.

 

       Maria Siara

 

"Słowo" Anny Jenke dla współczesnych
nauczycieli i wychowawców


     Zawrzało w szkołach, zawrzało w państwie - ogłoszono STRAJK NAUCZYCIELI. Na ten cel wybrano czas egzaminów uczniów z klas gimnazjalnych, ośmioklasistów. Nauczyciele zostawiają uczniów; bezpośrednie ich przygotowanie do egzaminów - i strajkują. O co tu chodzi? Czy o edukację, o podwyższenie poziomu nauczania? Chodzi o podwyższenie zarobków. A tymczasem uczniów najmniej obchodzi sprawa wynagrodzenia nauczycieli, natomiast obchodzi ich nauka, ich dalsza edukacja.

     Nastąpiło zaciemnienie umysłów. Pieniądz zawładnął umysłami, sercami, uczuciami człowieka. A trzeba pamiętać, że nie pieniądz jest celem człowieka, lecz celem jest wartość duchowa, która wyznacza jego człowieczeństwo. Strajkującym nauczycielom zabrakło tej koncepcji i stracili na tym bardzo dużo. Co stracili? - można by wymienić wiele rzeczy, ale to zostawiamy do oceny samym uczniom, rodzicom, społeczeństwu.

 

     Nauczyciel i wychowawca wzorem pod każdym względem

     Profesor Anna Jenke, która "przy tablicy" przeżyła ćwierć wieku, a poza klasą tj. w domu, gdzie przyjmowała uczniów na indywidualne rozmowy, gdyż o takie prosili, na odwiedziny ich na stancjach, w domach prywatnych , bo taka była potrzeba - jest dla nauczycieli i wychowawców wspaniałym wzorem.

     Z młodzieżą spędzała niezliczoną ilość godzin. To był czas już poza limitem, nie zapłacony - ale p o ś w i ę c o n y. Dziś to słowo straciło na znaczeniu; bo któż się chce dziś poświęcać obcym dzieciom, młodzieży i to bez dodatkowego wynagrodzenia? Jeśli są tacy nauczyciele - to chwała im za to. Oby ich była jak najwięcej.

     Anna Jenke była świadoma swojej misji nauczycielskiej i od tego należałoby zacząć naszą ocenę i porównanie z dzisiejszą sytuacją. Wiedziała, że w rękach pedagogów i wychowawców złożona jest żywa tkanka Narodu, tj. dzieci i młodzież, którą trzeba tak ukształtować, by rozwijała się zdrowo, prawidłowo i zdolną do podjęcia w przyszłości obowiązków wobec Boga, Ojczyzny i Narodu. Anna żyła i pracowała w okresie ostrego reżimu komunistycznego. Ówczesny system edukacji i wychowania nie sprzyjał prawidłowemu wychowaniu młodego pokolenia.

     Toteż nauczyciele ze zdrowym rozsądkiem i rodzice normalnie myślący i kochający swoje dzieci czuwali, by nie iść drogą antywychowania komunistycznego i propagandy edukacji opartej na zakłamaniu prawdy, co doprowadziłoby do zniszczenia tej żywej tkanki.

 

     Wbrew ateizacji

     Z tym problemem zmierzała się profesor Anna Jenke, która była nieprzeciętna w swej duchowej dojrzałości, intelekcie i wytrwałości w pełnieniu odpowiedzialnej misji nauczycielskiej. Nie było to łatwe, wszak ateistyczne władze dążyły do stworzenia "świeckości szkół", religię ze szkół usunięto i wszelkie symbole religijne, natomiast trudniej im było usunąć Boga z dusz ludzkich. Był stanowczy opór.

     Laicyzacja, sowietyzacja i ofensywa antykościelna władz PRL przelewała się przez polskie szkoły jak lawina. Tylko mocne charaktery nauczycieli, a także rodziców ostały się przy zdrowym kręgosłupie moralnym. Przykładem tego jest m.in. Anna Jenke - nazwana "pedagogiem z charakterem". Ona nie utożsamiała się z systemem i nie respektowała ideologii z Komitetu Centralnego PZPR. Realnie oceniała sytuację aktualnych zagrożeń młodzieży. To był prawdziwy pedagog. Była narażona na inwigilację SB, represje, ale to wszystko było NIC wobec ratowania dzieci i młodzieży od zagrożeń, od zepsucia moralnego. Jej postawa i działalność były prześwietlone blaskiem Bożej prawdy i miłości. I w tym tkwi jej wielkość.

     Praca Anny Jenke nie polegała tylko na ratowaniu młodych od zagrożeń, ona ukazywała życie też od strony pozytywnej, uczyła widzieć piękno wokół siebie i cieszyć się nim. Widząc zasmuconych, zmartwionych uczniów, pytała: "Skąd w was tyle goryczy? Czemu nie umiecie być pogodni i grać w > zadowolonego >?". Profesor Anna cieszyła się wielkim autorytetem, bo kochała swoich uczniów i wychowanków, i to bez wyjątku. Dlatego każdy jej gest, słowa, uwagi, rady były przyjmowane bez komentarzy. Ona umiała zauważyć każdego, np. uczennicę siedzącą na schodach z bólem zęba, którą zaraz skierowała do dentysty, z dzieckiem z wielodzietnej rodziny alkoholików kilka razy w tygodniu przerabiała zadania domowe. Przy niej, jak mówią jej uczniowie: "naprawialiśmy nasze charaktery, bo nas kochała i była dobra jak matka".

 

     Zagrożenia LGBT

     Czy problem zagrożeń minął z oficjalnym upadkiem komuny? Czy rodzice mogą być spokojni o swoje dzieci, że nic im nie zagraża? Ten problem nie tylko nie zniknął, ale znacznie się powiększył. Ogromny niepokój budzą nowe zagrożenia, płynące choćby z LGBT. Ofiarą padną dzieci i młodzież; zabierze się dzieciom piękne dzieciństwo czyste i niewinne. Zeszpeci je genderowe wychowanie. Na tę sytuację samoczynnie oburzają się Polacy zdrowo myślący i protestują. Może jest ich jeszcze za mało. Może niektórzy nauczyciele i przede wszystkim rodzice "twardą śpią, a młodzież bawi się w seks i zamienia się w próchno" - jak mówiła Anna Jenke i to z dużym wyprzedzeniem. Stańmy zatem w szeregach tych, którzy stawiają tamę złu. Niech polscy nauczyciele zachowają twarz, będą nauczycielami wysokiej klasy, niech nie pozwolą wpuszczać do szkół "latarników" wypaczających właściwe wychowanie, w przeciwnym wypadku szkoły zaleją ciemności, z których ciężko będzie wyjść na światło dzienne. Niech dla wszystkich pedagogów, wychowawców wzorem będzie prof. Anna Jenke, która w bardzo trudnych czasach - nie tylko w sensie ideologicznym, ale i materialnym - nie wołała o podwyżki zarobków, lecz mówiła: Zrobię wszystko, by młode pokolenie było radosne, piękne, czyste. Czy dzisiejszych polskich nauczycieli stać na takie coś? Chciałoby się by tak było.

 

     Na koniec refleksja

     Skąd się to wszystko bierze? Skąd to iście szatańskie pomysły, dewiacje, wynaturzenia u osób dorosłych, bo to oni są zagrożeniem dla dzieci. To oni tworzą wielkie zamieszanie, sieją niepokój w społeczeństwie i narodzie. To oni atakują dzieci i gorszą od najmłodszych lat. A o gorszycielu Pan Jezus powiedział: Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych ((Łk 17,2). Skąd się to wszystko bierze ? Odpowiedź jest prosta: brak Boga, brak fundamentu, na którym można by było oprzeć edukację i wychowanie młodego pokolenia.

     A na pytanie dlaczego nauczyciele strajkują i to w okresie egzaminów swoich uczniów? - niech nauczyciele odpowiedzą sami.

 

     Zabrałam głos w tych ważnych sprawach dotyczących nauczania i wychowania młodego pokolenia jako matka, jako wieloletnia nauczycielka i wychowawczyni i jako Polka, której zależy by młode pokolenie - przyszłość Polski - było zdrowe moralnie, mądre, kochające Boga i Ojczyznę. Wiem doskonale jaką rolę spełnia nauczyciel, kim ma być dla ucznia. Wiem też, że nie wystarcza sama wiedza pedagoga i jego umiejętność posługiwania się najnowocześniejszymi metodami, środkami w edukacji - co zresztą jest to ważne - ale do tego dochodzi jeszcze najbardziej skuteczny środek: to przykład życia nauczyciela. Słuszne jest staropolskie przysłowie: słowa zachwycają, przykład porywa.

     Można mieć wątpliwości, co do strajkujących nauczycieli w czasie egzaminów uczniów czy ich przykład "porywa".

Maria Siara     

 

 

 

Źrodło: Słoneczna Skała. Kwartalnik o wychowaniu. Nr 108 (IV-VI) 2019 r.

 

 

 


  • "Słoneczna Skała" nr 108 (IV-VI) 2019 r.
  • Inne artykuły

    Powrót do Strony Głównej