.

Homilia
wygłoszona przez Ks. Arcybiskupa Ignacego Tokarczuka
w Kościele św. Mikołaja w Jarosławiu (b. Opactwo)
12 maja 2001 r.

 

 

       Drodzy Bracia Kapłani, Drogie Siostry zakonne,
       Drodzy, Kochani Przyjaciele Sł. Bożej Anny Jenke,
       Przyjaciele z całej Polski, nie tylko z terenu naszej Diecezji,
       Kochana młodzieży,
       Drodzy ministranci. Harcerze, Harcerki i wszyscy tutaj obecni.

       W szczególny sposób chciałbym przywitać Księży Profesorów
       z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, którzy służą swoją wiedzą
       i swoim oddaniem sprawom procesu, który ma doprowadzić
       do wyniesienia Sł. Bożej na ołtarze.

       Ta obecność wszystkich w dzień powszedni, w pełni świadczy o zrozumieniu poznania Sł. Bożej, Jej duchowości, znajomości w skali całego naszego kraju.

       Słyszeliśmy dzisiaj w Liturgii Słowa: "Ziemia ujrzała swego Zbawiciela". Ujrzała Zbawiciela, bo ujrzała Jezusa Chrystusa, Który sam o sobie powiedział: "Kto Mnie widzi, widzi Ojca mego". Każdy Święty, na swój sposób też uobecnia Boga. On swoim postępowaniem, całą swoją duchowością przybliża nam oblicze Ojca Niebieskiego, Jego Syna Jezusa Chrystusa.

       Spróbuję odpowiedzieć na pytanie, kim jest jest człowiek święty? Czym odróżnia się od zwykłych "zjadaczy chleba"? Człowiek święty, używając języka współczesnego, bardzo prostego, to człowiek, który jest realistą, nie żyje złudzeniami, baśniami, marzeniami, fantazją, ale żyje rzeczywistością. I tę rzeczywistość pielęgnuje w swoich myślach, czynach i w całym swoim postępowaniu,

       Każdy święty jest jakimś ubogaceniem całego społeczeństwa, całego narodu i ludzkości. Dlatego Ojciec św., obecnie kierujący Kościołem, tak wielką wagę przywiązuje do tego faktu, ażeby przybliżać nam te wielkie postacie świętych ze wszystkich kultur, narodów, krajów, ze wszystkich czasów, ażebyśmy przypatrywali się im i zobaczyli, jak za czasów apostolskich, ziemia zobaczyła swego Zbawiciela.

       Każdy święty jest realistą. My w XX wieku tak bardzo często lubimy się chwalić, że jesteśmy realistami, rozumiemy rzeczywistość, że postępujemy rozumnie, że jesteśmy społeczeństwem myślącym. Jednakże, kiedy się przypatrzymy głębiej, zobaczymy, że właśnie kończący się XX wiek był wiekiem wielkiego odsuwania się od rzeczywistości, od prawdy, od istoty świata, od istoty życia. Weźmy pod uwagę taką dziedzinę życia, najbardziej konkretną - dziedzinę materialną, choćby ekonomię. Przecież to oderwanie się od rzeczywistoći było jak najbardziej ewidentne, konkretne, prowadzące do zniszczenia kultury, narodów - prowadzące do biedy, głodu. A przecież ziemia dysponująca wieloma środkami, techniką, myślą ludzką mogłaby wszystkich wyżywić. To jest konkret. A jednak fantazją ludzie żyli przez cały system komunistyczny.

       Tak samo zarysowująca się nowa utopia, jeśli się nie zreformuje i nie będzie bardziej realistyczna, to utopia liberalizmu, która się nie liczy z prawami moralnymi, etycznymi. I doprowadzi ona do tych samych konsekwencji.

       Święty nie żyje złudzeniami. Gdybyśmy popatrzyli na ludzi, którzy uważają, że mają jakiś statut naukowy i zapytali w jakim procencie oni kierują się myśleniem osobistym, rzeczywistym, a w jakim procencie ulegają rozmaitym modom intelektu, sterotypom myślowym, środkom przekazu, które mają na celu manipulować człowiekiem - zobaczylibyśmy jaka jest rzeczywistość. Święty chodzi twardymi stopami po gruncie rzeczywistości.

       Popatrzmy na życie naszej Służebnicy Bożej. Jej życie przypadało na okres trudny. W zniewolonej komunizmem Polsce kończyła studia w Krakowie. A potem Jej praca z młodzieżą, praca wychowawcza, praca organizacyjna. Jakie ona miała wielkie poczucie rzeczywistości. Nie żyła złudzeniami, że komunizm przyniesie sprawiedliwość, lepsze życie, przyniesie wolność. Wiedziała, że to wszystko jest oszustwem i kłamstwem.

       Wielu inteligentnych ludzi dało się wprzągnąć w ten kierat wielkiej machiny, dążącej do panowania nad całym światem. Bowiem, nie zabezpiecza człowieka przed brakiem realizmu ani wykształcenie ani stanowisko ani sytuacja społeczna. Kiedy komunizm chciał panować w naszych sumieniach, w naszym myśleniu - to przecież największy opór nie stawiali ci, którzy mieli stopnie naukowe, którzy byli profesorami uniwersytetów. Ci poszli na ugodę i innych jeszcze w myśleniu, w postawie degradowali. A prosty nieraz robotnik, chłop miał większe poczucie rzeczywistości. Jeszcze w Polsce trwa do dzisiaj dyskusja, dlaczego w Polsce ludzie wykształceni nie tylko łatwiej ulegali komunizmowi, ale wprzągali się w jego kierat, aby zniewalać całe społeczeństwa, narody. A ten prosty chłop, robotnik nie wyrzekł się wiary, Ojczyzny. Gdybyśmy zapytali ile ludzi było na służbie komunizmu - to zobaczylibyśmy jak wielki procent i to ludzi z wykształceniem i ambicjami.

       Bo źródłem realizmu nie jest ani wiedza, ani sztuka, chociaż w życiu jest bardzo potrzebna, ale właśnie ta wiara, ten kontakt z Panem Bogiem. To widzenie rzeczywistości głębszej. Tak jest do dzisiaj.

       A święty człowiek idzie przeciw prądowi. Ojciec św. w czerwcu, kiedy będzie na Ukrainie będzie beatyfikował 25 Męczenników Kościoła greko-katolickiego. Wśród nich 7 biskupów, szereg księży, osób świeckich, sióstr zakonnych. Kiedy likwidowano ten Kościół greko-katolicki, włączając go do prawosławia - tym biskupom proponowano stanowiska. Żaden nie zdradził. Wszyscy zginęli. I z Przemyśla dwóch biskupów greko-katolickich (...) zginęło. Żaden nie cofnął się, bo mieli to poczucie realizmu. I dzisiaj ci wszyscy, którzy mordowali, niszczyli ludzi, demoralizowali - jak myszy chowają się po dziurach, ażeby ich nie sięgnęła żadna sprawiedliwość.

       A święty człowiek idzie przeciw prądowi. Sł. Boża Anna, pracując w szkolnictwie dawała świadectwo swojej wiary. Ta wiara była źródłem Jej siły, odporności, mocy, apostolstwa. Nie uległa presji. Byli tacy, którzy ostrzegali ją, by tak ostentacyjnie do kościoła nie chodziła. Jednakże ona nie posłuchała, gdyż tego nie robiła dla demonstracji, lecz z potrzeby serca. Ona wierzyła, że Bóg jest rzeczywistością i tego Boga kochała, tym Bogiem żyła. Pamiętała o słowach Chrystusa: "Kto Mnie wyzna przed ludźmi, tego Ja wyznam przed Ojcem Niebieskim...".

       Święci używają swego daru myślenia. I to ich myślenie jest odważne, decydujące, nieraz przeciw opinii powszechnej. Oni są realistami także w działaniu. Dziś, kiedy popatrzymy na działanie tych u szczytów w Polsce - zaczynając od polityków, kończąc na wysokich urzędnikach - to zauważamy, że w wielu wypadkach jest to działanie p o z o r n e. Oni tylko wiele obiecują. Modne jest dzisiaj działanie pozorne. Robi się wielki ruch, żeby było w prasie, telewizji. Czasem ta moda wdziera się i do Kościoła. I zamiast rzetelnej pracy, są zjawiska pozornego działania, żeby na zewnątrz się pokazać, żeby był szum, żeby inni widzieli to wszystko. Nie patrzy się, czy ta praca prowadzi do tych owoców, jakie powinna każda praca dawać.

       Kiedy patrzymy na historię Kościoła, na historię kultury w Polsce - to zobaczymy, że ci ludzie, co żyli Bogiem, mieli odwagę przeciwstawić się złym działaniom, jak np. Św. Stanisław, jak Sł. Boży Jerzy Popiełuszko i inni. Oni budowali na tych wartościach, które nie przemijają, które trwają. I oni zostawili najlepsze świadectwo wiary i kultury narodowej (...) Bo cóż pozostanie po tych wybudowanych blokowiskach, które dziś oglądamy? A historia naszej kultury narodowej jest bogata. To są te arcydzieła architektury, sztuki. Bo dzisiejsza sztuka jest tylko jakimś pełzaniem po ziemi, nie ma nic wspólnego z autentyczną sztuką (...).

       Każdy święty - przez to, że jest realistą - buduje fundament każdego społeczeństwa i Kościoła. Na nich się wszystko opiera, a nie na tych, którzy działają pozornie. Mamy takiego patrona pozornych działań, znanego premiera rosyjskiego, który chcąc zadowolić carycę Katarzynę, pływającą statkiem - budował wzdłuż rzeki rozmaite pozorne budowle. I chwalił się, ile wybudował, jaka piękna architektura. A były to teatralne, rozmaite sceny, aby oszukać. To było działanie pozorne. A potem, po tej całej paradzie śladu nie było.

       Dzisiaj, kiedy modlimy się o beatyfikację Sł. Bożej Anny - miejmy na uwadze ten wzgląd realizmu. Święci - to ludzie myślący samodzielnie, odważnie. Nie żyli papką, którą im ktoś rzucił do strawienia.. Oni sięgali w głąb, a ich myślenie realistyczne prowadziło do działania realistycznego.

       I tacy budują społeczeństwo, rodziny, państwo, naród. Tacy budują przyszłość. Budują ją na mocnym fundamencie; na skale a nie na piasku. Na skale, to znaczy na realizmie, zasadach moralnych. I to przetrwa i będzie służyło przyszłym pokoleniom.

       Dzisiaj Polska potrzebuje wzorców, modeli, patronów Prawdy, potrzebuje miłości prawdziwej, a nie haseł, które prowadzą do niczego. Sł. Boża Anna Jenke jest dla nas takim wzorem. Była odważna w dawaniu świadectwa wiary, miłości Boga i ludzi w czasach bardzo trudnych. Na takich fundamentach, wzorcach można budować nową rzeczywistość, zwłaszcza w szkolnictwie u początku XXI wieku. Módlmy się o to, a nasza modlitwa doprowadzi, że doczekamy się lepszej Polski, lepszego świata. Amen.

(Tekst z taśmy magnetofonowej)

 

Źrodło: Słoneczna Skała. Kwartalnik o wychowaniu. Nr 37 (VII-IX) 2001 r.

 

 

 

 


  • Centralne Uroczystości Roku Jubileuszowego Sł. Bożej Anny Jenke

    Powrót do Strony Głównej