Artykuły o Słudze Bożej Siostrze Marii Dulcissimie

 

.

 

 

Śląska Mała Tereska - Oblubienica Krzyża


       Helena Joanna Hoffmann urodziła się 7 lutego 1910 r. w Zgodzie (obecna dzielnica Siemianowic). Swoje przyszłe zgromadzenie zakonne poznała już we wczesnym dzieciństwie. Siostry Maryi Niepokalanej na terenie parafii św. Józefa w Zgodzie prowadziły bowiem przedszkole, do którego uczęszczała. Później, w wieku szkolnym, chętnie im pomagała w ich pracy w kościele. Była dzieckiem wrażliwym, pilnym, grzecznym, ale i czasem niesfornym. Jednemu z księży, który miał zwyczaj uderzania pięścią w czasie głoszenia kazania, podłożyła na ambonie pinezki. Zmuszona do wyznania prawdy, powiedziała: "Tak, bo sądzę, że gdzie mieszka Zbawiciel, nie wolno tak walić". Przebywając blisko sióstr, odkrywała w sobie coraz silniejsze pragnienie poświęcenia swego życia Bogu w klasztorze.

       Krótko po Pierwszej Komunii Świętej (5 maja 1921 r.) wydarzyło się coś, co zapoczątkowało jej drogę do świętości. Pracując kiedyś z rodzicami na polu, znalazła medalion przedstawiający młodą zakonnicę z różami na piersiach. Była to podobizna św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Wkrótce dla Heleny św. Teresa z Lisieux stała się przykładem w realizowaniu własnego życiowego powołania.

       W maju 1925 r. - w niedzielę Trójcy Świętej - dokonała formalnego oddania siebie Trzem Osobom Boskim i połączyła z tym faktem prośbę o dar powołania zakonnego. Dwa lata później, we wrześniu 1927 r., zwróciła się z prośbą o przyjęcie do Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej i 7 grudnia lego roku jako kandydatka została do niego przyjęta. W okresie kandydatury pracowała najpierw w przedszkolu w Zgodzie, a później w szpitalu hutniczym w Rozdzieniu.

       Na początku 1928 r. Helena otrzymała kołnierz postulantki i ostateczne dopuszczenie do postulatu, który rozpoczęła 17 marca, Gdy wstępowała do Zgromadzenia, była osobą zdrową, czego dowodem są świadectwa lekarskie. Choroby zaczęły się po rozpoczęciu życia zakonnego. Wszystko wskazuje na to, że należy je łączyć z pokutną gotowością cierpienia w intencji Kościoła oraz Zgromadzenia. Odtąd Jej stan zdrowia ulegał ciągłemu pogarszaniu się, przeplatanemu chwilowymi, krótko trwającymi okresami poprawy. Wbrew wszystkim przeciwnościom 23 października 1929 r. rozpoczęła w Nysie nowicjat, przyjmując habit zakonny i nowe imię - Maria Dulcissima. Ponieważ przełożeni liczyli się z możliwością rychłej śmierci młodej zakonnicy, już podczas nowicjatu, w sierpniu 1931 r. zezwolili jej na złożenie ślubów warunkowych na łożu boleści. Rychło też, 18 kwietnia 1932 r., złożyła pierwszą profesję zakonną. Do ślubu ubóstwa, czystości i posłuszeństwa dodała od siebie ślub wiecznej miłości.

       Następował dalszy postęp choroby łączący się z utratami przytomności. 18 stycznia 1933 r. siostra Dulcisaima przybyła do Brzezia - swojej ostatniej ziemskiej przystani. Cierpienia fizyczne i psychiczne nasilają się dalej, Mimo tego została dopuszczona do ślubów wieczystych, które złożyła 18 kwietnia 1935 r.

       Po raz ostatni sakrament chorych i komunię świętą przyjęła 12 maja 1936 r. W pięć dni później siostra Dulcissima powiedziała do swojej opiekunki siostry Lazarii: "Jezus jest zawsze przy mnie (...) Idę do domu". Następnego dnia, 18 maja 1936 r., o godzinie 5.30 wraz z biciem dzwonów na Anioł Pański jej serce zatrzymało się. Pochowano ją w opinii świętości 22 maja na starym cmentarzu w Brzeziu.

       Już za życia cieszyła się wielkim szacunkiem zarówno swoich współtowarzyszek, jak i mieszkańców Brzezia. Po śmierci zaś została otoczona spontanicznym kultem. Grób jej jest od początku celem odwiedzin indywidualnych i grupowych. Grudki ziemi tej mogiły zabierano jako "wsparcie przeciw złu w trudnych momentach życia". Ktoś ładnie powiedział, że "na jej grobie kwiaty nie więdną i światła nie gasną - modlitwa trwa".

       Życie tej śląskiej zakonnicy było podobne do dziejów św. Teresy od Dzieciątka Jezus, stąd niektórzy nazywają ją "Śląską Matą Tereską", a stała gotowość do cierpienia zjednało jej przydomek "Oblubienica Krzyża". Żyjący do dziś świadkowie mówią, że miała ukryte stygmaty oraz dar przepowiadania, przyszłości. Wiele osób twierdzi, że za wstawiennictwem siostry Dulcissimy zostały uzdrowione lub uratowane z ciężkich opresji.

       Inicjatywa starań o beatyfikację wyszła od miejscowej ludności i Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej, 2 marca 1998 r. Dionizja Patalas - przełożona prowincjonalna Zgromadzenia w Katowicach, przedstawiła prymasowi Polski kard. Józefowi Glempowi życie siostry Dulcissimy i prosiła o rozpoczęcie procesu informacyjnego. Konferencja Episkopatu Polski obradująca w Warszawie w dniach 11-i 2 marca 1998 r. wyraziła zgodę na rozpoczęcie prac wokół procesu beatyfikacyjnego i poleciła przygotowanie i przesłanie do Stolicy Apostolskiej potrzebnej dokumentacji. Dokumenty przesłano do Rzymu.

       22 kwietnia Stolica Apostolska odpowiedziała, że "NIC NIE STOI NA PRZESZKODZIE, żeby sprawa beatyfikacji i kanonizacji tejże Sługi Bożej Marii Dulcissimy (w świecie: Heleny Joanny Hoffmann) mogła być przeprowadzona (...)". Rozpoczęty 18 lutego 1999 r. na szczeblu diecezjalnym proces beatyfikacyjny przyczynił się do przeniesienia. 8 kwietnia 2000 r., jej doczesnych szczątków ze starego cmentarza na teren, brzeskiego kościoła.

       PS Dziękuję siostrze M. Paulinie Szczepańczyk i księdzu Józefowi Copowi za materiały pomocne przy opracowaniu niniejszego tekstu.

 

(wp)

 

 

 

Artykuł został zamieszczony w Przeglądzie Powiatowym, 18 kwietnia 2000 r.

 

 


  • Artykuły o Słudze Bożej Siostrze Marii Dulcissimie

    Powrót do Strony Głównej