Artykuły i opracowania dotyczące
Sł. B. Jerzego Ciesielskiego

 

.

 

JE KS. BP ALBIN MAŁYSIAK

 

Błogosławiony Zygmunt Szczęsny Feliński i sługa Boży Jerzy Ciesielski

 

       1. "Jeśli Mnie prześladowali i was prześladować będą". Słowa te wypowiedział Jezus Chrystus do swych uczniów. Sprawdzały się one w ciągu dwóch tysięcy lat prawie we wszystkich krajach. I dziś Kościół również jest prześladowany. Na przykład w Polsce liczni inkwizytorzy w środkach przekazu, w prasie, telewizji, w radiu, w internecie prawie bez przerwy manipulują historią Kościoła lub zgoła głoszą fałsze. Nasz Papież przypomina jednak świętość chrześcijaństwa. Czyni to, wynosząc na ołtarze, w beatyfikacjach i kanonizacjach, setki wspaniałych, często wprowadzających nas w zachwyt ludzi, którzy w życiu swym realizowali zasady Ewangelii. Dziś podczas tego nabożeństwa krótko przypomnimy sobie bł. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, bo relikwie jego 8 grudnia br. sprowadzono do tutejszego kościoła parafialnego św. Józefa w Krakowie Podgórzu, zaś sługa Boży Jerzy Ciesielski pochodzi z tej parafii i wskazane jest, by go przypomnieć.
       Otóż Zygmunt Szczęsny Feliński, syn wygnanki syberyjskiej, urodził się w roku 1822 w Wojutynie na Wołyniu. Pochodził z ziemiańskiej, gorąco kochającej Polskę, rodziny. Gdy miał 11 lat, zmarł mu ojciec, a matkę w 6 lat później wywieziono na Sybir za działalność niepodległościową. Sierotą zaopiekowała się rodzina i Zygmunt ukończył z doskonałym wynikiem studia matematyczne na uniwersytecie moskiewskim. Humanistykę studiował w Paryżu w College de France i na Sorbonie. Hasłem jego życia były słowa wielkiego naszego poety Zygmunta Krasińskiego: "Bo na ziemi być Polakiem, to żyć bosko i szlachetnie". Feliński odwiedził różne kraje. W r. 1851 wstąpił do seminarium duchownego w Żytomierzu, potem studiował teologię na Akademii Duchownej w Petersburgu. Zaprzyjaźnił się z wieloma wybitnymi osobistościami. Jako kapłan pracował nad religijnym odrodzeniem narodu, dbał o ubogich. W r. 1857 założył bardzo zasłużone Kościołowi i Ojczyźnie żeńskie zgromadzenie zakonne pod nazwą "Rodzina Maryi".
       Zasadniczą datą w jego życiu był rok 1862, dzień 6 stycznia. Wtedy to został mianowany arcybiskupem warszawskim. Czas jego pasterzowania w diecezji przypadł na okres wyjątkowo burzliwy. Polacy szczególnie w Warszawie zdecydowanie pragnęli wyzwolić się spod rosyjskiego jarzma, bo ucisk był bardzo srogi. Wielu, nie mogąc gdzie indziej, nie mając innej możliwości, śpiewało patriotyczne pieśni w kościołach, ale zaborca z tego powodu zamykał świątynie. Sytuacja pasterza diecezji była wyjątkowo trudna i skomplikowana. Nastroje i wrzenie przeciw wschodniemu zaborcy dochodziły prawie do zenitu. Ale arcybiskup, patrząc na potęgę Rosji, widział, że powstanie 1863 r. nie ma szans powodzenia i był mu przeciwny. Różnym ugrupowaniom naraził się przez to bardzo. Nie wydał jednak żadnego listu przeciw powstaniu.
       Rząd carski, oceniając działalność arcybiskupa, uznał, że jest on dla okupanta niewygodny i jako więzień stanu został skazany na wygnanie do dalekiego Jarosławia nad Wołgą. Po 20 latach, w 1883 r., po interwencji Papieża Piusa IX został zwolniony. Pogrzeb jego w 1895 w Krakowie stanowił wielką manifestację narodową i lekcję historii Polski. U bardzo wielu osób przez długie lata istniało silne, uzasadnione przekonanie o świętości arcybiskupa Felińskiego, co zaowocowało procesem beatyfikacyjnym i nasz Papież 18 sierpnia 2002 r. w Krakowie ogłosił go błogosławionym.

Jerzy Ciesielski z żoną - zwycięzcy w zawodach kajakowych na wycieczce Radew-Parsęta 1965 r. Fot. Jacek Walczewski. Opublikowano w książce 'Dziękuję Ci Boże, że jestem. Wspomnienia o Jerzym Ciesielskim', Wydawnictwo Sw. Stanisława BM Archidiecezji Krakowskiej, Kraków 1995

       2. Drugi Polak budzący nasz podziw to kandydat na ołtarze, sługa Boży Jerzy Ciesielski. Urodził się w roku 1929 w Krakowie w dzielnicy Podgórze. W Krakowie też uczęszczał do szkoły podstawowej, handlowej i gimnazjum. Złożył przyrzeczenia harcerskie. Brał udział w młodzieżowych rekolekcjach. Doceniał znaczenie sportu. Nawiązał kontakt z KS "Olsza", potem został jego członkiem w Sekcji Turystyki Kajakowej, a następnie zorganizował Sekcję Wioślarską. Spotkał się z ks. Karolem Wojtyłą. Zdał egzamin magisterski na Politechnice Krakowskiej i wnet uzyskał stopień doktora oraz docenta nauk technicznych. Pisał, że swoją dobrą żonę wymodlił na klęczkach u Boga. W 1969 wyjechał z rodziną (z dwiema córkami i synem) do Chartumu w Egipcie, do pracy na tamtejszym uniwersytecie. Niestety, w 1970 r. zginął wraz z dwojgiem dzieci w katastrofie statku na Nilu w Chartumie. Pamiętam, jak wielkim smutkiem dzielił się tą wiadomością ze swymi biskupami kardynał Wojtyła. A później, już jako Jan Paweł II w 1997 w Krakowie w kościele św. Anny mówił o Ciesielskim co następuje: "Niewiele jest rzeczy równie ważnych w życiu człowieka i społeczeństwa jak posługa myślenia. (...) Pragnę wspomnieć o człowieku, którego wielu z obecnych tutaj - tak jak ja - znało osobiście. Związany z krakowskim środowiskiem naukowym, był profesorem Politechniki Krakowskiej. (...) Myślę tu o słudze Bożym Jerzym Ciesielskim. Jego pasja naukowa była nierozerwalnie związana ze świadomością transcendentnego wymiaru prawdy. Swoją dociekliwość uczonego łączył z pokorą ucznia wsłuchanego w to, co o tajemnicy Boga i człowieka mówi piękno stworzonego świata. Posługę uczonego - posługę myślenia - uczynił drogą do świętości".

       3. Oto stawiliśmy sobie przed oczy postacie dwóch wybitnych Polaków, którzy bardzo przysłużyli się naszej Ojczyźnie, choć w różnym okresie i w różnych dziedzinach. Wspominając Ciesielskiego, nasz Papież mówi, że posługa myślenia stanowi niezmiernie ważną rzecz w życiu człowieka. Dodam, że posługa myślenia bezwzględne obowiązuje w życiu społeczno-politycznym. W tej homilii szczególnie pragnę zwrócić uwagę na działalność arcybiskupa Felińskiego, bo dzisiejsza sytuacja Polski jest pod wieloma względami bardzo podobna do tej za czasów arcybiskupa. Chodzi tu o działalność polityczną. Podczas duszpasterskich rządów arcybiskupa Polacy rwali się do zbrojnej walki o Polskę. Dziś nasze katolickie społeczeństwo niestety w większości jest ospałe i gnuśne, bo nie usiłuje poprawić losu Ojczyzny przez udział w życiu politycznym. Nasi ludzie nie znają nauki społecznej Kościoła. Gdy tylko mam możliwość, mówię na ten temat. A nigdy dość o tym, szczególnie dzisiaj, w obecnej naszej sytuacji.
       Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej pt. "Christifidelis laici", O misji świeckich w kościele i w świecie, w rozdziale 42 z naciskiem podkreśla, że obowiązek uczestniczenia w polityce dotyczy wszystkich wierzących i każdego z osobna. Nic nie usprawiedliwia ich nieobecności w życiu politycznym. Od siebie dodam, że o ile wierzący w Boga uciekną od problemów społeczno-politycznych, o tyle zajmą się nimi inni, których opinie i rozstrzygnięcia nie będą zgodne z nakazami Ewangelii.

       4. Zasadniczym przejawem udziału w życiu politycznym jest pójście do wyborów. Duchowni, biskupi i kapłani mają ścisły obowiązek przypominać to wiernym. Przy czym duchowni nie wymieniają w świątyni nazwisk kandydatów ani nazw partii politycznych, jak również numerów partii. Do naszych kościołów chodzą bowiem ludzie różnych opcji politycznych i ich przekonania należy uszanować. Na wszystkich duchownych jednak spoczywa bardzo ważny obowiązek ciągłego przypominania wiernym w kościele, by poza kościołem zajmowali się polityką. Do tej pory istniały tu duże zaniedbania. I nasi katolicy dali się zbałamucić środkom przekazu, że człowiek wierzący musi stać z dala od polityki. Rezultatem takiego poglądu są kolejno przegrywane wybory. Na postawione pytanie ludziom, dlaczego nie chodzą do głosowania, odpowiadają, że i tak nic się nie zmieni. No, oczywiście, że się nie zmienia, bo lekceważąc urny wyborcze, zostawili tych samych ludzi w Sejmie, w Senacie, w rządzie. Inni zaś powiadają, że nie wiedzą na kogo głosować Ale przecież wiedzą sąsiedzi, jak kto siedzi. Ludzie znają się w gminach, w powiatach, w województwach, w dzielnicach miejskich. Niektórzy znów twierdzą, że np. prawica nie posiada polityków zdolnych do rządzenia. Jest to oczywiście całkiem błędne mniemanie, bo ci nieliczni z prawicy, którzy są u góry, pełnią swe obowiązki bardzo dobrze, tylko jest ich stanowczo za mało.
       Ludzie narzekają, że bardzo źle dzieje się w naszej Ojczyźnie. I mają rację. Bo oto prawo często jest niedokładne, nie jeden raz złe. Poza tym, jak nawet państwowe media informują, jak wiele jest przypadków korupcji w sądownictwie, prokuraturze, na wszystkich prawie szczeblach władzy. Stwierdzają to również obserwatorzy Unii Europejskiej. Panuje też straszne, bolesne bezrobocie. Oczywiście winę ponoszą za to mający wpływ na losy kraju. Ale temu nieszczęściu winni są również wierzący, którzy nie poszli do głosowania. W większości są to ludzie, którzy uczęszczają do kościoła, a nawet odprawiają pierwsze piątki.
       Ale najwyższy czas, by wreszcie przejrzeli, opamiętali się, idąc do urny wyborczej, naprawili swój błąd. Najwyższy już czas podjąć za sługą Bożym Jerzym Ciesielskim posługę myślenia. To myślenie każe nam spełnić dwa warunki, wynikające z udziału w życiu politycznym. Po pierwsze, iść do wyborów i po drugie, oddać głos na człowieka uczciwego i dobrego fachowca. Za takim kandydatem należy się rozglądnąć w swoim środowisku. Na pewno go znajdziemy, bo tacy są. Trzeba tylko szukać, mówić na ten temat, telefonować, dyskutować.
       Mickiewicz wzywa: "Dalej, bryło, z posad świata!/ Nowymi pchniemy cię tory,/ Aż opleśniałej zbywszy się kory,/ Zielone przypomnisz lata". Czas najwyższy odrzucić przestarzałą korę bezmyślnego powtarzania, że nic nie da się zmienić. Błogosławiony Zygmunt Feliński swoje patriotyczne polskie, realne myślenie i takąż działalność opłacił aż dwudziestoletnim wygnaniem. Sługa Boży Jerzy Ciesielski jako naukowiec budował zdrową polską ekonomię. A bardzo licznym z nas nie chce się przejść kilkaset metrów do urny wyborczej, realizując posługę myślenia, oddać głos na właściwego człowieka.
       Wybory są przed nami jeszcze dość daleko i mamy czas, by wziąć zdecydowane postanowienia naszego wejścia w życie polityczne. Ja tu nie mówię prawie nic od siebie. Problem przeze mnie przypomniany wynika ściśle z nauki Kościoła i nakazu Jana Pawła II o konieczności udziału ludzi wierzących w życiu politycznym. Jak rzadko sobie to uświadamiamy. W tych trudnych problemach społeczno-politycznych pomagają nam Radio Maryja, "Nasz Dziennik", TV TRWAM, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej. Gratulujemy sobie wszyscy należący do wielkiej Rodziny Radia Maryja (bo słuchacze i sympatycy to przecież rodzina). Gratulujemy sobie wspaniałych uroczystości z okazji 13. rocznicy powstania Radia Maryja. Jesteśmy szczęśliwi, że nasz umiłowany Papież przysłał na tę rocznicę Radiu Maryja cenny dar, mianowicie dwa obrazy Matki Boskiej Nieustającej Pomocy z brzozy syberyjskiej i ornat złocistego koloru. Jesteśmy przekonani, że Ojciec Święty wyraża w ten sposób swe uznanie dla Radia Maryja. Amen.

JE ksiądz biskup Albin Małysiak    

 

 

Kazanie wygłoszone w kościele św. Józefa w Krakowie Podgórzu, gdzie 13 grudnia 2004 r. gościło Radio Maryja
Opublikowano w "Naszym Dzienniku", w numerze 300 (2099), z dnia 23 grudnia 2004 r.

 


  • Artykuły i opracowania dotyczące Sł. B. Jerzego Ciesielskiego
  • Świadectwa o Sł. Bożym Jerzym Ciesielskim

    Powrót do Strony Głównej