. |
9 października mija 30 lat od tragicznej śmierci Jerzego Ciesielskiego - ojca rodziny, inżyniera i naukowca, chrześcijanina naszego wieku. Z tej okazji zamieszczamy kilka wspomnień o Słudze Bożym, spisanych przez pracowników Politechniki Krakowskiej, przed laty pracujących w zespołach badawczych działających blisko Jerzego Ciesielskiego. |
Nie miał łatwego życia
Pracował spokojnie i systematycznie, doceniając aspekt bezpowrotności minionego czasu. Wiedział, że każdemu z nas dał Bóg jedno życie, i że nie wolno go marnować.
Znajdował czas na pracę zawodową, na przykładne życie w małżeństwie, i na codzienny kontakt z Bogiem.
Znajdował czas na działalność turystyczną, uczestnicząc w gronie przyjaciół - był między nimi ks. Karol Wojtyła - w wycieczkach narciarskich, górskich, rowerowych i kajakowych. Traktował te wycieczki jako element duszpasterstwa, które jego zdaniem "powinno obejmować całego człowieka, z jego zainteresowaniami problemami, pracą i odpoczynkiem, z jego aktualnym stylem życia".
Nie miał łatwego życia. Do doskonałości dochodził pracą, uporem, systematycznością. Obca mu była połowiczność działań, bylejakość. W czasach zniewolenia totalitarnego cechy te, stanowiące fragment Jego chrześcijańskiego etosu pracy, nieraz były krytykowane. Z uwagi na swój katolicki światopogląd miał trudności z uzyskaniem stosownych stanowisk w Uczelni. Dokumenty na stanowisko docenta po uzyskaniu stopnia docenta nauk technicznych utknęły w sejfach Uczelni.
prof. zw. dr hab. inż. Kazimierz Flaga, Rektor Politechniki Krakowskiej
Różnorodność i wszechstronność zainteresowań
Zdumiewała nas różnorodność i wszechstronność zainteresowań Jerzego. Nie ograniczał swej pracy w Uczelni do zagadnień naukowych i dydaktycznych, ale swą wiedzę i siły poświęcał również do rozwiązywania wielu trudnych problemów technicznych i organizacyjnych. (...)
Do obszaru zawodowych zainteresowań Jerzego na Uczelni należy zaliczyć działalność dydaktyczną. Od 1960 r. prowadził wykłady z zakresu prefabrykacji i wykonawstwa konstrukcji betonowych. Dał się poznać jako utalentowany pedagog. Stosował z ogromnym powodzeniem środki audiowizualne. Jego wykładów słuchali nie tylko studenci, ale również inżynierowie pragnący pogłębić swą wiedzę. (...)
Najbardziej jednak uderzało słuchaczy Jego pełne zaangażowanie w omawiany temat, który traktował nie tylko teoretycznie, ale wplatał weń mnóstwo wiadomości praktycznych z własnego doświadczenia zawodowego. Równocześnie jednak starał się podać temat możliwie lekko, nieraz z humorem, z lekkim przymrużeniem oka. To chyba najbardziej u Niego lubili studenci. W czasie dyskusji, która często przerywała wykład, odnosił się do studentów przychylnie i życzliwie, ale z pewną dozą pokory i "solą attycką" dowcipnej ironii.
We wszystkich dziedzinach działalności wykazywał ogromną wytrwałość, systematyczność i rzetelność. Był skromny, bezinteresowny i prostolinijny w życiu codziennym, wrażliwy na krzywdę ludzką. Zawsze cechowała Go niespożyta energia twórcza, radość życia i wszechstronność zainteresowań. Widzieliśmy w Nim, tak rzadko niestety spotykane, połączenie głębi duchowej i czystych intencji z umiejętnością współpracy w zespole i nieprzeciętnym talentem organizacyjnym i wychowawczym.
prof. zw. dr hab. inż. Władysław Ziobroń, b. Prorektor Politechniki Krakowskiej
Pracowałem z Nim w jednym zespole
Miałem to szczęście, że pracowałem z Nim w jednym zespole przez dwanaście lat, tzn. od ukończenia przeze mnie studiów do Jego wyjazdu do Chartumu w 1969 r. I choć minęło tyle czasu, widoczny jest Jego wpływ na działalność naukową zespołu, z którym pracował. (...)
Jerzy Ciesielski wcześnie, bo w wieku 41 lat miał ugruntowaną i niekwestionowaną pozycję naukową. Ci, którzy Go znali, podziwiali Go; ci, którzy pracowali z nim na co dzień byli zauroczeni i zafascynowani takim wzorem. Był niezwykle sumienny i solidny, a nawet drobiazgowy w rozwiązaniach inżynierskich czy badaniach naukowych.
Uczyliśmy się od Niego cierpliwości, sumienności i odpowiedzialności. Próbowaliśmy Go także naśladować. Z czteroosobowego zespołu, który razem z Nim pracował, dwóch z nas uzyskało tytuły profesorów. Boleśnie odczuliśmy Jego brak z powodu wyjazdu do Sudanu, ale prawdziwą stratę przeżyliśmy, kiedy zginął tragicznie.
prof. zw. dr hab. inż. Krzysztof Dyduch, Dyrektor Instytutu Materiałów i Konstrukcji Budowlanych
Artykuł zamieszczony w Tygodniku Rodzin Katolickich "Źródło", w numerze 41 (458), z dnia 8 października 2000 r.