Artykuły na temat Świętej Gianny

 

.

 

KS. PIOTR GĄSIOR

 

Spotkania ze świętą żoną i matką

 

Modlitwa św. Joanny do Jezusa

Rodzeństwo św. Joanny Beretty Molli z Ojcem Świętym, 25 kwietnia 1994 r. Zdjęcie ze zbiorów rodziny Molla nadesłane przez Krystynę Zając - opublikowano w Niedzieli, w numerze 39, z dnia 26 września 2004 r.

O Jezu, obiecuję Ci przyjąć wszystko,
co na mnie dopuścisz,
spraw tylko, abym poznała Twoją wolę.
Mój Najsłodszy Jezu, Boże nieskończenie miłosierny,
Ojcze najczulszy dla dusz,
w szczególności tych najsłabszych,
tych najbiedniejszych i tych najbardziej poranionych,
które ze specjalną czułością bierzesz w swoje Boskie ramiona,
przychodzę do Ciebie, aby Cię prosić,
ze względu na miłość i zasługi Twego Najświętszego Serca,
o łaskę zrozumienia i spełniania zawsze Twej świętej woli,
o łaskę zawierzenia Tobie i o łaskę pewnego odpoczynku
dzisiaj i w wieczności w Twoich kochających, Boskich ramionach.


 

Refleksja: BOŻA OPATRZNOŚĆ

"BÓG SIĘ ZATROSZCZY"

       Maryję, Matkę Chrystusa, traktowałam zawsze jako swoją Mateńkę. Uważam, że kiedy jeszcze nie byłam w tak ścisłej osobistej relacji z Jej Synem, to właśnie Maryja nauczyła mnie kochać Pana Jezusa. Wiele swoich życiowych spraw, a co najważniejsze myśli Bożych zawartych w Biblii, przemedytowałam w kościółku, któremu patronowała Matka Boża Dobrej Rady. Chcąc rozeznać swe powołanie, również przybiegałam z prośbą do Niej. W tym celu udałam się nawet do sanktuarium w Lourdes. O swej zażyłości z Maryją dawałam świadectwo przed podopiecznymi z grup młodzieżowych Akcji Katolickiej. Tłumaczyłam dziewczętom, że bez Jej pomocy trudno zachować dar czystości serca, a przede wszystkim nie jest możliwe dojść do nieba. Bardzo zachęcałam do systematycznego odmawiania Różańca. Jak wiadomo, ułożyłam sobie tzw. hymn o uśmiechu, w którym napisałam m.in.: Uśmiechnij się do św. Dziewicy – wzoru, do którego winniśmy porównywać nasze życie tak, aby każdy, kto na nas patrzy, mógł zostać zainspirowany świętymi myślami 1.

Św. Joanna ze swoją siostrą Virginią Berettą w 1951 r.  Zdjęcie ze zbiorów rodziny Molla nadesłane przez Krystynę Zając - opublikowano w Niedzieli, w numerze 39, z dnia 26 września 2004 r.

       O swojej przyjaźni z Maryją nie wstydziłam się powiedzieć także dopiero co poznanemu inżynierowi Piotrowi Molla. Nie poprzestałam oczywiście tylko na tej jednej szczerej rozmowie. Chciałam bowiem, aby i on jako mój ukochany zaufał Pani Pięknej Miłości. Z tego też względu poprosiłam go, abyśmy obydwoje poświęcili swoją przyszłość Chrystusowi poprzez trzydniowe triduum modlitewno-eucharystyczne, które miało się odbywać w świątyniach dedykowanych właśnie Matce Najświętszej. Byłam bowiem przekonana, że Maryja to nie tylko najlepszy zwornik miłości ludzkiej z Bożą, lecz także najpewniejsza Orędowniczka we wszystkim, co nam w przyszłości przyjdzie przeżyć na rozpoczynanej wspólnej drodze życia. Jak się potem okazało, tamta modlitwa nie była dla nas aktem jednorazowym. Obydwoje stale modliliśmy się do naszej Mamusi Niebieskiej. Najpierw polecaliśmy siebie nawzajem, a wkrótce ofiarowywaliśmy Maryi również nasze pociechy. Dla przykładu, po każdym porodzie Piotr, w imieniu własnym i moim, miał zwyczaj oddawania dziecka w darze oraz w opiekę wspomnianej Matce Bożej Dobrej Rady.

       Mogę szczerze wyznać, że moja maryjna pobożność to wpierw zasługa naszych kochanych i mądrych rodziców. Nie kto inny, tylko właśnie oni dali nam przykład, jak należy czcić Matkę Bożą, nie popadając w żadną z form szkodliwej dewocji. Dobrze pamiętam, jak ważne w naszym domu były chwile wspólnie odmawianego Różańca i jak godna była postawa modlitewna tatusia stojącego przed obrazem Madonny. Taką samą atmosferę udało się mnie i Piotrowi stworzyć we własnej rodzinie. Już od samego początku, kiedy dzieci były jeszcze malutkie, tłumaczyłam im, kim jest ta Pani na obrazie, a one spontanicznie swoimi małymi rączkami przesyłały Jej szczere całusy. Potem przyszedł czas na naukę modlitwy Zdrowaś Maryjo i spacery do pobliskiej kapliczki Matki Bożej. Jak się okazało, dzieci tak przywiązały się do Maryi, że zwracały się do Niej, prosząc o wszystko, a zwłaszcza o zdrowie dla mnie i tatusia. Zresztą ja sama zachęcałam je do tego bardzo. Dowodem niech będzie list, który napisałam do swych pociech, kiedy z powodu choroby nie mogłam ich mieć przy sobie: Moje najdroższe skarby, tatuś zawiezie Wam moc najczulszych całusów. Bardzo chciałabym i ja móc przybyć, ale muszę pozostać w łóżku, ponieważ mnie troszeczkę boli. Bądźcie dzielne [...]. Noszę Was w sercu i myślę o Was w każdej chwili. Zmówcie za mnie „Zdrowaś Maryjo”. Dzięki temu Madonna szybko mnie uzdrowi i będę mogła powrócić do Courmayeur, ażeby Was ponownie przytulić i być z Wami na zawsze 2. Okazało się, że dzieci wzięły z nas przykład i również bardzo pokochały Maryję. Najlepiej świadczy o tym choćby jeszcze jeden fakt. Jest nim poruszająca do głębi serca scena, kiedy to na łóżeczku szpitalnym znalazła się nasza pierwsza córeczka – sześcioletnia Mariolinka, która patrząc na Piotra, powiedziała mu: Tatuńku, wróć do domu, jeśli czujesz się zmęczony 3, a po chwili zaczęła odmawiać Zdrowaś Maryjo i z tą modlitwą na ustach odeszła do wieczności.

       Cóż więcej dodać? Po prostu powtarzam raz jeszcze: Odmawiajmy Różaniec św.: bez pomocy Maryi nie dojdzie się do raju!

Oprac. ks. Piotr Gąsior      

Propozycja przynajmniej jednego dziesiątka Różańca św.
w intencji swojej rodziny

 

 

Przypisy:


1 Por. ks. Piotr Gąsior, Miłość bez lęku. Spotkania ze świętą Joanną Berettą Mollą, Dom Wydawniczy Rafael, Kraków 2004, s. 41.
2 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość..., (dz. cyt.), s. 30.
3 Mariolina, drugie dziecko Joanny i Piotra Molla, gościła w konwikcie [o wdzięcznej nazwie] "Uśmiech Italii"; w Imperii, kierowanym przez siostrę Piotra Molli - siostrę Luigię. Na początku roku 1964 dostała wyjątkowo złośliwej wysypki. Dołączyły się do tego inne komplikacje. Konieczne więc okazało się przetransportowanie dziecka ze szpitala w Imperii do szpitala Niguarda w Mediolanie. Niestety, również tamtejsi lekarze nie zdołali uniknąć najgorszego; por. Piotr Molla, Elio Guerriero, Joanna. Kobieta mężna [dz. cyt.], s. 84.

 

 

 

Artykuł zamieszczony w Tygodniku Katolickim "Niedziela", w numerze 39, z dnia 26 września 2004 r.


  • Spotkania ze świętą żoną i matką
  • Inne artykuły

    Powrót do Strony Głównej