Nagroda im. Sługi Bożego
Jerzego Ciesielskiego - ojca rodziny
2007 r.

 

.

 

Życie jest wartością najwyższą!
Z profesorem Franciszkiem Adamskim rozmawiają Teresa Król i Jadwiga Wronicz

 

     - Jest Pan znanym w Polsce - i nie tylko - teoretykiem rodziny. Równocześnie jest Pan także praktykiem, czyli ma Pan własną rodzinę. Proszę nam ją przedstawić.

     - Jesteśmy szczęśliwym małżeństwem od 51 lat. Mamy trzy dorosłe córki: Elżbietę, Annę i Marzenę oraz sześcioro wnuków i jednego prawnuka. Elżbieta jest polonistką, Anna biologiem, a Marzena romanistką. Kiedy zbieramy się przy stole wigilijnym jest nas 15 osób.

     - Obecnie nauki o rodzinie zajmują niekwestionowane miejsce wśród nauk społecznych. Ale tak przecież nie było kilkadziesiąt lat temu, gdy rozpoczynał Pan swoją pracę naukową. Co spowodowało, że zajął się Pan tą dziedziną?

     - Problematyka rodziny interesowała mnie od początku mojej działalności naukowej. Już w latach 50., jako pracownik Instytutu Medycyny Pracy, a następnie Śląskiego Instytutu Naukowego, rozpocząłem badania empiryczne nad rodziną robotnika pracującego w przemyśle ciężkim. Mieszkaliśmy wtedy na Śląsku. Prowadziłem badania w rodzinach górniczych i hutniczych. Było to wówczas pionierskie przedsięwzięcie. Wyniki tej pracy zostały opublikowane m.in. w książce: "Hutnik i jego rodzina - badania nad pracą hutnika oraz składem i typem rodziny hutniczej" (Katowice 1966) oraz w kilku artykułach. Wykazałem, że na Śląsku szybki rozwój przemysłu nie powoduje dezintegracji rodziny - jak to się działo w innych regionach w całej Europie - ale utrzymuje się tam typ rodziny tradycyjnej z wyraźnie zaznaczonymi rolami poszczególnych jej członków. Jest to rodzina silna i religijna. Te wyniki wzbudziły duże zainteresowanie w świecie naukowym.

     - Przedmiotem Pana zainteresowań jest również kultura masowa.

     - Tak, a dokładniej wpływ tej kultury na rodzinę. W Ośrodku Badań Prasoznawczych w Krakowie podjąłem zagadnienie, jakie treści proponuje odbiorcom prasa kobieca i jak one wpływają na modele małżeństwa i rodziny. Było to pierwsze w Polsce studium, podejmujące niemal wszystkie aspekty struktury społeczno-moralnej rodziny w PRL-owskiej rzeczywistości. Wyniki badań są zawarte w mojej książce "Modele małżeństwa i rodziny a kultura masowa" (PWN 1970).

     - Jak sądzimy, osiągnięcia te zwróciły uwagę kardynała Karola Wojtyły, który zaproponował Panu współpracę. Jak ona przebiegała?

     - Zostałem zaproszony jako ekspert do Komisji Episkopatu ds. Duszpasterstwa Rodzin. Przygotowałem program badań nad katolickim modelem rodziny, który został podjęty przez wielu pracowników naukowych z różnych środowisk uniwersyteckich. Ich efektem było dwutomowe dzieło pt. "Studium nad rodziną". Niestety, mimo usilnych starań książka ta w latach 70. nie mogła się ukazać, gdyż władze centralne przez kilka lat skreślały ją z planu wydawniczego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie pełniłem funkcję kierownika Katedry Socjologii Rodziny. Dopiero w 1980 r. w PWN została wydana książka pt. "Socjologia małżeństwa i rodziny".
Nasza praca nie poszła jednak na marne. Korzystała z niej Komisja Episkopatu w programowaniu pracy duszpasterskiej. Wspierała ją przygotowana pod moją redakcją książka "Miłość - Małżeństwo - Rodzina" (Kraków 1978), do której słowo wstępne napisał ks. kard. Karol Wojtyła (trzy miesiące przed wyborem na Stolicę Apostolską).

     - W wielu pismach i rozprawach naukowych wskazuje Pan na religię jako jednocząca siłę społeczności i kultury, która chroniła prawa moralne i uczyła mądrości. Jak Pan Profesor postrzega to zagadnienie u początku XXI wieku?

     - Człowiek jest istotą religijną. Religia jest tym czynnikiem, który ubogaca kulturę i - jak to określił poeta ks. Pasierb - nadaje jej wymiar pionowy. Ponadto w polskim społeczeństwie religia zawsze była czynnikiem narodowotwórczym i kształtowała świadomość tożsamości i tradycji. Szczególnie w okresach trudnych, Kościół jednoczył się ze społeczeństwem i bronił jego praw.

     - Jakie znaczenie, zdaniem Pana, będzie miało wprowadzenie do naszej Konstytucji zapisu o ochronie życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci?

     - Poszanowanie ludzkiego życia nie wynika bezpośrednio z religii, ale wiąże się z prawem natury, ponieważ życie jest wartością najwyższą. Z tego względu rządy państw winny to życie szanować.

     - Dziękujemy za rozmowę.

Z profesorem Franciszkiem Adamskim rozmawiały Teresa Król i Jadwiga Wronicz

 

 

Rozmowa zamieszczona w Tygodniku Rodzin Katolickich "Źródło", w numerze 6/2007, z dnia 11 lutego 2007 r.

 

 


  • prof. dr hab. Franciszek Adamski - laureat Nagrody im. Sł. B. Jerzego Ciesielskiego - ojca rodziny w 2007 r.