Artykuły o Słudze Bożej Siostrze Marii Dulcissimie

 

.

 

      

Dobromiła Salik

 

A znicze w Brzeziu wciąż płoną....

 

Wizerunek siostry Dulcissimy z dnia pierwszych ślubów w Nysie 18 kwietnia 1932 r. Fot. Stanisław Salik      Tablica z krótkim życiorysem S.M. Dulcissimy przy grobie Sługi Bożej. Fot. Stanisław Salik

     Droga życia zakonnego Heleny Hoffmann rozpoczęła się w niedzielę Trójcy Świętej 1925 roku. Mając 15 lat, powierzyła swe powołanie Trójcy Przenajświętszej. Miała również widzenie św. Teresy – razem uprawiały pole. Cięższą pracę wykonywała ona, lżejszą św. Teresa – podlewała i plewiła. W lipcu tegoż roku Helena powiadomiła rodziców o chęci wstąpienia do klasztoru*.

     Wstępując do zgromadzenia, Helena Hoffmann była całkowicie zdrowa, czego dowodzą świadectwa lekarskie. Jej choroba rozpoczęła się przed świętami Bożego Narodzenia 1928 roku i wszystko wskazywało na to, iż należy ją łączyć z pokutną gotowością cierpienia w intencji Kościoła oraz zgromadzenia. (…) Siostra Dulcissima zaakceptowała swoje cierpienia nie tylko dla własnego dojścia do świętości, ale zaakceptowała je dla innych, dla Kościoła, zgromadzenia, szczególnie dla kapłanów.

     Ataków ze strony złego ducha, czyli szatana doświadczyła także siostra Dulcissima. Podążała jednak za Chrystusem, mimo pojawiającego się przekonania o nieprzydatności do stanu zakonnego, mimo kłopotów i sprzeciwów ze strony rodziców.

     Siostra Dulcissima nie chciała być nadzwyczajna. I to właśnie jest nadzwyczajne. Nigdy się nie skarżyła. Na każdym zdjęciu jest uśmiechnięta, co nie było łatwe w postępującej chorobie. Pozwoliła się kierować Bogu i na tym polega jej świętość.

     Wchodzimy do klasztoru. Siostry marianki witają nas obiadem. Rozmowę z przełożoną domu s. Dionizją przerywa dzwonek. Niewyraźnie mówiący mężczyzna melduje przybycie grupy niepełnosprawnych z Chorzowa. Są z różnych parafii. Z daleka obserwujemy pielgrzymów. Kilkoro klęka wokół grobowca Siostry Dulcissimy. Niektórzy opierają głowy o granitową tablicę. Odchodzą. Po chwili przychodzą inni. Siostra Dionizja przynosi Księgę próśb i podziękowań. Jedna osoba wpisuje kilka zdań, inni chętnie się podpisują. Po godzinie odjeżdżają w dalszą drogę.

       Wciąż (…) napływają świadectwa łask, które wierni wypraszają u Boga za wstawiennictwem siostry Dulcissimy. (…) Na jej mogiłę przychodzą ludzie reprezentujący cały przekrój społeczny nie tylko Brzezia, ale i okolicznych miast i wsi.

     Na grobie siostry Dulcissimy „durś gore”, „świeczki goreją” – tak mówią mieszkańcy. Przychodzą tu wierni po zakończeniu Mszy św. i modlą się. Przychodzą dzieci, młodzież, całe rodziny.

W tej kaplicy siostra Dulcissima uczestniczyła w Eucharystii i modliła się (ostatni raz 3 marca 1936 r.). Tutaj złożyła też śluby wieczyste (18 kwietnia 1935 r.). Fot. Stanisław Salik      Po tych schodach siostra Dulcissima schodziła ze swego pokoju do kaplicy. Kiedy była bardzo słaba, zostawała pod figurą św. Józefa i przez otwarte okienko widziała ołtarz. Fot. Stanisław Salik

     Oglądamy klasztor, kaplicę, w której modliła się Sługa Boża, ogród. Poznajemy po kolei siostry. Mieszka tu ich siedem, są w większości starsze – i wszystkie szczęśliwe, że mogą być tak blisko s. Dulcissimy. I że obserwują z bliska wciąż żywy kult, jakim jest otaczana.

     Mała kaplica klasztorna w Brzeziu stała się dla siostry Dulcissimy przestrzenią świętości, przestrzenią nasyconą Bogiem, który jest Miłością. (…) Siostra Dulcissima nie tylko nieustannie adorowała Najświętszy Sakrament, ale także zanosiła prośby do Matki Jezusa, której figura znajdowała się w kaplicy.

     Znów dzwonek. Tym razem to młody dziennikarz z Krakowa. Przywiózł tutaj swoją ciocię – by pokazać jej bliskie sobie miejsce. Długo wypytują siostrę Dionizję o szczegóły z życia Sługi Bożej. Pytają także o ekshumację i eksportację ze starego brzeskiego cmentarza na teren przykościelny.

Miejsce, w którym została pochowana 22 maja 1936 r. siostra Dulcissima. Obok grób jej opiekunki S.M Lazarii. Fot. Stanisław Salik

     Zbliża się czas adoracji i Mszy św. w kościele. – Idąc na nabożeństwo czy na Mszę, wiele osób zatrzymuje się przy grobie – mówi s. Dionizja. – Podobnie jest po Eucharystii. Dyskretnie przyglądamy się młodej, ładnej blondynce w jasnych spodniach. Bez wahania klęka na kamieniach przed grobem i długą chwilę modli się w skupieniu. Na koniec wolno czyni znak krzyża świętego – i odchodzi ku swoim, zapewne powierzonym Dulcissimie sprawom.

Sarkofag S.M. Dulcissimy przy kościele pw. Świętych Apostołów Mateusza i Macieja w Brzeziu. Codziennie pali się tutaj co najmniej kilka lub kilkanaście, a nieraz kilkadziesiąt zniczy! Fot. Stanisław Salik

     Ważnym przyczynkiem do beatyfikacji siostry Dulcissimy jest stałość i trwałość kultu. Kult ten trwał i trwa nadal. Wyraża się w paleniu zniczy i świec na jej grobie, w niekończącej się przy nim modlitwie, w zabieraniu ziemi z jej grobu. Ludzie nieustannie przynoszą kwiaty na jej grób, inni zaś zrywają płatki tych kwiatów, by włożyć je do książeczki do nabożeństwa, do Pisma Świętego, torebki czy nawet by zaszyć w marynarce czy kamizelce. Na grobie światła nie gasną, kwiaty nie więdną i modlitwa trwa. Przychodzący na jej grób ludzie nie znali (…) jej osobiście, nie znają jej życia, a tylko zawierzywszy sile tradycji, podania ustnego, uwierzyli w moc tego fenomenu, któremu na imię siostra Dulcissima. (…) Również we wspólnocie sióstr Zgromadzenia Maryi Niepokalanej powszechne jest po dziś dzień przekonanie, że siostra Dulcissima jest świętą, ze wiele sióstr przez jej wstawiennictwo otrzymuje upragnione łaski.

     – Kiedy byłam tutaj w nowicjacie – opowiada siostra Floriana – wiele słyszałam o siostrze Dulcissimie. Tak jak inni schowałam sobie ziemię z jej grobu i mam ją do dzisiaj! Wyjmuje z kieszeni zawiniątko i pokazuje nam małą fiolkę owiniętą plastykowym woreczkiem. – To taka moja relikwia – mówi. – Nigdy się z nią nie rozstaję!

Siostra Floriana pokazuje ziemię z grobu Sługi Bożej, którą od czasów nowicjatu nosi zawsze przy sobie. Fot. Stanisław Salik

     Siostra Floriana ma też ten przywilej, że mieszka w pokoju s. Dulcissimy. – Chyba to sprawia, że jestem tak wyjątkowo spokojna w środku – wyznaje. – Może czasem tego nie widać, bo naturę mam bardziej impulsywną, ale czuję w sobie pokój. I że mnie jakby otula Opatrzność Boża.

Okno pokoju, w którym mieszkała i zmarła siostra Dulcissima drugie od lewej u góry. Fot. Stanisław Salik

     Choroba postępowała. Siostra Dulcissima nocami klęczała przy łóżku lub leżała w kącie pokoju. Modliła się i płakała. Za cierpienie dziękowała Bogu. (…) Mimo nieustannej wysokiej gorączki i bólów głowy miała prorocze wizje dotyczące zbliżającej się wojny. Ale zarazem uspokajała mieszkańców Brzezia, że nie mają się czego bać, gdyż zawierucha wojenna ominie miejscowość.

     Ostatni raz Komunię św. siostra Dulcissima przyjęła12 maja. Odeszła do Pana wraz z porannym biciem dzwonów na Anioł Pański 18 maja 1936 roku. pogrzeb odbył się cztery dni później. Po zgonie była tak piękna jak za życia. Wokół trumny unosił się zapach róż. Jak mówią jej krewni, w tym samym czasie w ich mieszkaniu ten zapach też był wyczuwalny. Wówczas byli przekonani, że siostra Dulcissima jest wśród nich.

     Ojciec Święty Jan Paweł II, przyjmując 26 sierpnia 1998 roku za prywatnej audiencji siostrę Paulinę Szczepańczyk, przełożoną domu w Brzeziu, długo wpatrywał się w fotografię siostry Dulcissimy i powiedział: „Błogosławię. To jest dzieło Boże”.

     Na pożegnanie siostry proszą, byśmy wpisali się do Księgi próśb i podziękowań za otrzymane łaski przez wstawiennictwo S.M. Dulcissimy Hoffmann. Dokumentuje ona wizyty od końca 1995 roku. Znajdują się tutaj wpisy Sióstr Maryi Niepokalanej pielgrzymujących do grobu S.M. Dulcissimy, często postulantek, nowicjuszek lub sióstr przed ślubami wieczystymi; są wpisy przełożonych Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego, którzy przybywają regularnie do Brzezia z klerykami; wpisy kapłanów oraz osób świeckich – całych rodzin, osób samotnych i dzieci, a także obcokrajowców. Młoda dziewczyna prosi na przykład siostrę Dulcissimę po niemiecku o szczęśliwą podróż do Niemiec, a Belgijka, po francusku, o zdanie egzaminu.

     Oto wybrane fragmenty księgi. Wiara we wstawiennictwo zakonnicy z Brzezia nie wymaga chyba komentarza...

  • Proszę S. Dulcissimę o wyproszenie u Pana pewnej łaski, tak bardzo potrzebnej w pracy kapłańskiej.
  • S. Dulcissimo proszę Cię (...) o dobrą towarzyszkę życia.
  • Proszę Cię S. Dulcissimo o pomoc w otrzymaniu pracy przez naszego syna.
  • Siostro Dulcissimo, proszę Cię u progu mego kapłańskiego życia o wszelkie łaski i dobrodziejstwa dla mnie oraz dla Tych, którzy staną na drodze mojej posługi.
  • Droga Siostro Dulcissimo! Proszę (...), aby mój kochany tatuś zdał sobie sprawę, że przez alkohol oddala się od nas.
  • Proszę o pomoc w nawiązaniu kontaktu z Jezusem i Maryją podczas modlitwy.
  • Proszę Cię Siostro, aby wujek przestał pić i ta rodzina była taka jak inne.
  • Proszę Cię o to, abym stała się lepsza. (...) Proszę, aby ludzie dotknięci powodzią nie przestawali wierzyć w Pana naszego Jezusa Chrystusa.
  • Proszę, abym mogła kochać człowieka wybranego przez me serce i aby moja rodzina pogodziła się z tym, aby dała mi szansę być szczęśliwą i kochaną, gdyż bardzo cierpię przez nietolerancję mych rodziców.
  • Po raz pierwszy usłyszałam o Tobie właśnie teraz, będąc na rekolekcjach. (...) Proszę Cię moja kochana Siostrzyczko, bądź zawsze ze mną w trudnych sytuacjach, pomóż podejmować trudne decyzje. Proszę Cię, nie opuszczaj mnie!
  • Jako że już dużo wiem na Twój temat, pragnę dać sobie Twoje imię na bierzmowaniu. (...) Będę się gorąco modlić, abyś w najbliższym czasie została ogłoszona świętą.
  • O przezwyciężenie „po Bożemu” doświadczenia aktualnej chwili (!) – Siostro Dulcissimo pomóż. Ksiądz katolicki
  • Dziękuję Ci za wszystkie radosne i smutne chwile mojego życia.
  • Siostro Dulcissimo, dziękuję Ci z całego serca za szczęśliwy powrót do zdrowia mojego męża Józefa. Za Twoim wstawiennictwem u Najświętszej Maryi Panny mój mąż wyzdrowiał i wrócił szczęśliwie ze szpitala do domu.
  • Serdeczne Bóg zapłać kochanym Siostrom za możliwość modlitwy w kaplicy, gdzie modliła się Sługa Boża s. Dulcissima.
  • Podziękowanie za pomoc w życiu zakonnym.
  • Polecam Bogu przez przyczynę Siostry Dulcissimy wszystkich chorych, bezdzietne małżeństwa, wszystkich, których spowiadam i z którymi rozmawiam, kapłanów i osoby konsekrowane oraz gorącą prośbę, jeśli jest to wolą Bożą, aby Siostra Dulcissima dopomogła mi, niegodnemu zakonnikowi i kapłanowi, do założenia tak potrzebnego w świecie Apostolstwa Zagubionych i Poszukujących.
  • Kochana Siostro Dulcissimo! Prosimy Cię – pomagaj nam w trudnej hospicyjnej posłudze.
  • Proszę Ciebie S.M. Dulcissimo o wysłuchanie ukrytej intencji Dziecka Bożego.
  • Proszę Cię S.M. Dulcissimo o zdrowie dla całej mojej rodziny i o lepsze świadectwo w gimnazjum.
  • Wróciłam po latach na miejsce wiecznego spoczynku Siostry Dulcissimy, traktując tę wizytę jako podziękowanie za zdaną maturę.
  • Siostro Dulcissimo, dziękuję Ci, że mogłam w domu, w którym Ty wiodłaś życie na modlitwie i pracy, przeżywać swoje rekolekcje przed ślubami wieczystymi i proszę o wierność Chrystusowi (...).
  • Ta kaplica jest jak przedsionek Nieba – można spokojnie rozważać, obcować z Jezusem i Maryją i upraszać łaski Boże.
  • Modlimy się o rychłą beatyfikację, wypraszamy dary i łaski dla nas i dla naszych rodzin oraz dla całej parafii przez wstawiennictwo s. Dulcissimy. Ufamy, że zostaniemy wysłuchani przez Boga Ojca za przyczyną „Służebnicy Krzyża” ze Zgody i Brzezia.
  • S.M. Dulcissimo, moje życie jest wielkim cierpieniem. Dar cierpienia ofiaruję o powołania kapłańskie i zakonne z naszej brzeskiej parafii.
  • Bliskość Służebnicy jest wyczuwalna.
  • Proszę o wstawiennictwo, aby dwa młode małżeństwa doczekały się potomstwa i były dobrymi rodzicami.

         I my wpisujemy do księgi swoje intencje. Dziękujemy siostrom za gościnność. Polecamy je opiece Bożej. Modlimy się o beatyfikację Sługi Bożej. Powrócimy tu na pewno...

     

    ---------
    Fragmenty kursywą pochodzą z książki ks. Jana Góreckiego pt. „Śląska służebnica cierpiącego Pana S.M. Dulcissima Hoffmann”, Siostry Maryi Niepokalanej, Katowice 2006, s. 168.

    Okładka książki ks. Jana Góreckiego pt. 'Śląska służebnica cierpiącego Pana S.M. Dulcissima Hoffmann', Siostry Maryi Niepokalanej, Katowice 2006, s. 168.

         Najnowsza publikacja na temat siostry Dulcissimy ks. dra hab. Jana Góreckiego jest pracą, dokumentującą nie tylko jej życie. By naświetlić duchowość „śląskiej służebnicy cierpiącego Pana”, nazywanej też „Oblubienicą krzyża”, ks. J. Górecki ukazuje szersze tło: historyczno-obyczajowe i religijne. Wykazując się pieczołowitością historyka i wrażliwością kapłana, z dużą erudycją – często wykraczającą poza ścisłą tematykę opracowania – kreśli fenomen nie tylko jej życia, ale także życia wielu świętych, np. św. Teresy z Lisieux – przewodniczki duchowej Sługi Bożej czy św. Edyty Stein. Odwołuje się do pism „gigantów ducha”, jak św. Augustyn, a także do pisarzy i poetów. Znajdziemy w książce również m.in. minimonografię rodzinnej parafii Heleny Hoffmann: św. Józefa w Świętochłowicach Zgodzie, krótką historię Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej oraz sylwetkę jego założyciela Sługi Bożego ks. Jana Schneidera.

         Interesującą częścią książki są obszerne świadectwa osób, które zetknęły się z siostrą Dulcissimą lub tych, które słyszały o niej od krewnych czy znajomych. Bogaty materiał fotograficzny, zamieszczony na trzydziestu ostatnich stronach książki, pozwala zaznajomić się z kolejnymi etapami życia Heleny Hoffmann oraz z tym, co dzieje się dziś w Brzeziu, przy grobie Sługi Bożej, gdzie „znicze nie gasną”, bo ludzie coraz bardziej wierzą w jej orędownictwo u Boga.

     

     

     

    Artykuł został zamieszczony w Kalendarzu Św. Jacka na rok 2007

     

     

     

     


  • Artykuły o Słudze Bożej Siostrze Marii Dulcissimie

    Powrót do Strony Głównej