. |
Boże nasz Ojcze, uwielbiamy Cię i błogosławimy Tobie, ponieważ w osobie Joanny Beretta Molla daleś nam poznać kobietę, która jako dziewczyna, żona, matka i lekarz jest świadkiem Dobrej Nowiny. Jesteśmy Ci także wdzięczni ponieważ przez dar jej życia uczysz nas przyjmować i szanować każdą istotę ludzką. Ty, Panie Jezu, byłeś dla niej najważniejszym odniesieniem: umiała Cię odnaleźć w pięknie świata przyrody; zastanawiając się nad wyborem własnej drogi życia, poszukiwala Ciebie i tego jak Ci najlepiej służyć; w miłości małżeńskiej stała się znakiem Twojej milości do Kościoła i ludzi; podobnie jak Ty, Dobry Samarytanin, zatrzymywała się obok każdej osoby chorej, małej i słabej; na Twój wzór i ze względu na miłość ofiarowała samą siebie rodząc nowe życie. Duchu Święty, źródło wszelkiej doskonalości, udziel również nam mądrości, rozumu i odwagi, abyśmy za przykładem i wstawiennictwem Joanny, w życiu osobistym, rodzinnym oraz zawodowym potrafili usłużyć każdemu mężczyźnie i kobiecie i w ten sposób wzrastać w miłości i świętości. Amen Z języka włoskiego tłumaczył ks. Piotr Gąsior
Refleksja: KIEROWNICTWO DUCHOWE |
SAMOTNEMU BIADA
Oprócz modlitwy i Pisma Świętego bardzo ważne miejsce w życiu duchowym zajmuje kierownictwo duchowe. Ze wspomnianej Księgi Koheleta dowiedziałam się, że człowiek nie powinien być sam w pracy nad sobą. "Samotnemu biada, gdy upadnie, a nie ma drugiego, który by go podniósł" 1.
Przyznaję, że Pan Bóg postawił obok mnie wspaniałych ludzi. Spotkałam bowiem na swojej drodze świątobliwych kapłanów, spowiedników i kierowników duchowych. Był nim m.in ks. prał. Righetti, z zamiłowania liturgista. Wyczulił mnie on na świadomy udział w liturgii sakramentów świętych. Ponadto wielką przysługę wyświadczył mi ks. Enrico Ceriani. Towarzyszył mi w tamtych chwilach, gdy wahałam się co do wyboru swojej drogi życiowej. Po zakończeniu II wojny światowej kierowniczką duchową z łaski Bożej stała się dla mnie siostra zakonna Marianna Meregalli ze Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek.
Ja sama również pełniłam funkcję formatorki w Akcji Katolickiej. Tym bardziej zawsze pamiętałam, że nie można formować innych bez własnej formacji. Stały spowiednik czy kierownik duchowy to wielka łaska, którą trzeba wymodlić. Podstawową cechą, z jaką należy traktować swojego ojca duchowego, jest posłuszeństwo jego kierownictwu, nawet stawiającemu wymagania. Ważna jest dyskrecja. Nie zapominajmy, iż spowiednik również ma do niej prawo. Ponadto nie należy wynosić się nad innych, którzy nie mają w swoim życiu duchowym dostępu do takiego kapłana. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie.
Czego możemy się spodziewać po kierownictwie duchowym? Na początku ma ono niewątpliwie znaczny wpływ na nasze życie wewnętrzne. Na dalszych etapach kierownictwo z reguły przyjmuje formę o wiele bardziej dyskretną. Zawsze powinniśmy liczyć na błogosławieństwo kapłańskie. Nie bójmy się o nie prosić.
Kierownik duchowy może spełnić ważną rolę m.in. w czasie, kiedy jego duchowy syn lub córka stoi przed decyzją wyboru swojego powołania. Wspomniany ks. Enrico Ceriani dał mi niegdyś taką radę: Jeśli kapitalne dziewczęta nie będą wychodziły za mąż, a będą to czynić tylko te z ptasimi móżdżkami, to pytam, jakie będziemy mieć rodziny? Odpraw nowennę, zastanów się i podejmij jasną decyzję 2.
Jak więc widzimy, kierownik duszy to nie osoba, która odbiera nam wolną wolę i odpowiedzialność za podejmowane decyzje. To raczej ktoś, kto zna nasze dobre strony, ale też słabości i może podsunąć konkretne działania po to, abyśmy rozpoznali Bożą wolę. Choć czasami słowa kierownika duszy mogą wydawać się zbyt jednoznaczne, nie należy się jednak obrażać czy wręcz z tego powodu szukać kogoś innego. Zawsze przecież chodzi o miejsce Chrystusa w naszym życiu, czyli w grę wchodzi nasze dobro - obecne, ale przede wszystkim wieczne.
Doskonalmy w sobie miłosierdzie, wzmacniając w naszej duszy łaskę 3. Spowiadajmy się nie tylko z pragnieniem, ażeby uzyskać przebaczenie grzechów. Przystępujemy do sakramentu przebaczenia również po to, aby otworzyć się na nową łaskę. To łaska uświęcająca uczyni nas świętymi, czyli sprawiedliwymi 4.
Dobrym zwyczajem przy praktykowaniu kierownictwa duchowego jest także prowadzenie duchowego zeszytu. Ja też takowy miałam. Moje Modlitwy i notatki nie były jednak rodzajem pamiętnika. Chodziło raczej o to, aby duchowe zapiski były świadectwem o prawdziwym stanie mojej duszy, postępach w życiu duchowym. Dobrze jest notować w zeszycie duchowym również łaski i Boże dary, których doświadczyliśmy. Z perspektywy czasu będziemy mogli zobaczyć, jak jesteśmy przez Boga prowadzeni i nieustannie obdarowywani. Zrodzi się wówczas w naszym sercu chrześcijańska wdzięczność. A chrześcijanin winien być przecież wdzięczny. Ja w zeszycie duchowym notowałam sobie również zalecenia innych kapłanów, np. rekolekcjonistów.
Wszystko to - podkreślam raz jeszcze - winno być zachowywane w wielkiej dyskrecji. Swoich zapisków duchowych nie pokazujemy innym. Lepiej, aby w przyszłości zdziwiono się, że coś takiego prowadziliśmy, niż żeby nas gloryfikowano lub niesłusznie oceniano 5. Pamiętajmy: o tym, jacy jesteśmy, i tak wie najlepiej Pan Bóg.
Oprac. ks. Piotr Gąsior
Przypisy:
1
Artykuł zamieszczony w Tygodniku Katolickim "Niedziela", w numerze 27, z dnia 4 lipca 2004 r.