Bądź szczęśliwy, gdy idziesz śladami Jezusa; bądź "wyszydzany i pogardzany przez ludzi"; bądź ukrytym przed oczyma świata i czyń wszystko czego żąda Bóg.
Całe życie Jezusa było Krzyżem. Całe życie tego, kto służy Bogu, winno być więc takie, by zostać na Krzyżu z Jezusem.
Męka Jezusa jest całkowicie dziełem Miłości. Nigdy nie powinieneś stracić tego z oczu.
Niech Męka Pana zawsze będzie w twoim sercu.
Bądź posłuszny woli Bożej. Pozwól Bogu, aby wrósł w ciebie. Niech całe twoje życie będzie przez Chrystusa hymnem modlitwy. Czuwaj i módl się.
Nie ma innej drogi naszego wzrostu w kontaktach z bogiem niż wypełnienie zadań, jakich Bóg od nas wymaga, zwłaszcza w chwilach fizycznego i psychicznego cierpienia, w których On jest wzmocnieniem nas samych.
Jeśli spojrzymy na trudności w naszym życiu, jak na część umiłowanego Bożego planu i przyjmiemy je za istniejące, gdyż On dla nas ich pragnie, to pomoże nam lepiej Go poznać i pokochać.
Samotność fizyczna jest rzeczą dobrą, o ile jest wsparta modlitwą i świętym życiem. Daleko lepszym jest samotność serca, która jest wewnętrznym opuszczeniem. Wtedy twoja dusza może zupełnie pogrążyć się w Bogu, usłyszeć i posmakować słowa życia wiecznego. III,745.
Czyń wszystko, by ukryć się w ranach Jezusa. W ten sposób staniesz się bogatym we wszystko, co jest dobrem i napełnisz się prawdziwym światłem Bożym. Wówczas będziesz mógł dążyć ku doskonałej świętości.
Kochaj swego brata w Bogu. Kochaj Boga w Twoim bracie. Dziel się z innymi: bądź z nimi w cierpieniach, w radościach ,w ich nadziejach. Niech twoimi ulubionymi braćmi będą najubożsi. Niech wszystkie stworzenia prowadzą ciebie do Miłości Boga.
Największym darem od Pana jest zdolność pokochania całym sercem tych, których uważamy za nieprzyjaciół naszych, a będących wspaniałym narzędziem jakiego Bóg używa, aby pomóc nam we wzroście w świętości. II,296
Przyjaciele biednych są najbardziej ukochanymi przyjaciółmi Boga.
Idź przed twym Bogiem w pokorze, prostocie i pokoju.
Czynić dobro i wiedzieć, że nic nie robimy z własnej woli jest znakiem niemałej pokory.
Bóg kocha tych, którzy stają się jak dzieci; jest to po to, aby na nich objawił swoje cuda. I.308.
Wszystko sprowadza się do jednego: wiedzieć jak dać Bogu to, co jest Boże i zachować dla siebie to, co jest nasze własne, tzn. naszą rzeczywistą nicość.
Kto o tym wie, ten poznał mądrość świętych. I, 558.
Ktokolwiek pragnie odnaleźć całą Prawdę, która jest Bogiem, ten musi zanurzyć się w swojej nicości. I,471.
Nie skuteczniejszego sposobu przygotowania się do walki i włożenia zbroi Bożej, niż przyznanie się przed bogiem do naszej biedy i próżności, niezbicie wierząc, że nie możemy być pokonani póki Bóg jest po naszej stronie.
Ten, kto może prawdziwie i szczerze przyznać się do swej nicości, jest jak drzewo rosnące przy płynących wodach, które wyda owoce w odpowiednim czasie. III,289
Ten, kto umniejsza się do pyłku i popiołu, będzie podniesiony przez Ducha Świętego.
Pokładaj nadzieję... nawet wtedy , gdy wokół są same nieszczęścia. Źródłem twej radości jest wieczne szczęście Boże.
Pamiętaj, że prawdziwej świętości niezmiennie towarzyszą:
-bóle i udręki zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne;
-zagrożenia ze strony nieprzyjaciół zarówno jawne jak i ukryte;
-fizyczne i duchowe cierpienia;
-spustoszenia i niekończąca się jałowość;
Ponieważ "wszystkich, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania".
Nie po to służymy Bogu, by otrzymać łaskę pociechy. Po prostu czynimy to, ponieważ On jest wart tego, aby mu służyć. Jeśli przychodzi choroba, jest to wielki dar cierpienia. III,384.
Wtedy to naprawdę, człowiek może zobaczyć, czy jest cierpliwy, pokorny i bezinteresowny.
Czasami na jakiś okres, Bóg odbierze tym, którzy Mu służą, wszystkie łaski pocieszenia. Czyni to, aby uczyć ich jak mają służyć czystą miłością i tą drogą oni stają się naprawdę wiernymi Jego sługami.
Jezus modlił się trzy godziny na Krzyżu. Była to prawdziwa modlitwa krzyżowa, pozbawiona wszelkiej pociechy z jakiejkolwiek strony. Jakże to wspaniała lekcja!
Chcę mówić o wielkich rzeczach, ale tylko jedynie ten, który kocha, wie jak mówić o miłości. Miłość sam uczy nas języka.
Chcę całkowicie być w płomieniach Miłości. Jeszcze bardziej tym mnie obdarzaj: chcę śpiewać w płomieniu Miłości i głosić wielkość łaski , którą On, niestworzona Miłość, nam ukazuje.
Czyż nie jest naszym obowiązkiem dziękować Bogu za Jego dary? Tak, oczywiście, ale nie wiem jak Mu dziękować! Chciałbym Mu dziękować, lecz nie wiem w jaki sposób.
Być męczonym pragnieniem wielbienia naszego Boga, to ciągle niewystarczające. Nawet spalić się w pragnieniu Boga nie jest za dużo. Cóż więc powinniśmy czynić?
Żyjmy życiem, w którym stale będziemy umierać z miłości do Bożego Oblubieńca.