Artykuły na temat Świętej Gianny

 

.

 

MAŁGORZATA BOCHENEK

 

Moja siostra Joanna

 

 

Święta Joanna Beretta Molla, kanonizowana przez Ojca Świętego Jana Pawła II w maju bieżącego roku, przybywa do polskich parafii, by być wzorem dla wszystkich Polaków. W niedzielę, 19 września, świętą powitały rodziny z diecezji sosnowieckiej. Podczas wprowadzenia jej relikwii do Sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Jaroszowcu obecny był niezwykły świadek - s. Wirginia Beretta, najmłodsza siostra św. Joanny Beretty Molli. Uroczystości odbywały się pod patronatem "Naszego Dziennika".


 

       Do sanktuarium w Jaroszowcu pielgrzymują matki, ojcowie, dzieci. Wśród zieleni wznosi się świątynia, przy której wybudowano grotę ku czci Matki Bożej. Urok miejsca potęguje bliskość Boga. To właśnie tutaj, dzięki staraniom księdza dziekana Stanisława Ferta, kustosza, sprowadzono relikwie świętej matki i żony. Eucharystii przewodniczył ks. bp Adam Śmigielski, ordynariusz sosnowiecki. Uczestniczyli w niej m.in. ci, którzy co roku wędrują do tronu Matki Bożej Królowej Polski na Jasną Górę w pielgrzymce olkuskiej.

 

       Wzór dla polskich kobiet

Siostra Wirginia przekazała relikwie św. Joanny Beretty Molli na ręce ks. bp. Adama Śmigielskiego. Fot. Łukasz Korzeniowski - opublikowano w Naszym Dzienniku, numerze 227 (2026), z dnia 27 września 2004 r.

       - Dzisiaj klękamy przed tobą, służebnico Pańska. Święta Joanno, módl się za nami, ty, któraś tak ukochała życie, ty, która doskonale wiedziałaś, co znaczy być dobrą matką i żoną, ty, która byłaś wspaniałym lekarzem, pomagałaś innym, módl się za nami - zanosili prośby do patronki rodzin zgromadzeni podczas czuwania poprzedzającego Najświętszą Ofiarę.
       Pani doktor Krystyna Zając, animatorka kultu św. Joanny, przyjaciółka rodziny Mollich, wygłosiła konferencję, w ramach której przybliżyła postać świętej, jej drogę do nieba. Przywołała m.in. fragment wypracowania szkolnego córki św. Joanny, 16-letniej Laury Molli: "Najbardziej wzbudza we mnie podziw myśl o matce, która dla swojego dziecka oddała własne życie. Jestem naprawdę dumna, że miałam tak odważną matkę, która umiała żyć tak, jak pragnie tego Bóg. Czuję ją zawsze blisko, czuję, jak mi pomaga, tak jakby ciągle jeszcze żyła".
       Relikwie św. Joanny do ołtarza usytuowanego w grocie Matki Bożej przyniósł niezwykły świadek - s. Wirginia Beretta, zakonnica, lekarka, długoletnia misjonarka w Indiach, najmłodsza siostra św. Joanny. Przekazała je ks. bp. Adamowi Śmigielskiemu, który złożył na nich pocałunek czci. Przedstawiciele rodzin wielodzietnych przynieśli obraz z "uśmiechniętą świętą" piastującą w swych ramionach malutkie dziecko. Wizerunek poświęcił ordynariusz sosnowiecki.
       W homilii ks. bp Adam Śmigielski powiedział, że św. Joanna dlatego tak bardzo przemawia do nas, gdyż realizowała przykazanie miłości Boga i człowieka. Jest jaśniejącą gwiazdą w dzisiejszym świecie, będzie wypraszała szczególne łaski kobietom, matkom, rodzinom.

 

       Życie jest darem

Sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Jaroszowcu. Fot. Łukasz Korzeniowski - opublikowano w Naszym Dzienniku, numerze 227 (2026), z dnia 27 września 2004 r.

       Z ogromnym skupieniem zgromadzeni wsłuchiwali się w słowa świadectwa najmłodszej siostry św. Joanny. - Była dziesiątym dzieckiem w naszej rodzinie, ja jedenastym. Po mnie na świat przyszło jeszcze dwoje dzieci, które jednak zmarły - rozpoczęła s. Wirginia. - Joanna była grzeczną dziewczynką, ja natomiast raczej niesforną. Kiedy coś spsociłam, usprawiedliwiała mnie przed mamą i razem ze mną przyjmowała karę - kontynuowała wspomnienia.
       Opowiadała o tym, że Joanna przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej, mając 5 i pół roku, natomiast do bierzmowania w wieku 7 lat. - Miałyśmy precyzyjnie określony porządek dnia. O godz. 7.30 szłyśmy na Mszę św., po Dziękczynieniu udawałyśmy się na śniadanie. Do południa się uczyłyśmy. W przerwie szłyśmy do kościoła na nawiedzenie Najświętszego Sakramentu i odwiedzałyśmy Siostry Kanozjanki. Z nimi omawiałyśmy sprawy apostolatu, w który byłyśmy zaangażowane, szczególnie w Akcję Katolicką - mówiła. Joanna, mając 15 lat, odprawiła rekolekcje, podczas których odkryła, jak wielkim darem Boga dla ludzi jest dar życia. Gdy była już lekarzem, przyszła do niej młoda dziewczyna, aby poradzić się, w jaki sposób dokonać tzw. aborcji. Joanna powiedziała jej, że życie jest wielkim darem od Boga, grzechem jest zabić dziecko w łonie matki.

 

       Wzięła swój krzyż

Wierni ucałowali relikwie św. Joanny. Fot. Łukasz Korzeniowski - opublikowano w Naszym Dzienniku, numerze 227 (2026), z dnia 27 września 2004 r.

       W czasie procesu beatyfikacyjnego Joanny jej mąż powiedział, że życie małżeńskie przeżywała zgodnie z prawem Bożym, zawsze otwarta na przyjęcie nowego życia. - Byłam na misjach w Indiach, pisała do mnie: "módl się, ażebym mogła dać mojemu mężowi jeszcze jedno dziecko, nie rozumiem, dlaczego Bóg tak sprawia, że nie mogę tego uczynić". Pan po trzech miesiącach wysłuchał modlitw - mówiła s. Wirginia.
       Joanna urodziła czworo dzieci, ale była sześć razy w stanie błogosławionym. W czasie ostatniego przeżywała wielkie kłopoty zdrowotne. Tylko Opatrzność Boża sprawiła, że s. Wirginia mogła wtedy przyjechać z Indii do Włoch i spotkać się z umierającą Joanną. - Przez 4 dni towarzyszyłam mojej siostrze na łożu śmierci. Na myśl nasuwały się rozważania Męki Pańskiej, którą odprawiałam podczas podróży. Joanna wchodziła jakby na górę Kalwarię, przeżywając wszystkie dane jej cierpienia. Przypomniały mi się słowa Pana Jezusa, który mówił: "Ojcze, oddal ode mnie ten kielich, ale nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie". To wołanie usłyszałam w słowach mojej siostry: "żebyś wiedziała, co przeżywa matka, jakie straszne cierpienia, kiedy wie, że umiera i zostawia maleńkie swoje dzieci".
       Joanna nie przyjmowała żadnych środków uśmierzających ból, chciała pozostać świadoma. Odrzucała, jak świadczą o tym dokumenty szpitalne, wszystkie środki przeciwbólowe, tak jak Jezus nie chciał pić octu zmieszanego z żółcią, który mógł zmniejszyć Jego cierpienie. Ze względu na ciężki stan przy Joannie mogła być tylko jedna osoba. Była nią s. Wirginia. - Joanna pytała, gdzie są wszyscy. Powiedziałam, że stoją za drzwiami, czekają, aż się lepiej poczuje. Mówiła: "jestem bardzo opuszczona i samotna". Kiedy czuła, że zbliża się jej godzina, zwróciła się do mnie i naszej siostry Zyty: "wam powierzam moje aniołki, moje dzieci".
       Kiedy Joanna pracowała jako lekarka i widziała, że pacjenci zbliżają się do kresu swojego życia, wtedy bardziej zajmowała się ich duchem niż ciałem. Mówiła im, że powinni przygotować się na spotkanie z Panem Bogiem. Kiedy ją dotknęła choroba, prosiła brata, aby powiedział, kiedy już czas będzie bardzo bliski. Nie miał odwagi. - Zwróciłam się do niej: "mama i tato oczekują ciebie w niebie. Czy jesteś gotowa pójść do nich?". Joanna uniosła powieki i oczami potwierdziła, że jest gotowa. Kiedy czuła, że zbliża się moment śmierci, zapragnęła wrócić do domu. Tak też się stało. Prosiła, aby przyszły do niej dzieci, chciała posłuchać ich głosu. Jej własny był coraz słabszy, aż ustał - wspominała ostatnie chwile świętej s. Wirginia.

 

       W znaku relikwii

Święta Joanna patronuje wszystkim rodzinom. Fot. Łukasz Korzeniowski - opublikowano w Naszym Dzienniku, numerze 227 (2026), z dnia 27 września 2004 r.

       - Nie od wszystkich matek Pan Bóg będzie wymagał takiej ofiary, ale od wszystkich matek wymaga, aby przyjęły z miłością życie, którym je obdarza. By je wychowały i wykształciły, nie tyle ciało, ale ukształtowały ducha. Tego życzę wszystkim matkom, aby potrafiły zawsze odpowiedzieć na to wielkie Boże wezwanie - zakończyła świadectwo s. Wirginia.
       Relikwie świętej matki, żony, lekarki doznają szczególnej czci w Polsce. W tym znaku obecna jest w kościele pw. św. Stanisława BM w Łabowej koło Nowego Sącza, w parafii pw. św. Józefa w Nowej Hucie (dzielnica Krakowa). Szczególny dar posiadają również Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu, parafia Matki Bożej Królowej Polski w Żninie, Sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej oraz sanktuarium w Jaroszowcu.
       - Ojciec Święty dokonał wiele kanonizacji i beatyfikacji, ale niewątpliwie ta wysuwa się na czoło. Joanna jest bardzo bliska każdej kobiecie i matce. Serdecznie was proszę o modlitwę za jej przyczyną w intencji Jana Pawła II o nowe powołania do stanu kapłańskiego i zakonnego. Módlmy się również w intencji naszej Ojczyzny, ażeby Polacy i Polki nie stanowili w parlamencie praw przeciwnych życiu - wezwał do modlitwy biskup sosnowiecki.

Małgorzata Bochenek     

 

 

 

 

Artykuł zamieszczony w "Naszym Dzienniku", w numerze 227 (2026), z dnia 27 września 2004 r.


  • Inne artykuły

    Powrót do Strony Głównej