Artykuły o Słudze Bożej Siostrze Marii Dulcissimie

 

.

 

 

Proces kanonizacyjny siostry Dulcissimy rozpoczęty
Droga do świętości wiedzie przez krzyż


       Proces kanonizacyjny siostry Dulcissimy Hoffmann rozpoczął się 18 lutego br. w krypcie katowickiej katedry pw. Chrystusa Króla. Uroczystość, której przewodniczył metropolita katowicki arcybiskup Damian Zimoń, miała niecodzienny charakter, bowiem przed Mszą Świętą odbyła się pierwsza i jedyna publiczna sesja procesu. Zaprzysiężone zostały osoby, które poprowadzą postępowanie. Postulatorem procesu został ks. Alojzy Drozd.

       W rozpoczęciu procesu kanonizacyjnego uczestniczyli katowiccy biskupi pomocniczy: Gerard Bernacki i Stefan Cichy, a także siostry ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej z przełożoną generalną matką Angelą Kubon. Przybyli także krewni s. Dulcissimy oraz wielu wiernych świeckich. W ich obecności odczytane zostały odpowiednie dekrety Stolicy Apostolskiej i Metropolity Katowickiego. Temu ostatniemu przedstawiona została lista świadków, którzy w procesie kanonizacyjnym złożą zeznania.

       Siostra Dulcissima (Helena Hoffmann) urodziła się w 1910 r. w Świętochłowicach Zgodzie. W 1928 r. została przyjęta do Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej. Mieszkała w klasztorach we Wrocławiu, Nysie i w Świętochłowicach Zgodzie. Zmarła, mając zaledwie 26 lat, w domu zakonnym w Brzeziu koło Raciborza.

       Życie tej śląskiej zakonnicy było podobne do dziejów św. Teresy od Dzieciątka Jezus, stąd niektórzy nazywają ją "śląską Małą Tereską". Żyjący do dziś świadkowie mówią, że miała ukryte stygmaty oraz dar przepowiadania przyszłości. Wiele osób twierdzi, że za wstawiennictwem s. Dulcissimy zostało uzdrowionych lub uratowanych z ciężkich opresji. Rozpoczęty proces ma potwierdzić autentyczność tych niezwykłych zjawisk.

       Najbogatszym źródłem informacji o s. Dulcissimie jest książka napisana w 1945 r. przez o. Josepha Schwetera. Zawiera ona kalendarium życia oraz świadectwa niezwykłych wydarzeń związanych z osobą s. Dulcissimy. Praca o. Schwetera jest również zapisem straszliwych cierpień s. Dulcissimy. Wkrótce po rozpoczęciu życia zakonnego wykryto u niej guza mózgu. Cierpiała na zaburzenia słuchu, pamięci i mowy. Na skutek paraliżu nie mogła się poruszać o własnych siłach. Straciła też wzrok. Jak twierdzi obecna przełożona brzeskiego klasztoru s. Paulina, pamięć o s. Dulcissimie jest bardzo żywa. Choć od śmierci młodej zakonnicy minęło ponad 60 lat, to niemal zawsze ktoś modli się nad jej prostym grobem. Nad jej mogiłą nie gasną świece i nie więdną kwiaty.

       - Siostra Dulcissima Hoffmann może być dla nas wzorem dokonywania wyboru krzyża na każdy dzień - powiedział w homilii podczas Mszy Świętej biskup Stefan Cichy. - Droga do świętości, do doskonałości, wiedzie przez krzyż. Nie ma świętości bez wyrzeczenia, bez pokonywania własnych słabości przez ascezę, umartwienie. A krzyżem codziennym jest nie tylko ciężka praca czy choroba, fizyczny ból, ale też codzienne wypełnianie obowiązków. Święci to właśnie rozumieli i tak pojmowali swój krzyż. (...) Przez krzyż wiedzie droga do światła - per crucem ad lucem - mawiali w średniowieczu ludzie, umieszczając często przed Drogą Krzyżową to krótkie wezwanie. Krzyż jest ciężki, mamy różne krzyże do dźwigania, ale na końcu drogi jest światło zmartwychwstania, jest błogosławiona wieczność.

 

 

 

 

Artykuł został zamieszczony w Gościu Niedzielnym, Katowice, 7 marca 1999 r.

 

 


  • Artykuły o Słudze Bożej Siostrze Marii Dulcissimie

    Powrót do Strony Głównej