.

 

      Barbara Kiereś
      KUL - Lublin

 

WYCHOWANIE:
POMIĘDZY RODZINĄ A SZKOŁĄ

 

 

       Przywołajmy tło myślowe współczesnej debaty nad wychowaniem. Od razu napotykamy na pewną trudność, ponieważ jej obraz jest bardzo mętny. Poczynimy więc jedynie wstępne uporządkowanie. Z jednej strony obserwujemy napór jednej z form antypedagogiki - chodzi o antypedagogikę związaną z liberalizmem i anarchizmem, z drugiej zaś wielogłosowy personalizm.
       Zatrzymajmy się na chwilę przy antypedagogice, która - w jednej ze swych odmian - lansuje styl życia społecznego całkowicie wolny od procesu wychowania. Stanowi ją rodzaj filozofii życia, a jej antropologicznym założeniem jest teza, według której dziecko od chwili narodzin jest samodzielnym i wolnym podmiotem, niezdeterminowanym koniecznością zmierzania do z góry określonego celu, celu wyznaczonego prze taką czy inną pedagogikę. Według antypedagogów tradycyjna pedagogika taki cel apriorycznie narzucała, była więc zamachem na wolność dziecka. W imię jego podmiotowości i wolności, w miejsce wychowania - tresury, zalecają oni tzw. wspierające towarzyszenie dziecku, nie ingerujące w jego decyzje oraz nie ponoszące za te decyzje odpowiedzialności. W miejsce wymagań i poleceń zaleca się postawę, której otwartość i życzliwość wyraża zdanie:" Kocham cię takiego, jaki jesteś."
       Ta lansowana dziś pedagogika "bo to jest przecież pedagogika" sprawia, że wielu wychowawców, także rodziców naiwnie akceptuje konieczność tzw. opcji wolnościowej, według której naturą człowieka jest wolność, wolność rozumiana negatywnie, jako brak przeszkód w decyzjach i działaniu dziecka. Pedagogika ta oparta o woluntarystyczną i indywidualistyczną koncepcję człowieka programowo odrzuca całą , dwu i pół tysiącletnią tradycję pedagogiczną. Spytajmy zatem, czym dla antypedagogów jest tradycja? Co za tradycję uważają? Otóż jest nią pedagogika totalitarna, wyrosła z ideologii totalitarnych "nazizm, faszyzm, komunizm", w których celem pedagogiki nie był konkretny, realny człowiek, lecz człowiek produkowany według założonej apriorycznie idei człowieka "czyli ideologicznie", co rzecz jasna prowadziło do całkowitego zniewolenia realnego człowieka - był on surowcem ideologii. Zauważmy, że ten sondaż historyczny antypedagogiki jest bardzo płytki, bałamutny i ignorancki. Jest to osobny problem. W tym miejscu odnotujmy jedynie, że właśnie dlatego " odkryciem" dla antypedagogów jest ludzka wolność, która - jako dowolność - jest miarą wszelkich działań ludzkich. Wynika z tego, że antypedagogiczna wizja " przyjaznego" towarzyszenia dziecku, jest prostym odwróceniem innej antypedagogiki: totalitarnej "urawniłowki". Antypedagogika woluntarystyczna i indywidualistyczna nie dzieje się jednak w próżni. Jej tłem jest liberalistyczno-anarchistyczny socjalizm. Dawanie wolności jest więc pozorne, ponieważ w liberaliźmie jako technologii społecznej ma miejsce " zagospodarowanie" wolności przez konsumpcjonizm i permisywizm, czyli relatywizm poznawczy i moralny. Obie pedagogiki są więc antypedagogikami, nie wychowują , lecz niszczą, z tą tylko różnicą, że w jednej jest apriorycznie ustalona tresura, a w drugiej - dowolność. Obie są przejawem ignorancji, jak zawsze groźnej, a dotyczącej dorobku myśli europejskiej w zakresie pedagogki.
       Spytajmy zatem, czym jest tradycja?
       Jeśli odróżnimy ją od dziejów i historycznego, nie zawsze szczytnego dorobku, tradycją jest to, co prowadzi , co stanowi trwaly, poznawczo uzasadniony i praktycznie sprawdzony "jako niezawodny" depozyt kulturowy, określający tożsamość człowieka oraz gwarantujący celowość jego działaniu.
       Co stanowi europejską tradycję pedagogiczną?
       Jest nią pedagogika personalistyczna, która ma swe korzenie w greckiej "paidei". U jej podstaw leży określona koncepcja człowieka. Człowiek to "animal rationale" - zwierzę rozumne, z czego wynika, że jest on tworem przyrody i że zarazem przyrodę tę transcenduje, przekracza dzieki rozumowi. Na zwierzęcość człowieka składają się: życie biologiczne "somatyczne" oraz życie psychiczne, natomiast sfera jego rozumności tworzy tzw. życie osobowe. To ostatnie przejawia się w poznaniu, miłości i wolności, a także w podmiotowości wobec praw, suwerenności i godności. Człowiek jest osobą, a sensem jego życia jest aktualizacja "urzeczywistnianie" wymienionych potencjalności osobowych na tle poznanego i w sposób wolny uznanego ostatecznego celu jego życia. Inaczej mówiąc , życie osobowe człowieka jest w możności, jest mu zadane. Każdy rodzi się jako osoba, ale każdy stoi przed koniecznością "powinnością" budowania swojego człowieczeństwa. Budowanie to nie dokonuje się ani spontanicznie - wbrew antypadagogom liberalnym, ani mechanicznie - wbrew antypedagogii tresurze - wymaga ono bowiem społecznego i indywidualnego wysiłku "samowychowania", realizującego się w polu kultury, czyli "uprawy" świata i człowieka. Istotą wychowania jest aktualizacja potencjalności osobowych człowieka, wychowanie wymaga społecznej współpracy wychowawcy z wychowankiem. Rola wychowawcy jest pomocnicza, kierująca i wspierająca. Wychowawca prowadzi wychowanka do pełni człowieczeństwa, ponieważ rozumie on człowieka, wie kim człowiek jest, jaki jest cel życia ludzkiego jako ludzkiego.
       Zapytajmy, kto wychowuje? Kto jest wychowawcą ?
       Każdy mądry pedagog wie i rozumie, że rodzina jest podstawowym miejscem wychowania człowieka, wychowują przede wszystkim rodzice. Jan Paweł II wielokrotnie podkreśla, że "rodzice sa pierwszymi i najważniejszymi wychowawcami swoich dzieci", że "rodzinie człowiek zawdzięcza sam fakt bycia człowiekiem". Rodzina - jak pięknie i trafnie określił M.A. Krąpiec - jest "ekologiczną niszą "kulturową" umożliwiającą rozwój tak biologiczny jak i psychiczno-osobowy". Rodzina jest społecznością naturalną tzn. społecznością postulowaną przez społeczną naturę człowieka, który dla swego normalnego i pełnego rozwoju m u s i żyć i rozwijać się w społeczności domowej. Oznacza to, że rodzina jest konieczna do urzeczywistniania pełni człowieczeństwa, a jej podstawowym zadaniem , obok wydania na świat potomstwa i utrzymania go, jest jego wychowanie, a więc troska o jego duchowy rozwój. Rodzina "rodzi", nie jest to jednorazowy akt rodzenia "zrodzenia", ale jest to proces rodzenia, rozciagający się na całe życie. Rodzina "rodzi" do człowieczeństwa, do pełni życia osobowego poprzez wiarę, nadzieję i miłość jako podstawowe cnoty teologiczne. Taką rolę spełnia rodzina oparta o monogamiczne i nierozerwalne małżeństwo, ponieważ tylko taka jest zgodna z naturą człowieka i tylko taka jest optymalnym fundamentem dla rozwoju osobowego wszystkich członków rodziny.
       Wychowuje również szkoła. Czym jest szkoła? Jaka jest jej rola w wychowaniu?
       W odpowiedzi odnotujmy, że jest ona również społecznością, tyle, że nabudowaną na rodzinie. Rodzina jest przyczyną wzorczą "analogatem głównym" wszelkich struktur społecznych i instytucji państwowych: szkoły, miejsca pracy, urzędów, życia konsekrowanego itd.. Szkoła jest analogonem rodziny, ma strukturę rodziny, jest "z rodziny" i "dla rodziny", dla wychowanka. Powstała, by edukować, przekazywać wiedzę i jednocześnie uczyć życia społecznego, kształtować charakter. Pierwszym miejscem wychowania jest zawsze rodzina, szkoła "towarzyszy" rodzinie, uzupełniając "poprzez podział kompetencji społecznych" i kontynuując zadania rodziny, poszerzając niejako kontekst wychowawczy. Jej rola w wychowaniu "choć nie pierwszoplanowa" jest również bardzo ważna.
       Co łączy obie te instytucje? Łączy je fakt, że kształtują one i wychowują człowieka, ich celem jest ten sam człowiek, jako dziecko i jako uczeń. W związku z tym, rzeczą fundamentalną jest zgodność działań obu instytucji, zgodność rozumienia tego, kim jest człowiek, a więc rozumienia tego kogo wychowują i czym jest sam proces wychowania .
       Co mamy dziś w Polsce ? Co zagraża wychowaniu zarówno w rodzinie jak i w szkole?
       W odpowiedzi odnotujmy, że z jednej strony zagrożenie płynie od ideologii liberalnej i wyrosłej z niej antypedagogiki. Zasygnalizujmy jedynie pewne fakty: "uczą" one, że poznanie to wyłącznie gromadzenie informacji; że wolność to brak przeszkód w działaniu, to dowolność działań; że jedynym celem wolności człowieka jest to, co przyjemne i użyteczne, a więc konsumpcja materialna; że należy żyć " tu i teraz", a więc jedynie w płaszczyźnie horyzontalnej. "Uczą" one, że miłość jest dbaniem o własne dobro "egoizm", że każdy ma prawo do własnego szczęścia, do zaspokajania "potrzeby" miłości według własnego upodobania, "uczą", że uczucia są żywiołem, determinującym życie ludzkie, że trzeba być asertywnym , że rodzicom nie wolno narzucać swoich "wartości" - ideałów życiowych; "uczą", że nie ma dobra wspólnego. Liberalizm bezwzględnie wymaga uległości wobec stosowanej technologii, kto myśli inaczej, a więc chce zrozumieć świat, nie akceptuje relatywizmu, konsumpcjonizmu, jest przeciw takim społecznym dewiacjom jak np.: aborcja, eutanazja, rozwody itd., kto opowiada się za prawdą obiektywną, kto mówi o nakazach i zakazach jest " politycznie niepoprawny", " nieeuropejski". Człowiek jest więc odgórnie "zagospodarowany" przez liberalizm, kanalizowany w swojej wolności . A to jest totalitaryzm - wbrew deklaracjom jego wyznawców.
       Kolejne zagrożenie skierowane w stronę wychowania związane jest z personalizmem, za którym opowiada się wielu pedagogów dostrzegających zło w życiu społecznym wynikające z liberalizmu. Co kryje się za tą deklaracją? Jak rozumie się personalizm?
       W odpowiedzi zauważmy, że wskazując na człowieka jako na osobę, podkreśla się jej godność, co w praktyce wychowawczej przekłada się jedynie - i to niekiedy tylko w deklaracjach - na szacunek do wychowanka. Co oznacza szacunek? I tu obserwujemy działania wychowawcze, za którymi kryją się hasła antypedagogiki i liberalizmu: wolność, pluralizm, tolerancja, a więc w imię szacunku do wychowanka mamy przyzwolenie na dowolność, na wszystko. Realizowane w praktyce wychowawczej, nie mają one nic wspólnego "w wersji liberalistycznej" z personalizmem. Dziś, kiedy głosi się personalizm, jednocześnie - często z obawy przed posądzeniem o ideologizację wychowania, bądź z powodu braku rozumienia istoty personalizmu - "wpuszcza się" ideologię liberalistyczną. A więc za głoszonym personalizmem, często kryje się po prostu liberalizm! Próbując pogodzić wszystkie tzw. opcje polityczne, traktuje się go eklektycznie, samo wprowadzenie pojęcia uznając za wielki sukces.
       Bałagan w życiu społecznym, mający miejsce również tam, gdzie głosi się personalizm, pokazuje, że czym innym jest deklarowany personalizm "w tzw. orientacji prawicowej", a czym innym jest personalizm teoretycznie uzasadniony. Można nawet powiedzieć, że prócz hasła, że człowiek jest osobą, prócz deklaracji głoszących szacunek do człowieka, ten głoszony ma niewiele wspólnego z personalizmem jako teorią osoby.
       Czym jest personalizm? Jest teorią osoby. W jej świetle, być osobą to posiadać godność, a więc niepomiernie przekraczać świat przyrody dzięki rozumności, to poznawać, a więc uczyć się rozumienia rzeczywistości, która nas otacza i nas samych. Być osobą to także być wolnym, ale jest to zawsze wolność d o realizowania dobra "tylko taka wolność buduje człowieka" - dobro to trzeba wychowankowi pokazać, nauczyć je dostrzegać; wychowanie jest tym etapem w życiu człowieka, kiedy z racji niedoskonałości intelektu i słabości woli, młody człowiek nie zawsze potrafi sam rozpoznać dobro właściwe oraz napotyka na przeszkody w jego realizacji. Być osobą to kochać, a więc "być dla drugiego" człowieka i dbać o jego dobro. Być osobą to być podmiotem praw, co oznacza, że wszelkie działania społeczne są dla człowieka, człowiek jest ich celem, nie ma tu miejsca na manipulację i instrumentalizację człowieka. To również być bytem suwerennym, odrębnym od wszelkich innych bytów, ale żyjącym w społeczności i biorącym pod uwagę dobro wspólne. To także być istotą religijną - posiadającą godność dziecka Bożego. Personalizm jako teoria osoby nie może być "rozmywany" przez ideologię liberalistyczną, ponieważ wtedy przestaje on być personalizmem!
       Kolejnym nieporozumieniem w życiu społecznym, jest fakt, że deklarowany personalizm często doznaje ideologizacji. Dzieje się tak, ponieważ miesza się poznanie teoretyczne "personalizm jako teoria osoby" z religijną wizją człowieka, która ma swe źródło w objawieniu chrześcijańskim. Zapomina się, że personalizm jest teorią osoby, a personalizm chrześcijański jest - płynącą z religii - integralną wizją czlowieka. Personalizm chrześcijański obowiązuje chrześcijanina, a więc kogoś, kto dobrowolnie, ale świadomy własnej odpowiedzialności uznaje Chrystusa jako wzór życia osobowego i naśladuje Go. Człowiek nie jest osobą dlatego, że jest chrześcijaninem! Między teorią osoby, a personalizmem chrześcijańskim nie ma wykluczania się, a jedynie dopełnianie. Dzieje się tak, ponieważ cywilizacja łacińska "personalistyczna" znajduje swe ostateczna dopełnienie dopiero na gruncie kultury chrześcijańskiej, gdzie człowiek jest osobą na wzór Chrystusa jako Boga-Człowieka, tu godność człowieka nie jest tylko postulatem, ale ma swoje głębokie uzasadnienie. Możemy nawet powiedzieć, że jest kimś więcej niż osobą, bo jest bliźnim; jako dzieci Boże jesteśmy równi. Stąd zasadniczym rysem kultury chrześcijańskiej jest poświęcanie się - służba bliźniemu!
       Personalizm chrześcijański i leżąca u jego fundamentów religia chrześcijańska "w katolickiej wersji" jest podstawą pedagogiki chrześcijańskiej, która dzięki adekwatnemu rozpoznaniu człowieka najpełniej przygotowuje go do służby drugiemu człowiekowi, co stanowi istotę człowieczeństwa. Teoria osoby natomiast jest teorią filozoficzną, naukową, w jej ujęciu człowiek jest jednością psychofizyczną manifestującą się trzema aspektami życia: biologicznego, sensytywno-uczuciowego i życia duchowego "intelektualno-wolitywnego". Teoria osoby wskazując na jedność i niepodzielność całości życia ludzkiego pokazuje na jego najwyższe bytowo przejawy, których odpowiednia aktualizacja jest warunkiem pełnej realizacji życia ludzkiego jako całości. Życie osobowe i jego przejawy: poznanie, miłość, wolność, podmiotowość wobec prawa, godność religijna, suwerenność jest motorem, jest tym, co jest warunkiem koniecznym życia ludzkiego jako ludzkiego. Teoria osoby stawia nas przed koniecznością rozpoznania wszystkich przejawów życia ludzkiego jako całości, a następnie ich uporządkowania ze względu na ich miejsce i rolę w życiu człowieka. Człowiek jest jeden i ten sam - zawsze jest osobą.
       Dziś personalizm to często puste słowo, używane jakby magicznie i dlatego ideologizowane. Wychowanie nie może być funkcją ideologii, lecz wiedzy "ideologia tworzy antypedagogikę, czy to totalitarną, czy liberalistyczną".
       Co tworzy pedagogikę?
       Pedagogika to: 1. wiedza teoretyczna "filozoficzna, która wyjaśnia fakt ludzki, kim jest człowiek, jaki jest cel życia ludzkiego" i 2. wiedza praktyczna "pedagogiczna, która jest uogólnieniem doświadczenia". Dopiero obie razem stanowią podstawę sztuki wychowania, która jest umiejętnością zastosowania wiedzy do konkretnego przypadku. Teoria wychowania daje wiedzę, która przeradza się w sztukę, będącą wykorzystaniem tej wiedzy, gdyż każdy człowiek jest niepowtarzalny i wymaga osobnego potraktowania.
       Dla pedagogiki klasycznej wyrosłej z cywilizacji personalistycznej "łacińskiej" jedynym celem oraz kryterium oceny celowości wszelkich form życia społecznego i działań podejmowanych w ich ramach, a więc procesu wychowania jest dobro osobowe realnego, konkretnego człowieka; towarzyszy jej zawsze ocena, czy buduje on jego człowieczeństwo, czy niszczy. Dla pedagogiki chrześcijańskiej, celem jest również dobro osobowe każdego, konkretnego człowieka, człowieka dla którego wzorem jest Chrystus.
       Współczesna sytuacja w Polsce pokazuje, że zarówno nauczyciele jak i rodzice narażeni są na podstępne działania nowej ideologii , często zarówno jedni jak i drudzy nie rozumieją zła, są zdezorientowani, "ogłupieni" przez mass-media, decyzje polityków, wszechobecną propagandę. Podobnie sami wychowankowie "złapani w pajęczynę" liberalizmu uwikłani w dezorientację poznawczą wynikającą z rozdźwięku pomiędzy działaniami wychowawczymi podejmowanymi przez rodzinę i szkołę, jak również wszechobecne media, wnoszą do szkoły i rodziny "niepokój wychowawczy", chaos, zagubienie, "schizofrenię społeczną", agresję, paidokrację itd..
       Żyjemy w okresie zawirowań, określa się je mianem transformacji, ale nie jest to transformacja na lepsze. Co należy robić, jakie jest wyjście z tego ewidentnego kryzysu, który zawsze oznacza zagubienie człowieka w rozumieniu siebie i świata ?
       Przede wszystkim, trzeba każdego, i rodzica i nauczyciela-wychowawcę, których obowiązkiem jest wychować "na człowieka", otworzyć na tę samą perspektywę - personalistyczną, będącą naszą tradycją, tradycją kultury łacińskiej. Oznacza to, że każdy wychowawca musi wiedzieć, kim jest człowiek, co kryje się za pojęciem "osoba", jakie działania budują człowieka jako człowieka, a jakie niszczą jego człowieczeństwo, co jest dla niego dobrem, a co złem. Jako przykład podajmy "wychowanie do miłości": czy ma to być wychowanie do miłości , którą wyznacza uczuciowość i popędowość, a tym samym egoizm i hedonizm, czy ma to być wychowanie do miłości na miarę człowieka jako człowieka, a więc do takiej miłości, która realizuje się poprzez wolny i odpowiedzialny wybór drugiego jako dobra, poprzez "bycie dla drugiego" i "dbanie o jego dobro", a więc poprzez służbę drugiemu człowiekowi.
       Istnieje konieczność pedagogizacji rodziców, często zagubionych, zdezorientowanych, bezradnych, wątpiących w swoją niezastępowalność, w to, że mają "prowadzić", a nie tylko towarzyszyć; konieczność podnoszenia kultury pedagogicznej rodziców, by wiedzieli jak przeciwstawić się zagrożeniom "dzisiaj trudniej jest wychowywać". Istnieje konieczność formacji nauczycieli - wychowawców, którzy - zgodnie z założeniami reformy szkolnictwa, mają nie tylko uczyć, ale i wychowywać, wychowywać tego samego, konkretnego ucznia, tego , który wzrasta w konkretnej rodzinie; nie może być "schizofrenii" pomiędzy rodziną a szkołą! Ucznia - parafrazując słowa F. Konecznego - nie można cywilizować na dwa sposoby! Mamy wiec wspólnie z rodzicami odbudować naszą pedagogiczną tradycję - tradycję personalistyczną. Personalizm obowiązuje każdego, bo każdy jest osobą! Tam, gdzie nie ma personalizmu, tam jest antypedagogika, a więc jakiś totalitaryzm.
       W tej sytuacji, należałoby się zastanowić, czy szkoły powinny być państwowe "teza F. Konecznego" z uwagi na niebezpieczeństwo ich ideologizacji, a więc sytuacji, gdy panująca opcja polityczna wyznacza program szkoły. Czy nie powinny to być szkoły społeczne, prywatne i wtedy rodzice - jako najważniejsi wychowawcy - decydowaliby o wychowaniu swoich dzieci.
       Na zakończenie odnotujmy, że antypedagogika i jej program tzw.asertywnego wychowania "gdzie liczę się tylko "ja" ", wyrosła z ideologii liberalistycznej jest przedpolem do globalistycznego, a więc totalitarnego zagospodarowania ludzkiej wolności, czyli zniewolenia człowieka, tyle że "inaczej". Przywołajmy wymowny i nie wymagający komentarza fragment z dokumentów UNESCO, gdzie mówi się wprost o konieczności totalitarnej "urawniłowki": "Dopóki całe pokolenie nie otrzyma wykształcenia opartego na międzynarodowym planie, wszyscy bedą rozumować według starych schematów myślenia, które w końcu są fatalne dla ludzkości ".." W dwudziestym pierwszym wieku, ten, kto będzie kontrolował wychowanie, ten będzie miał inicjatywę. Sama koncepcja wychowania będzie odnowiona".

 

       Literatura:

       1. M. A. Krąpiec, Ja - człowiek, Lublin 1974
       2. M. A. Krąpiec, O ludzką politykę, Lublin 19953
       3. M. A. Krąpiec, O chrześcijańską kulturę, Lublin 2000
       4. F. Koneczny, O cywilizację łacińską, Lublin1996
       5. Pascal Bernardin, Machiavel nauczycielem. Manipulacje w szkolnictwie. Reformy czy plan zniszczenia?, Warszawa 1997
       6. H. von Schoenebeck, Antypedagogika. Być i wspierać zamiast wychowywać, Warszawa 1994
       7. W. F. Bednarski OP, Zagadnienia pedagogiczne, Londyn 1982
       8. W. F. Bednarski OP, Miłość narzeczeńska i małżeńska w świetle filozofii św. Tomasza z Akwinu, Londyn 1958

 

Źrodło: Słoneczna Skała. Kwartalnik o wychowaniu. Nr 38 (X-XII) 2001 r.

 

 

 

 


  • Sesje naukowe poświęcone sprawom wychowania

    Powrót do Strony Głównej