2. Rozpoznanie powołania i decyzja |
Po ukończeniu w 1919 r. szkoły miejskiej powstało pytanie: co dalej? Życzeniem matki było, by Róża poszła do szkoły handlowej, aby później mogła przejąć prowadzenie zakładu kamieniarskiego ojca, który był tylko wydzierżawiony. To jednak nie odpowiadało upodobaniu córki. Jej marzeniem było zostać nauczycielką, ale na jego spełnienie nie było żadnych widoków. Swojej wychowawczyni klasowej w Jeseniku, Matce Teresie zwierzyła się, że chętnie poszłaby do klasztoru. Gotowa do pomocy Matka Teresa zwracała się w tej sprawie do różnych klasztorów. Przychodziły same tylko odmowy. Wtedy, pewna starsza siostra, Matka Józefa Rößler, przypomniała sobie własne dzieciństwo u Sióstr Szkolnych w Grazu. Stąd rzeczywiście przyszła pozytywna odpowiedź i Róża mogła jako postulantka uczyć się w Zakładzie Kształcenia Nauczycielek, a potem rozpocząć nowicjat.
Jako czteroletnie dziecko miała Róża kiedyś powiedzieć: „Będę nauczycielką i siostrą zakonną". Teraz stała się nader szczęśliwa, gdyż owe życzenia mogły być spełnione. Matka dopiero teraz, dowiedziawszy się o tych planach, była przestraszona i smutna. Zatroskaniu matki, że brak jej potrzebnej wyprawy - był to biedny okres powojenny, 1919 r. - zaradziła wielkoduszność sióstr z Grazu. Róża udała się do Grazu i 30 sierpnia 1919 przybyła do klasztoru w Eggenbergu.
Kongregacja Sióstr Szkolnych, dziś Franciszkanki od Niepokalanego Poczęcia, założona została w Grazu w 1843 r. Ówczesnemu biskupowi diecezji Graz-Seckau, Romanowi Sebastianowi Zangerle OSB (1823-1848), bardzo leżało na sercu ożywienie życia kościelnego po czasach józefinizmu. Jego życzeniem było pozyskać siostry zakonne, które zajęłyby się wychowaniem młodzieży żeńskiej. Dlatego prośba Antoniny Lampel, kierowniczki prywatnej szkoły dla dziewcząt, była bardzo na czasie. Prosiła biskupa o to, by całą wspólnotę, mianowicie ciało pedagogiczne jej szkoły, przekształcono we wspólnotę zakonną. Był to regularny III zakon św. Franciszka, jako że wszyscy członkowie należeli do świeckiego III zakonu św. Franciszka. W czasie, gdy Róża starała się o przyjęcie do tej wspólnoty, Klasztor Eggenberg rozrósł się w wielki zakład kształcenia i wychowania. Obejmował przedszkole, szkołę podstawową, szkołę miejską, Zakład Kształcenia Nauczycielek i Przedszkolanek, Zakład Kształcenia Nauczycielek Robót Ręcznych, a także kursy handlowe, gospodarstwa domowego i szycia. Wszystko prowadziły siostry.
Róża miała wtedy dopiero 14 i pół roku. Choć nie jest to właściwy wiek wstępowania do klasztoru, to jednak przybycie do Eggenbergu było jakimś początkiem jej życia zakonnego. Najpierw była kandydatką. Zakonne kandydatki tworzyły w Eggenbergu osobną grupę i miały kontakt z pozostałymi studentkami tylko w szkole. Róża musiała zdawać egzamin wstępny na pierwszy rok studiów w Zakładzie Kształcenia Nauczycielek. Egzamin ten zdała najlepiej. Jednak wnet spostrzegła, że studia tutaj są zupełnie inne aniżeli nauka w rodzinnej szkole miejskiej.
Kandydatki zakonne pod kierownictwem „siostry prefektki" miały stały porządek dnia: o godz. 7.00 była Msza św., od 8.00 do 13.00 szkoła, po południu czas na naukę, o 19.00 kolacja, potem jeszcze wspólna modlitwa wieczorna. Dwa razy w tygodniu odbywały się dłuższe spacery po najbliższej okolicy. Ten porządek klasztorny bardzo odpowiadał Róży i dobrze go wykorzystywała. Uchodziła za wzorową kandydatkę i była bardzo ceniona i lubiana. Była przewodniczącą na swoim roku. Chętnie występowała na scenie teatralnej. Z żywym zainteresowaniem brała udział w aktualnych wydarzeniach, np. gdy w 1922 r. pierwsze siostry wysłane zostały do Brazylii lub gdy odbywał się w Grazu Dzień Katolicki (Katholikentag).
Nie opuszczała jej tęsknota za domem rodzinnym. Bowiem tylko wakacje letnie po pierwszym, drugim i trzecim roku mogła spędzić w domu. Listownie jednak pozostawała w stałej i serdecznej łączności z Lipową.
O ostatnim odwiedzeniu grobu ojca Róża donosi: „Gdy modliłam się, przyłączył się do mnie chłopak i modlił się razem ze mną. Był to syn przyjaciela mego ojca. Kiedy odchodziłam, towarzyszył mi i mówił o moim i swoim ojcu oraz o życzeniach i marzeniach obojga. Powiedział, że nasz zakład kamieniarski i ich przedsiębiorstwo mają dobre widoki rozwoju i można by oba połączyć tak, jak to mój ojciec kiedyś planował. On sam byłby bardzo szczęśliwy, gdyby do tego doszło. Dlaczego chcę się tak całkowicie pogrzebać w klasztorze? Dlaczego nie chcę pozostać przy swej dobrej i już starzejącej się matce? Czy oboje nie moglibyśmy iść wspólnie tą samą drogą życia?".
Komitet Siostra Klara Fietz, Graz, 1996. |
Powrót do Strony Głównej
Rodzinne strony i dzieciństwo Rozpoznanie powołania i decyzja Matura i nowicjat Czasowe śluby zakonne i studia Śluby wieczyste i doktoranckie studia filozofii Promocja i praca w gimnazjum Pożegnanie ze szkołą i przygotowanie na drogę do wieczności