. |
„Jezu, daj mi dusze; dusze, które są drogie, kosztują wiele. Wszystko za kapłanów, za Zgromadzenie...”
W Brzeziu niedaleko Raciborza znajduje się grób zmarłej w 1936 roku Siostry M. Dulcissimy Hoffmann, przy którym niezmiennie od wielu lat gromadzą się ludzie, by się modlić. Jednak nie proszą, jak to zwykle na cmentarzu bywa, o radość wieczną dla spoczywającej tam siostry, lecz za jej wstawiennictwem proszą o łaski dla siebie. Proszą – i otrzymują… Kim była ta niezwykła zakonnica?
Helenka
Późniejsza S.M. Dulcissima Hoffmann urodziła się w Zgodzie (dzielnica Świętochłowic) 7 lutego 1910 roku jako pierwsze z dwojga dzieci Józefa i Albiny. Dziewczynka została ochrzczona 13 lutego i otrzymała imiona Helena Joanna. W kwietniu 1916 roku rozpoczęła naukę w Katolickiej Szkole Powszechnej w Zgodzie, wyróżniając się przykładnym zachowaniem i wielką pilnością. Gdy miała 9 lat, zmarł jej ojciec. Zgodnie z jego życzeniem, jej matka wyszła powtórnie za mąż; z tego małżeństwa urodził się drugi syn.
Pod koniec 1919 roku Helenka przystąpiła po raz pierwszy do spowiedzi św., a półtora roku później, 5 maja 1921 roku – do Pierwszej Komunii Świętej. Radość z przyjęcia Pana Jezusa do serca była tak wielka, że jej mama obawiała się, iż dziewczynka to odchoruje. Krótko potem, kopiąc w polu, Helenka znalazła medalion z obrazkiem młodej zakonnicy z różami na piersiach. Znalezisko bardzo ją ucieszyło, ale też zaskoczyło – w wizerunku na medalionie rozpoznała siostrę, która ukazywała jej się czasami w snach i dawała wskazówki pomocne dla życia duchowego. Nieco później dziewczynka zobaczyła w jednym z czasopism tę samą podobiznę i dowiedziała się, że to św. Teresa od Dzieciątka Jezus, nieco wcześniej beatyfikowana i kanonizowana karmelitanka z Lisieux.
Jeszcze będąc uczennicą, Helena często pomagała Siostrom Maryi Niepokalanej, które pracowały w jej rodzinnej parafii. Po ukończeniu szkoły, wstąpiła do Sodalicji Mariańskiej, a w 1925 roku oddała się Bogu na własność i prosiła o dar powołania zakonnego. W dniu 5 maja 1927 roku Helena przyjęła sakrament bierzmowania, a wraz z nim – imię Teresa.
Początki zakonnego życia
Jesienią 1927 roku Helena Hoffmann poprosiła o przyjęcie do Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej; została przyjęta kilka miesięcy później, w dniu 7 grudnia. Wstępując do klasztoru, musiała postarać się o świadectwa lekarskie. Wynika z nich, że była osobą zdrową, co potem okaże się ważne. W czasie kandydatury pracowała w przedszkolu w Zgodzie i w szpitalu w Roździeniu, gdzie dała się poznać jako osoba pracowita, cierpliwa i pełna poświęcenia.
W połowie marca 1928 roku Helena wyjechała do Domu Macierzystego Sióstr we Wrocławiu, gdzie została przyjęta wstąpiła do postulatu. Tam pojawiły się po raz pierwszy dolegliwości, które początkowo były uważane za objawy zapalenia mózgu: bóle głowy, prowadzące do utraty przytomności. Postulantka została poddana szczegółowym badaniom, które wykazały obecność guza w mózgu. Mimo to, w dniu 23 października 1929 roku otrzymała strój zakonny i imię Siostra Maria Dulcissima („najsłodsza”), i wraz z innymi nowicjuszkami została przeniesiona do Nysy.
Siostra M. Dulcissima
Nowicjat był dla młodej zakonnicy trudnym czasem. Przeżywała go jednak, ofiarowując siebie Jezusowi. Postanowiła, że wszystko, czego nauczyła się w ciągu pierwszego roku nowicjatu, będzie „praktykować w dalszym życiu: ratować dusze dla Zbawiciela i zostać świętą na prostej drodze obowiązku”.
Tymczasem dolegliwości chorobowe bardzo się nasilały, bywało, że S.M. Dulcissima po kilka dni pozostawała nieprzytomna. Kilkakrotnie przyjmowała sakrament chorych. W tej sytuacji, licząc się z możliwością szybkiej śmierci, zapytano ją, czy nie chciałaby warunkowo złożyć ślubów zakonnych. Zgodziła się bez wahania. W takich okolicznościach 9 sierpnia 1931 roku złożyła Bogu ślub ubóstwa, czystości i posłuszeństwa oraz dodany przez siebie ślub wiecznej miłości.
Pomimo ciężkiej choroby i niezdolności do pracy fizycznej, Siostra Dulcissima została dopuszczona do pierwszej profesji, którą złożyła 18 kwietnia 1932 roku. Po ślubach przez jakiś czas przebywała jeszcze w Nysie, potem w rodzinnej Zgodzie, wreszcie – od stycznia 1933 roku w Brzeziu, gdzie pozostała już do swojej śmierci w 1936 roku.
W swojej chorobie S.M. Dulcissima nie narzekała, nie skarżyła się. Swoje cierpienia ofiarowywała w intencji kapłanów, nawrócenia świata, a także za swoje Zgromadzenie.
W Wielki Czwartek, 18 kwietnia 1935 roku Siostra Dulcissima złożyła wieczystą profesję. Tekst ślubów, mimo ogromnego cierpienia, napisała samodzielnie – potrzebowała na to 14 dni. Nie była go jednak w stanie sama odczytać, ponieważ była już wówczas prawie całkiem niewidoma, dlatego powtarzała tekst odczytywany przez inną Siostrę. Choroba postępowała, sprawiając coraz większe cierpienie. Mimo to S.M. Dulcissima ofiarowywała się codziennie na nowo Trójcy Przenajświętszej i przyjmowała cierpienia jako pokutę za grzechy ludzkości. Często też wtedy powtarzała: „Jezu, daj mi dusze; dusze, które są drogie, kosztują wiele. Wszystko za kapłanów, za Zgromadzenie, za przełożonych”.
12 maja 1936 roku po raz ostatni przyjęła sakrament chorych i Komunię św. Zmarła 18 maja o świcie. Przy jej trumnie licznie gromadzili się mieszkańcy Brzezia i okolic: całowali jej dłonie, dotykali różańcami i medalikami jej ciała, odcinali kawałki habitu. Przy jej grobie do dziś gromadzą się ludzie, by za jej wstawiennictwem prosić o potrzebne dla siebie łaski. Pamięć o Siostrze Dulcissimie wciąż jest żywa, o czym świadczą nie tylko świeże kwiaty i zapalone znicze na jej grobie, ale także opowieści, przekazywane w miejscowych rodzinach z pokolenia na pokolenie.
Proces beatyfikacyjny S.M. Dulcissimy Hoffmann rozpoczął się 18 lutego 1999 roku; 8 kwietnia trumna z jej doczesnymi szczątkami została przeniesiona ze starego cmentarza w pobliże kościoła parafialnego.
Oprac. s. M. Aleksandra Leki CSSE
Artykuł opublikowany na stronie: https://www.apchor.pl/2018/07/04/Siostra-M-Dulcissima-Hoffmann-Oblubienica-Krzyza