.

 

      

 

"Nowy potop zaprogramowanego zła"
List otwarty do społeczeństwa polskiego,
głównie do rodziców i pedagogów

 


       Podręcznik dla ucznia to dowód jego tożsamości. Elementarz pierwszoklasisty to klucz do drzwi świata, który stanie przed nim otworem w swym bogactwie, gotowy, by go poznawać coraz szerzej i głębiej. I służyć będzie jako przewodnik, który poprowadzi ucznia do celu po właściwych ścieżkach.
       Taką rolę od początku spełniały podręczniki do nauczania w szkołach wszystkich stopni i szczebli. Wprawdzie w historii szkolnictwa znane są fakty, iż próbowano naginać system nauczania i wychowania do panującego ustroju, ale mądrość pedagogów, wsparta roztropnością i prawym sumieniem, uchroniła nie tylko ich etos, ale i dobro młodego pokolenia. Dzięki tym pedagogom Polska zachowała dziedzictwo kultury narodowej, piękno języka, bogatą literaturę oraz nasze niepowtarzalne tradycje i obyczaje. Dziś możemy się szczycić tym bogactwem nie tylko przed samymi sobą, własnym Narodem, ale przed Europą i całym światem.
       Jednakże każde dobro, w jakiejkolwiek formie występujące, jest nieustannie atakowane i niszczone. Tak dzieje się również z naszym dziedzictwem kulturowym. Pomijając cały ciąg historyczny wzmożonych ataków na suwerenność naszego narodu, i to w każdej dziedzinie życia, zatrzymamy się dziś na ostatnich czasach i tylko na tym jednym punkcie: realizacji edukacji i wychowania w polskich szkołach. Nie ulega wątpliwości, iż po reformie systemu oświaty w Polsce w szkolnictwie nastąpił ogromny zamęt. Wszyscy się pogubili; nauczyciele, uczniowie, jak również rodzice. Biurokracja, zdobywanie przez nauczycieli awansów w sposób bałamutny i często absurdalny - z ogromną niekorzyścią odbiło się na uczniach. Padło przede wszystkim wychowanie, chociaż obecnie mówi się głośno o potrzebie wychowania. Runął również cały system edukacyjny.
       Wydaje się, że główna przyczyna tego stanu rzeczy leży w antropologii. Bowiem dziś podkreśla się w dydaktyce i wychowaniu środki nowoczesne, metody najlepsze, a niestety pomija się coś bardzo istotnego - człowieka, czyli ucznia i wychowanka, który winien być w centrum zainteresowania. To uczeń ma poznawać prawdę o sobie i otaczającym świecie, zdobywać powszechne i uniwersalne wartości, bez których nie może osiągnąć celu swego życia, zasmakować dobra, zachwycić się pięknem i miłością. I wreszcie zrozumieć, że na szczycie tych najwyższych wartości: Prawdy, Dobra, Piękna, Miłości jest sam Bóg - przyczyna sprawcza tego wszystkiego i cel życia każdego człowieka. Zatem, system wychowania winien prowadzić do zrozumienia zasadniczej prawdy o człowieku w jego relacjach do samego siebie, otoczenia i do Boga.
       Taki cel wychowania rozumie i stosuje system wychowania chrześcijańskiego. Natomiast system wychowania liberalnego przyjmuje wartości oddolnie i dlatego zatrzymuje się tylko na konsumpcji, a pomija potrzeby wyższego rzędu. Toteż jesteśmy świadkami takich zjawisk, gdzie porządek moralny w życiu współcześnie żyjącego człowieka, szczególnie młodego, jest zachwiany, życie społeczne i narodowe podważone. Przechodzi kryzys zarówno rodzina, szkoła, jak i pojedynczy człowiek.
       Co robić? Należy zacząć od odbudowania wiarygodności tych wszystkich instytucji, które tę wiarygodność utraciły. Szkoła musi być sobą; winna widzieć ucznia jako człowieka, z jego potrzebami nie tylko materialnymi, ale przede wszystkim psychicznymi i duchowymi. Rodziny winny wreszcie uświadomić sobie, że to one, w pierwszej kolejności, odpowiadają za wychowanie swych dzieci, i nie pozwolić na manipulowanie nimi przez wrogie siły, niszczące podstawowe prawa człowieka. Rodziny mają prawo do wychowania swoich dzieci tak, jak sobie tego życzą.
       A co daje szkoła dziś? Jak podchodzi do spraw wychowania i nauczania? Jakie ukazuje wzorce? Odpowiedź dla każdego realnie patrzącego na rzeczywistość jest jasna i prosta: idąc w ślad za telewizją, serwuje programy nauczania pełne agresji, przemocy, krwi. Podręczniki, jak np. do klasy szóstej To lubię, aż kipią od treści - wyrywanych z tekstów dla pozoru zaczerpniętych nieraz z literatury klasycznej, znanych poetów i pisarzy - pełnych przemocy, brutalności. Podręcznik To lubię, klasa 6 autorstwa Marii Jędrychowskiej i Zofii Agnieszki Kłakówny jest klasycznym przykładem w całej swojej rozciągłości uczenia złych postaw; zabijania wrażliwości ucznia na dobro, piękno, na miłość do drugiego człowieka. Podręcznik jest pozbawiony wszelkich pozytywów. Niektórzy rodzice już to spostrzegli i gdy jeszcze dotychczas mieli jakieś zaufanie do szkoły, dziś je stracili, są zaniepokojeni o celowość takiej edukacji i sprzeciwiają się demoralizowaniu ich dzieci.
       Jednakże wielu rodziców nadal żyje w nieświadomości, nadal żyje w krainie dobrych oczekiwań i marzeń, iż szkoła wychowa i nauczy ich dzieci lepiej od nich. Tak bardzo trudno jest wyprowadzić rodziców z tego błędnego myślenia. Obserwując życie ludzi, odnosi się wrażenie, że nastąpiło totalne zniszczenie ich wrażliwości na prawdziwe wartości. Mass media tu i teraz, zda się, osiągają swoje cele w pełni i zbierają obfite owoce.
       A co nauczyciele? Ci, którzy widzą zło płynące choćby z podręcznika To lubię, klasa 6, chcieliby reagować na tego rodzaju anomalie, ale nie wiedzą, jak to zrobić i są też zaniepokojeni o swoją pracę, dlatego milczą. Odważniejsi natomiast próbują jakoś reagować, np. dają własną interpretację tekstów podanych w tym podręczniku. Jednakże słabsi nauczyciele, nastawieni liberalnie i będący "na fali" współczesnych tendencji edukacyjnych, aprobują to zło albo nawet z nadgorliwością "upiększają" je np. przez wycofanie z programu Marii Konopnickiej, a w jej miejsce włożenie lektury Harry Potter.
       Nie możemy jednak przymykać oczu na tego rodzaju manipulacje i milczeć. Jeśli Ministerstwo Edukacji Narodowej ma służyć polskim dzieciom i młodzieży, to winniśmy znać sposoby tej służby, metody i środki oraz cele wszelkich poczynań władz oświatowych na wszystkich szczeblach, także autorów podręczników nauczania. Podręczniki mają służyć dobru ucznia, a nie złu.
       Towarzystwo Przyjaciół Anny Jenke, mające za patronkę nieprzeciętnego i niekwestionowanego pedagoga, znanego już dziś szeroko - ANNĘ JENKE, która pracowała w szkolnictwie w latach ostrej komuny ( 1950-75) - czuje moralny obowiązek i potrzebę zabrania głosu w tej tak bardzo ważnej sprawie, jaką jest wychowanie młodego pokolenia. Domaga się tego również sama Anna Jenke, która już za swego życia widziała nasilające się zagrożenia i wybiegając z troską w przyszłość, apelowała do wszystkich o obudzenie się z letargu duchowego. Mówiła: "Lecimy już w przepaść, co nie ulega wątpliwości - chodzi o zło moralne i ten właśnie nowy 'potop' zaprogramowanego zła - a my nadal twardo śpimy!". (Z notatek Anny Jenke)
       I wskazała na dzieci, którym należy poświęcić wszystko, by je dobrze wychować. Uczulała na ten problem wszystkich, mówiąc: "Dzieci - to troska naszych czasów. My, dorośli, których przyćmiło głuche cierpienie, przygniótł ciężar walki o byt. My, którym nieraz tak trudno pójść do ludzi z duszą bogatą w miłość, którzy w atmosferze walki o pieniądz zapominamy, gdzie wartość prawdziwa. Mamy dzieci - to prawdziwe bogactwo". (Z notatek Anny Jenke).
       Jest to apel aktualny na dziś, bowiem nowy "potop"- liberalizm zalewa Polskę i cały świat. Jako spadkobiercy idei naszej Patronki Anny Jenke, domagamy się wycofania szkodliwego, złego podręcznika To lubię, klasa 6, jak i innych o podobnych treściach, które są już na rynku. Apelujemy do Parlamentu o zmianę ustawy i rozporządzenia dopuszczających podręczniki i materiały dydaktyczne do użytku szkolnego.
       Nasz głos to głos zbiorowy: rodziców, nauczycieli, ludzi nauki, publicystów tworzących stowarzyszenie mające na celu troskę o dobro narodu, Ojczyzny, dobro młodego pokolenia - naszej przyszłości.

 

                               Zarząd, członkowie i sympatycy Towarzystwa Przyjaciół Anny Jenke w Jarosławiu
                               Oddział Towarzystwa w Świdnicy
                               oraz Koła Towarzystwa w Radymnie, Rzeszowie, Pruchniku, Zręcinie, Tomaszowie Lubelskim

Mgr Stefania Majsterkiewicz, Prezes TPAJ    

 

       Jarosław, 8 kwietnia 2002 r.

 

 

 

Źrodło: Tygodnik Katolicki "Niedziela", numer 17/2002 z dnia 28 kwietnia 2002 r.

 

 

 


  • Inne artykuły

    Powrót do Strony Głównej