rozumna i celowe kształtowanie woli uszlachetniali. Rozalia postęp przypisuje łasce Zbawiciela, który nieustannie nad nią pracował. Rozalia powoli wyrobiła w sobie usposobienie łagodne i ciche.

       W późniejszych latach przeczytała życiorys św. Franciszka Salezego, który miał z sobą podobne problemy. Książka stała się dla niej pomocą w pracy nad osiągnięciem doskonałości.

       Rózia bardzo wcześnie, po Komunii św. z własnej inicjatywy przed ołtarzem, złożyła uroczysty ślub dozgonnej czystości, prosząc przy tym Pana Jezusa, Najświętszą Maryję Pannę i swego Anioła Stróża, aby jej dopomagali przez całe życie nigdy o nim nie zapominać. Wedle opinii spowiedników Rozalii, Bóg przyjął tę dziecięcą modlitwę ofiarną.

       W szkole Rózia była prymusem i pomagała słabszym koleżankom w nauce. Dobre wyniki podnosiły jej ambicję ale pochwałami czuła się zawstydzona. Niebawem ukończyła miejscową szkołę sześcioklasową a klasę siódmą osiągnęła jako eksternistka dopiero 19 lat później. O dalszym kształceniu nie mogło być mowy z uwagi na małe dochody rodziców. Tak więc najstarsza Rózia została w domu rodzinnym, aby pomagać rodzicom w gospodarstwie i opiekować się młodszym rodzeństwem. Jednakże w dziecku sprawującym rolę opiekunki i wychowawczyni młodszego rodzeństwa, (w czasie gdy rodzice pracowali w polu) budziło się jakieś nieokreślone tęsknoty, a słabe zdrowie i częsta samotność w chorobach przyczyniały się zapewne do wczesnych rozmyślań i modlitewnej kontemplacji. W swoich wspomnieniach Rozalia pisze:

       "Ogromnie czułam się szczęśliwa, gdy mogłam być blisko Tabernakulum, l wtedy modliłam się: Jezu ja chcę być Twoją na zawsze, na wieki. Już wtedy Pan Jezus porywał moją maleńką duszę, która Go naprawdę pragnęła jak najgoręcej miłować i odpowiadał tajemniczymi słowami Swej łaski".

 

 

Źródło:
Roman Łobaczewski Rozalia Celakówna. Apostołka Serca Jezusowego. Zarys dziejów duszy. Dzieło Osobistego poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu


Wychowanie
Praca nad sobą
Pierwsze kroki ku mistycyzmowi
Noc ciemności
Szpital Św. Łazarza
Klasztor
Powrót do szpitala Św. Łazarza
Dalsze losy Rozalii w latach 1930/36
Modlitwa Rozalii
Powrót do pracy
Inne propozycje
Autorytet Rozalii
Posłannictwo Rozalii
Dodatkowy Krzyż
Panie zabierz mnie, bo dzień mój chyli się ku zachodowi
Opinia świętości

Powrót do Strony Głównej