. |
U kandydatki na ołtarze w Brzeziu spotkali się ci, którzy wierzą w jej orędownictwo u Boga.
A jest ich bardzo wielu. Kult "Oblubienicy krzyża" Heleny Hoffmann - a w Zgromadzeniu Sióstr Maryi Niepokalanej s. Marii Dulcissimy - trwa. Widać to najlepiej przy grobie sługi Bożej, gdzie - jak zwykło się mówić - "kwiaty nie więdną i znicze nie gasną". Widać to było także w niedzielny wieczór 15 maja, gdy świętowano 80. rocznicę jej śmierci (zmarła 18 maja 1936 r. w Brzeziu).
Urodzona w Świętochłowicach-Zgodzie 7 lutego 1910 r. Helena Hoffmann wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej w 1927 r. Do polskiego Brzezia nad Odrą, dziś dzielnicy Raciborza, przybyła 18 stycznia 1933 r. Całe jej życie było ofiarowaniem się "wiecznej miłości" - taki dodatkowy ślub złożyła podczas profesji wieczystej. Na drogach cierpienia i duchowego dziecięctwa prowadziła ją jej patronka z bierzmowania - św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Tak jak mała Tereska niosła ludziom radość, służyła im, dla nich cierpiała i im wypraszała łaski. Wielu doświadczało ich po śmierci s. Dulcissimy - pozostały liczne świadectwa pisane i ustne - ale i dziś ludzie polecają jej swoje trudne sprawy, mocno wierząc w orędownictwo u Boga sługi Bożej.
Spotkanie u Dulcissimy rozpoczęło się Eucharystią w parafii pw. Świętych Apostołów Mateusza i Macieja w Raciborzu-Brzeziu, odprawioną przez licznych kapłanów. Zebranych powitał proboszcz parafii, ks. Bogdan Rek. Głównym celebransem był ks. Andrzej Chorzępa, obecnie proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rudzie Śl.-Bykowinie, kapłan od początku związany z procesem beatyfikacyjnym s. Dulcissimy. Kazanie wygłosił ks. dr Henryk Olszar, prezentując krótko biografię sługi Bożej i jej sylwetkę duchową (treść kazania znajduje się poniżej; można też kliknąć tutaj.
Przed kościołem, po Mszy św. i wzruszającym przedstawieniu o życiu Heleny Hoffmann - s. Dulcissimy zaprezentowanym przez młodzież chór wykonał pieśń o słudze Bożej. Słowo nad grobem "Oblubienicy krzyża" (to jej "imię" wypisano także na płycie pomnika) skierował do zebranych postulator procesu beatyfikacyjnego s. Dulcissimy Hoffmann ks. Alojzy Drozd.
Za przybycie podziękowała zebranym przełożona prowincjalna Sióstr Maryi Niepokalanej Prowincji Polskiej s. M. Justyna Wojcieszak. Jako "gospodyni miejsca" zaprosiła wszystkich do klasztornych ogrodów - tak jak uczyniła to sama s. Dulcissima, kiedy przed śmiercią prosiła współsiostry, by po jej śmierci zorganizowały dla mieszkańców Brzezia świętowanie przy kawie i kołoczu. Nie zabrakło wodzireja i programu artystycznego zaprezentowanego przez śląski zespół.
W klasztorze chętni mogli obejrzeć izbę pamięci s. Dulcissimy oraz pomodlić się w kaplicy, w której kandydatka na ołtarze spędziła wiele godzin. Tam też zapewne odprawiała często Drogę Krzyżową - ryciny na ścianach, mimo że może już "niedzisiejsze", wciąż zapraszają do refleksji nad męką Chrystusa i darem cierpienia, jaki może złożyć Bogu człowiek w intencji Kościoła i świata, tak jak całym życiem czyniła to sługa Boża. "Pracować. Cierpieć. Ratować dusze" - ten program zrealizowała perfekcyjnie. - Od Boga wiele otrzymała, ale wiele też dała - podkreślił w homilii ks. Henryk Olszar.
Proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny sługi Bożej S. M. Dulcissimy Hoffmann na szczeblu diecezjalnym rozpoczął się 18 lutego 1999 r. w krypcie katedry Chrystusa Króla w Katowicach.
Dobromiła Salik
Artykuł opublikowany na stronie: http://katowice.gosc.pl/doc/3158611.Na-koloczu-u-Dulcissimy
Fotografie (na stronach "Gościa Niedzielnego"):