. |
W Dzień Matki już druga polska parafia powitała relikwie świętej Joanny Beretty Molli. Uroczyste wprowadzenie miało miejsce w parafii św. Józefa w Nowej Hucie, dzielnicy Krakowa. Eucharystii przewodniczył o. Piotr Chojnacki, opat Ojców Cystersów z Mogiły. |
Po procesji wejścia zgromadzeni w świątyni odśpiewali "Chwała na wysokości Bogu", dziękując za dar obecności świętej. W czasie pieśni dzieci i ci, którzy przynieśli kwiaty, złożyli je przed relikwiami. - Pragnę z dumą powitać w progach naszej parafialnej wspólnoty, dzielnicy, w progach miasta, archidiecezji krakowskiej relikwie św. Joanny, znak obecności świętej matki, żony, lekarza. Ona jest dzisiaj obecna wśród nas w sposób szczególny - powiedział proboszcz ks. Stanisław Podziorny. Przywołał słowa Ojca Świętego Jana Pawła II wypowiedziane podczas Mszy Świętej beatyfikacyjnej: "Dziękujemy wam heroiczne matki za waszą miłość niczym nieprzezwyciężoną, dziękujemy za heroiczne zawierzenie Bogu, dziękujemy za ofiarę, którą złożyłyście ze swojego życia. Macierzyństwo może być źródłem wielkiej radości, ale może się także stać źródłem cierpienia. Wówczas miłość staje się próbą, czasem heroiczną, która wiele kosztuje macierzyńskie serce kobiety". - Kiedy zapytano męża św. Joanny, co było najpiękniejsze w jego świętej małżonce, powiedział: przez miłość, dobroć stała się i stawała się ciągle świadkiem Ewangelii. Święta Joanno, matko rodziny, wspaniała żono, opiekunko biednych i opuszczonych, mądry lekarzu, módl się za nami - zakończył powitanie ks. proboszcz.
Podczas homilii ojciec opat mówił o wielkim darze, jakim jest każde życie. Przypomniał, że św. Joanna, nowoczesna i elegancka kobieta, jest bardzo współczesną świętą. - Święta Joanna postanowiła poświęcić swoje życie dla innej osoby, dla swojego dziecka. Ona staje się dla nas znakiem Bożego działania, dowodem na to, że są osoby gotowe oddać swoje życie dla innych - podkreślił kaznodzieja.
Swoją wdzięczność za tę wyjątkową uroczystość wyrazili parafianie. Dla nich święta Joanna staje się autorytetem, przykładem odwagi i miłości, w życiu osobistym, rodzinnym i zawodowym. Pełni nadziei wierzą, że jej wstawiennictwo u Boga uchroni nowohuckie i polskie rodziny przed zagrożeniami. - Pragniemy wyrazić wdzięczność za to, że ta normalna kobieta swoim życiem pokazała, że można być świętym. Dla mnie osobiście jest przede wszystkim przykładem, chcę ją naśladować - wyznaje pani Halina. Na tę uroczystość przyszła z mężem Andrzejem i kilkumiesięcznym Łukaszem, który przed relikwiami położył z pomocą mamy kwiat róży. Po błogosławieństwie wierni oddali cześć świętej przez ucałowanie jej relikwii.
Małgorzata Bochenek
Artykuł zamieszczony w "Naszym Dzienniku", w numerze 124 (1923), z dnia 28 maja 2004