Kościół Niezłomny

 

.

 

s. Marta Komborska SNMPNP

 

Wyrok za ukrywanie księdza
Maria Olejnik - s. Hermina
ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej (służebniczka starowiejska)

 


   Lata stalinowskie oznaczały dla siostry Herminy areszt UB, śledztwo i więzienie, które zrujnowało zdrowie dzielnej zakonnicy.

Maria Olejnik urodziła się 3 sierpnia 1892 r. w miejscowości Usznia należącej do parafii Biały Kamień położonej w powiecie złoczowskim w dawnym województwie lwowskim. Jej rodzicami byli rolnicy: Jan i Antonina z domu Hauptman. Ze względu na zmianę sytuacji rodzinnej po ukończeniu szkoły powszechnej Maria zamieszkała w domu sierot prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Opatrzności Bożej (prawdopodobnie w miejscowości Lackie Małe położonej niedaleko rodzinnej wsi siostry Herminy). Tam nauczyła się krawiectwa i innych robót ręcznych.


   Początki pracy w Zgromadzeniu

   Do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny w Starej Wsi koło Brzozowa na Podkarpaciu Maria wstąpiła niemal w przededniu wybuchu I wojny światowej - 22 maja 1914 roku. W czasie uroczystości obłóczyn, 27 stycznia następnego roku, otrzymała strój zakonny i imię Hermina. Pierwsze śluby zakonne złożyła 2 lutego 1918 r., a śluby wieczyste 31 marca 1927 r. w Starej Wsi. Służebniczką starowiejską została także jej młodsza siostra Kazimiera.
   W zgromadzeniu s. Hermina udoskonaliła zdobyte wcześniej umiejętności kroju i szycia, toteż przez kilka następnych lat w różnych miejscowościach prowadziła kursy zawodowe dla dziewcząt. W 1928 r. została skierowana do pracy w domu starców w Hrubieszowie (1928-1931). W kolejnych latach pełniła obowiązki przełożonej domu sióstr w Sanoku (1931-1933), a następnie była przełożoną sióstr pracujących w szpitalu w Hrubieszowie (1933-1936).


   Wybuch II wojny światowej i pierwsze zetknięcie z władzą komunistyczną

   W 1937 r. siostra Hermina została mianowana przełożoną wspólnoty sióstr pracujących w domu kuracyjnym w Truskawcu (obecnie na Ukrainie) i tam zastała ją II wojna światowa. Wtedy właśnie po raz pierwszy doświadczyła, czym jest władza komunistyczna. Po 17 września 1939 r. Truskawiec znalazł się pod okupacją sowiecką; siostry zostały usunięte z domu zakonnego, musiały przywdziać świecki strój i szukać zajęcia, które pozwoliłoby im zdobyć pieniądze na utrzymanie. Siostra Hermina znalazła pracę w szpitalu.
   Siostry kilkakrotnie zmieniały miejsce zamieszkania. Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej s. Hermina prowadziła zorganizowaną przez Radę Główną Opiekuńczą kuchnię dla ponad 100 osób. Była to bardzo trudna praca m.in. ze względu na problemy aprowizacyjne.


   W Polsce pod terrorem stalinowskim

   Po repatriacji siostra przez rok pracowała w szpitalu w Jaworznie (1945-1946), a następnie przez dwa lata pełniła obowiązki przełożonej w Staniątkach (1946-1947).
   W grudniu 1947 r. została mianowana przełożoną wspólnoty sióstr pracujących w Krynicy Górskiej w domu wypoczynkowym "Pensjonat Józefa" prowadzonym przez "Caritas" diecezji tarnowskiej, z którego dochód był przeznaczany na cele charytatywne. Był to bardzo ważny moment w jej życiu. W tym samym bowiem roku w domu wypoczynkowym sióstr służebniczek zamieszkał ks. Władysław Gurgacz, jezuita. Przebywał tam jako kuracjusz, ale pełnił również posługę kapłańską. Siostry służebniczki znał już wcześniej, gdyż Podkarpacie - skąd pochodził - było terenem ich bardzo prężnej działalności. Spotkał je m.in. w szpitalu w Gorlicach, gdzie przebywał na leczeniu i pełnił obowiązki kapelana. Służebniczki pracowały tam jako pielęgniarki. W 1948 r. ks. Gurgacz został kapelanem oddziału partyzanckiego "Żandarmeria" Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowców (PPAN). Od tego czasu musiał się ukrywać, gdyż wspomniana organizacja uznana była przez władze państwowe za przestępczą. W 1949 r. ks. Gurgacz został aresztowany i skazany na karę śmierci wykonaną 14 września 1949 roku. Zanim doszło do aresztowania, funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa sprawdzali najdrobniejsze ślady, które pomogłyby im wpaść na trop księdza.


   Siostra Hermina ratuje członków organizacji podziemnej

   W takich okolicznościach poznała s. Hermina ks. Gurgacza . Kiedy pełnił on funkcję kapelana Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowców, siostra szyła dla niego paramenty liturgiczne potrzebne do kapłańskiej posługi ludziom "z lasu". Dom, w którym pracowała, był też niekiedy miejscem odpoczynku i wytchnienia dla osób zmuszonych do ciągłego ukrywania się. W lipcu 1948 r. ks. Gurgacz wraz z ks. Wojciechem Zygmuntem pomagali w ukrywaniu się poszukiwanej przez organy bezpieczeństwa Irenie Mastalskiej, pseudonim "Szarotka", członkowi PPAN. Ksiądz Gurgacz wystarał się dla niej o fałszywe dokumenty, udzielił finansowej pomocy i prawdopodobnie, pewien życzliwości i odwagi s. Herminy, zameldował działaczkę w domu, w którym pracowała siostra. Początkowo Mastalska mieszkała na plebanii w Żegiestowie, gdzie proboszczem był wspomniany ks. Zygmunt, ale po kilku dniach ją opuściła, udając się do Krynicy. Tam - zgodnie z poleceniem - skontaktowała się z s. Herminą, przekazując jej list od ks. Gurgacza. W nocy z 2 na 3 sierpnia Irena Mastalska nocowała w "Pensjonacie Józefa". Ponieważ jednak był on często kontrolowany przez miejscowe władze, s. Hermina umożliwiła jej wyjazd i tymczasowe zamieszkanie w Poznaniu. Wówczas kończyła swój pobyt w Krynicy i wracała do Poznania Nina Szweycer, aktywna działaczka znajdującej się jeszcze wtedy pod zarządem kościelnym organizacji Caritas. Zgodziła się ona na pomoc w ukrywaniu Ireny Mastalskiej, za co spędziła kilka miesięcy w areszcie śledczym Urzędu Bezpieczeństwa w Poznaniu.


   Aresztowanie siostry

   Irena Mastalska została aresztowana w drodze do Poznania. Wkrótce władze rozpoczęły aresztowania osób związanych z PPAN. 3 września szef Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Nowym Sączu kpt. Stanisław Kroch wydał rozkaz zatrzymania s. Herminy jako podejrzanej o współpracę z nielegalną organizacją i zarządził rewizję osobistą oraz domu. Tego samego dnia siostra otrzymała wezwanie, by zgłosić się na komendzie milicji w Krynicy z książką meldunkową, którą jako przełożona miała obowiązek prowadzić. Po zgłoszeniu się na miejsce nie wróciła już do domu. Zatrzymania i rewizji dokonał ppor. Bolesław Grzech. Tego samego dnia oficer śledczy Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie ppor. Jan Zborowski wydał postanowienie o wszczęciu śledztwa przeciwko s. Herminie jako "podejrzanej o współpracę z nielegalną organizacją PPAN". W czasie przesłuchania przeprowadzonego 4 września przez ppor. Bolesława Grzecha siostra przyznała się do kontaktów z Ireną Mastalską; zaprzeczyła natomiast, jakoby znała ks. Władysława Gurgacza. Zeznania te podtrzymywała także w czasie przeprowadzonej 15 września w Nowym Sączu konfrontacji z Ireną Mastalską, z której zeznań wynikało, że siostra zna ks. Gurgacza. 11 września Wojskowa Prokuratura Rejonowa w Krakowie na wniosek PUBP w Nowym Sączu wydała decyzję o osadzeniu siostry w więzieniu w Krakowie przy ul. Montelupich. W wyniku śledztwa ustalono, że "(...) udzieliła pomocy związkowi mającemu na celu zbrodnie, tj. podziemnej organizacji PPAN, mającej na celu zmianę przemocą obecnego ustroju państwa polskiego przez to, że wiedząc o tym, że członek tej organizacji Mastalska Irena ps. 'Szarotka' jest poszukiwana przez władze bezpieczeństwa, ukrywała ją w domu Sióstr Służebniczek w Krynicy, a następnie skierowała ją, celem dalszego ukrywania do Poznania, do Szwajcerówej Niny".


   Wyrok brzmiał: 5 lat wiezienia

   Wspomniany oficer śledczy ppor. Jan Zborowski podjął decyzję o pociągnięciu s. Herminy do odpowiedzialności karnej z art. 14 § 1 Dekretu z dnia 13 VI 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa. Zarzuty te powtórzono w akcie oskarżenia. Oprócz s. Herminy oskarżono jeszcze 6 innych osób podejrzanych o członkostwo lub współpracę z PPAN. Byli to: ks. Michał Kuc, Stanisław Kulig, Kazimierz Nieć, Kazimierz Polek, Jan Witkowski, ks. Wojciech Zygmunt. Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie w listopadzie 1948 r. skazał s. Herminę na 5 lat więzienia. Karę odbywała w więzieniach: w Krakowie, w Fordonie k. Bydgoszczy oraz w Grudziądzu. Zgromadzenie kilkakrotnie zwracało się z prośbą o zwolnienie siostry z więzienia. Przez pierwsze trzy lata starania te okazały się bezskuteczne i s. Hermina została zwolniona z więzienia dopiero 5 czerwca 1952 roku.
   Pobyt w więzieniu odcisnął piętno na zdrowiu s. Herminy. Po wyjściu na wolność nie była już zdolna do intensywnej pracy, pomagała w pracach domowych w zgromadzeniu. Urząd Bezpieczeństwa interesował się nią jeszcze w latach 60. i 70., sprawdzając miejsce jej zamieszkania. Zmarła 23 października 1979 r. w Liskowie k. Kalisza, tam też została pochowana.

s. Marta Komborska SNMPNP     

 

 

Artykuł zamieszczony w " Naszym Dzienniku", w numerze 1 (3627) z dnia 2-3 stycznia 2010 r.

 

 


Powrót do Strony Głównej