. |
Janusz Kawecki - Rozpocznijmy naszą rozmowę od przedstawienia rodziny.
Czesław Ryszka - To z całą pewnoącią najprostsze, a zarazem najbardziej przyjemne pytanie. Z żoną Elżbietą jesteśmy małżeństwem od 28 lat Poznaliśmy się na studiach na KUL-u. Najmłodsza córka, Marysia kończy gimnazjum, synowie: młodszy, Mateusz jest studentem filozofii UJ, starszy, Łukasz po germanistyce, kończy teologię na PAT. Ożenił się w ubiegłym roku, więc rodzina powiększyła się o synową, Milenę, absolwentkę UJ.
- Napisaliście, jako małżonkowie, książkę o rodzinie pt "Dom na skale". Jak zrodził się ten pomysł? Czy łatwo przyszło Warn podzielić się swoim doświadczeniem rodzinnym, czyli niejako zaprosić czytelników do własnego domu?
- Wspólnie napisana z żoną książka jest poświęcona rodzinie w nauczaniu Jana Pawła II podczas pielgrzymki do Ojczyzny w 1999 r. Chcieliśmy w ten sposób okazać wdzięczność Ojcu Świętemu za troskę o wszystkie rodziny, a zarazem wypełnić papieskie nauczanie opisem rodzinnych radości, trudów oraz zagrożeń, na jakie napotyka współczesna rodzina. Napisaliśmy tę książkę na życzenie Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny, a w zasadzie jej przewodniczącego ks. bp. Stanisława Stefanka oraz ojca Andrzeja Rębacza, dyrektora Biura Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin. Nie można było, to oczywiste, pominąć w niej naszego wspólnego doświadczenia małżeńskiego i rodzinnego. Podział ról był jasny: żona zna się na tematyce rodzinnej, wszak od 30 lat pracuje z rodzinami w Kościele, prowadzi poradnię przedmałżeńską, wykłada w Wyższej Szkole Filozoflczno-Pedagogicznej "Ignatianum" w Sosnowcu; ja - rzemieślnik pióra, wgłębiam się w nauczanie Jana Pawła II od początku jego pontyfikatu.
- Zapewne pod wpływem zainteresowań żony, będąc posłem, angażował się Pan m.in. w prace Sejmowej Komisji Rodziny. Czy wasze osiągnięcia w poprzedniej kadencji Sejmu nie są obecnie marnotrawione?
- Aż żal patrzeć i słuchać, co obecnie wyprawia się w tej kwestii. Odrzucono nasz Raport o sytuacji polskich rodzin, pierwszy po wojnie dokument, w którym zwróciliśmy uwagę nie tylko na liczby, ale przyczyny zagrożeń rodziny oraz sposoby przyjścia jej z pomocą. Dzięki temu raportowi opracowaliśmy w Sejmie ustawy prorodzinne, w tym ustawę o podatku prorodzinnym, o dodatku rodzinnym czy o wydłużeniu urlopów macierzyńskich. Obecna ekipa zlikwidowała od razu Sejmową Komisję Rodziny, w miejsce pełnomocnika rządu ds. rodziny powołano urząd ministra ds. równego statusu mężczyzn i kobiet. To jest chory pomysł, podobnie też należy skwitować próbę ograniczenia przywilejów młodych matek, odebranie dodatków dla rodzin wielodzietnych, jednym słowem karze się rodzinę za posiadanie dzieci.
- Od lat pracuje Pan jako dziennikarz, związany z tygodnikiem "Niedziela". W swoich artykułach ujętych w cykle tematyczne, przedstawia Pan ważne problemy nurtujące czytelników. Które tematy są Panu szczególnie bliskie?
- Zakończył się niedawno "serial" sejmowy, obecnie piszę cykl zatytułowany "Prosto i jasno", w którym chciałbym "doinformować" politycznie Czytelników. Przeraża mnie bowiem kompletna niewiedza wielu ludzi w sprawach politycznych. Media opanowane przez liberalną lewicę bezczelnie kłamią w wielu sprawach. Próbuję to spokojnie odkłamać. Wobec gwałtownego ataku na rodzinę, wiele tekstów poświęcam temu zagadnieniu. Jan Paweł II ostrzega bowiem, że jeśli rodzina i religia osłabną w Europie, zostanie zniszczony również europejski system wartości, tożsamość narodów, kultury i tradycji.
- Owoce Pańskiej twórczej pracy są pokaźne: blisko 40 książek to prawie mała biblioteka. Łączy Pan w swojej twórczości zainteresowania religią, literaturą i historią. Skąd te pasje?
- Najpierw wychowanie w religijnej, śląskiej rodzinie, potem studia polonistyczne i teologiczne na KUL-u, aktywny udział w ruchu oazowym ks. F. Blachnickiego. Tak formowała się moja osobowość i kultura. Przekonałem się wielokrotnie, że nie ma poważniejszej, ciekawszej i sensowniejszej rzeczy w świecie niż religia. Stąd, kiedy zacząłem pisać, wiele miejsca, a może nawet wszystko, jest w moich książkach poświęcone popularyzacji najważniejszych zagadnień chrześcijaństwa.
- Które z książek polecałby Pan jako inspirujące dyskusję w gronie rodzinnym?
- Popularnością czytelników cieszą się moje "Obrazy końca czasów" oraz "Apokalipsa i miłosierdzie". Są one, powiedziałbym, próbą uporządkowania tematyki końca świata, losów człowieka i świata w świetle katolickiej teologii. W "Obrazach końca czasów" rozważam cztery zagadnienia "ostateczne": zagładę nuklearną, zagładę ekologiczną, epidemię AIDS oraz zagrożenia związane z manipulacjami genetycznymi. To są największe wyzwania naszych czasów. Książka omawia również szerzącą się tzw. kulturę śmierci, przejawiającš się w aborcji, eutanazji, promowaniu sekt; łączę niepokoje w przyrodzie z katastrofą ekologiczną, sprowokowaną lekkomyślną i grabieżczą gospodarką człowieka. Podstawowe zagrożenie dostrzegam w tym, że oszałamiającemu rozwojowi techniki nie towarzyszy rozwój etyczny człowieka. Nadzieja w nauczaniu Ojca Świętego. Dlatego piszę kolejną książkę o Papieżu - Polaku, zatytułowaną "Jan Paweł II Wielki".
- Wiele Pańskich książek dotyczy tematyki maryjnej, a ściślej - objawień maryjnych. Są wśród nich m.in. dwie książki o Fatimie, dwie o Medziugorje, a także reportażowa książka poświęcona największym sanktuariom maryjnym w Europie, zatytułowana "Od Ostrej Bramy po Fatimę".
- Maryjne objawienia i sanktuaria to - według Jana Pawła II - oznakowane miejsca spotkań z Bogiem, drogowskazy na planie zbawienia, to geografia łaski i miłosierdzia. Dla mnie opis maryjnego szlaku przez Europę stał się dodatkowo okazją ukazania duchowych dziejów poszczególnych narodów i całego europejskiego kontynentu. Nie muszę dodawać, jak ważne jest to zagadnienie w kontekście jednoczenia się Europy z pominięciem tych wartości, które ją niegdyś ukształtowały.
- Pokaźną liczbę książek poświęcił Pan postaciom świętych i kandydatów na ołtarze. Czego poszukuje Pan w tej tematyce?
- W moich książkach o świętych, i nie tylko w nich, szukam dowodów na istnienie Boga. Właśnie nadzwyczajne zjawiska w religii, znaki i nadprzyrodzone dary, jakie posiadali ludzie święci, pozwalają nam żywić przekonanie, że Bóg w ten sposób objawia nam swoją wszechmoc i potęgę. Stąd powodzenie najnowszej książki, której jestem współautorem: "Życie i cuda polskich świętych kanonizowanych i beatyfikowanych przez Jana Pawła II".
- Otrzymuje Pan nagrodę, której patronuje Sługa Boży Jerzy Ciesielski. Co z jego życia jest dla Pana szczególnie bliskie?
- Jerzy Ciesielski jest niezwykłym uczniem Jana Pawła II. Należał do jego "Wujkowego" duszpasterstwa. Swoim życiem udowodnił, że można żyć tak, jak uczył tego ks. Karol Wojtyła. Jako wierny świecki przyjął powołanie rodzinne i zbudował "domowy Kościół", choć wówczas jeszcze ta nazwa nie funkcjonowała. A jako uczony, mówiąc słowami Ojca Świętego, z posługi myślenia uczynił drogę do świętości. On już wówczas odpowiedział na dzisiejszy papieski apel, "abyśmy wypłynęli na głębię".
- Dziękuję za udzielenie wywiadu dla czytelników "Źródła".
Wywiad zamieszczony w Tygodniku Rodzin Katolickich "Źródło", w numerze 2 (524), z dnia 13 stycznia 2002 r.