ROZWAŻANIE:
STYCZEŃ. Z Imieniem Jezus wchodźmy w Nowy Rok i trwajmy jeszcze przy Żłobku Betlejemskim, rozważając Tajemnicę Wcielenia Syna Bożego. Z pokorą pochylmy też głowy przed Tą, która na świat nam Boga przyniosła i na ziemi nowe dni zajaśniały.
Ona z najświętszych ŚWIĘTA
na Syna patrzy przez łzy...
i roi złote sny ...
Bo ciemność zapada wkoło i wicher wieje...
Co widzi Matka Boża przez łzy i co słyszy? Zewsząd płyną wieści, że Herod czyha na życie Dziecięcia. Widzi też współczesnych "Herodów" jak mordują nienarodzone dzieci, jak świat brnie w straszliwych grzechach. Ubolewa, że ludzie nie myślą, że wszystko jest od Boga, że od Niego wyszliśmy i do Niego idziemy, i nawet to, co najtrudniejsze, to ma sens, bo zawiera Bożą myśl. Człowiek nieustannie kogoś szuka kto by go pokochał, zrozumiał, uszczęśliwił. Poszukując, to nawet nieświadomie szuka Boga-Człowieka, czyli Chrystusa, który ma czułe ludzkie serce rozumiejące nas, bo to jest jednocześnie Serce Boga, które nas bardzo kocha.
Przed nami Nowy Rok - wielka n i e w i a d o m a. Wokół zrobiło się zupełnie ciemno... Zniknęła Gwiazda Betlejemska, przez co dzisiejszy świat pomylił sobie drogę do celu, tj. do Boga, dlatego zbłądził. Wiara, Nadzieja, Miłość - te trzy dary Boże zostały zamienione w przeciwieństwa. Miejsce wiary - zajmuje lęk. Miejsce nadziei - rozpacz. A miejsce miłości - egoizm i nienawiść. Dlatego świat zalegają ciemności i moce zła.
Nasuwa się pytanie, w jakim kierunku my pójdziemy w Nowym Roku? Czy otworzymy się na nowe Boże myślenie i działanie, modlitwy i czyny? Czy zechcemy go przeżywać świadomie? Niech to będzie początek nowej drogi mierzonej nie tylko biciem zegara, ale też biciem miłujących serc dostrzegających drugiego człowieka, drogi mierzonej uśmiechem, dobrym słowem, które nie mrozi, przyjaznym gestem, a może także konkretną pomocą.
Znaleźliśmy się w izolacji powodowanej wirusem, przez co oddaliliśmy się od siebie także w sensie bliskości duchowej i zobojętnieliśmy dla siebie, osłabiły się, a nawet zniszczyły więzi międzyludzkie. I co najgorsze - osłabiła się nasza więź z Bogiem. Spotkanie z Bogiem przez uczestnictwo we Mszy św. wirtualnie - nigdy nie zastąpi realnego uczestnictwa w Najświętszej Ofierze Chrystusa i zjednoczenia się z Nim w Eucharystii (nie chodzi tu o osoby chore, którym pozostaje jedynie duchowe zjednoczenie z Jezusem poprzez media).
Lękamy się o naszą przyszłość i pytamy co nam przyniesie Nowy Rok? Starajmy się nawrócić i mieć świadomość, że Bóg jest z nami i zawsze prowadzi nas poprzez wszystkie wydarzenia, jakie dzieją się w naszym życiu. Dziś, wydaje się nam, że najważniejszą sprawą jest pokonać zarazę wirusową, a reszta będzie załatwiona. Tymczasem, najważniejszą sprawą jest uratować dusze ludzkie dla wieczności. Świat musi najpierw nawrócić się do Boga, wyznać swoje grzechy i zanurzyć się w rzece miłosierdzia Bożego. To jest sprawa ważniejsza niż szczepionka. Dlatego padnijmy na kolana przed Najświętszym i Miłosiernym Bogiem i błagajmy o przebaczenie i ratunek:
Przepuść Panie, przepuść ludowi swemu
i nie bądź na nas zagniewany na wieki.
Bo tylko Pan Bóg może nas uratować od całkowitej zagłady, która nam grozi. Z wiarą i pokorą trwajmy na modlitwie w rodzinach naszych, w kościołach na adoracji Najświętszego Sakramentu. W Najświętszej Eucharystii jest Bóg żywy, choć zakryty lecz prawdziwy.
Błagajmy z Maryją i przez Maryję o łaskę nawrócenie na drogę wiary rządzących, polityków, ludzi odpowiedzialnych za losy Ojczyzny, by przyświecał im zasadniczy cel działania:
Jak chronić Polskę, by zachowała wierność Bogu, Krzyżowi i Ewangelii.
Jak zapewnić wszystkim Polakom bezpieczeństwo i zdrowie, i jak chronić przed lękiem.
Z NADZIEJĄ, POKOJEM I MIŁOŚCIĄ WCHODŹMY W NOWY ROK 2021