|
Urodziła się 6.1.1905 r. w Lipowej (Lipová-Lazne) na Śląsku, a ochrzczona została 10.1. Już jako dziecko była bardzo uzdolniona i pobożna. Jej najważniejsze źródła wiary to: Msza Św., Komunia Św., Pismo Św., "0 naśladowaniu Chrystusa" Tomasza a Kempis oraz jej głęboko wierzący rodzice. Szczególnie głęboki wpływ wywarł na nią sakrament bierzmowania, który otrzymała z rąk biskupa wrocławskiego Adolfa Bertrama.
Po ukończeniu realnej szkoły miejskiej wstąpiła do Sióstr Szkolnych w odległym Grazu (Austria). Tam ukończyła Zakład Kształcenia Nauczycielek i w 1924 r. złożyła czasowe, a 1927 r. wieczyste śluby zakonne. Po praktyce w wiejskiej szkole podstawowej zapisała się na Uniwersytet w Grazu i 1932 r. otrzymała tytuł doktora filozofii, a rok później uprawnienia do nauczania w gimnazjach języka niemieckiego i geografii. Była znakomitą i mądrą nauczycielką, nad wyraz uprzejmą i bardzo wesołą siostrą zakonną, niezwykle sumiennym i zawsze gotowym do pomocy, pełnym samozaparcia człowiekiem. Ogarnięta całkowicie miłością Boga i bliźniego, wzbudzała podziw, a czasem przerażenie. Zmarła po ciężkiej, długiej chorobie i wielkich cierpieniach, dnia 15.6.1937 r., nie dożywszy 33 lat. Wielu spontanicznie mówiło: spotykając Klarę, ocieraliśmy się o świętość. W przeciwieństwie do skromnych, zewnętrznych ram życia, jej życie wewnętrzne przerastało rozmiary przeciętności. Wszystko, co czyniła, czyniła z pełnym zaangażowaniem. Żyjąc pełnią człowieczeństwa, stale była otwarta na działanie łaski Bożej. Szczególnie bliski był S. Klarze duch księgi "Pieśni nad pieśniami", dlatego problem Romea i Julii był tematem jej pracy doktorskiej. Wielka i twórcza może być miłość ludzka, jednak niepojęta, potężna i niezgłębiona jest miłość Boga do ludzi.
Jako zakonnica była oblubienicą Boga i chciała być ziemskim echem Jego wielkiej miłości. A ponieważ prawdziwa miłość sprawdza się w ofierze, S. Klara cieszyła się z każdego trudu i cierpienia, które przyjmowane z miłości, przeradzały się w prawdziwą przyjemność. Tak było również wtedy, kiedy widziała przed sobą wyraźnie swoją drogę krzyżową, Wielki Tydzień swojego życia, własną śmierć. Nawet u szczytu swej ofiary, dla innych niezrozumiałej, w samotności, pozostała wierna sobie i wybranej drodze.
Dziennik, który prowadziła w ukryciu, ukazuje nam źródło, z którego czerpała siły do takiego życia. Jest on dowodem wielkiej zażyłości z Bogiem. Nic też dziwnego, że tak szybko rozpoczęto jej proces beatyfikacyjny.