Bezpieka nie miała na nich siły

 

.

 

Stanisław A. Bogaczewicz

 

Ksiądz kardynał Henryk Gulbinowicz - życie w służbie Kościoła i Narodu
Zawsze z podniesioną głową

 

Dnia 6 lutego br. w Auli Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu odbyło się nadanie ks. kard. Henrykowi Gulbinowiczowi statusu osoby pokrzywdzonej. Wydarzenie to w symboliczny sposób zamyka okres życia i działalności tego duchownego jako kapłana, biskupa i kardynała w Polsce Ludowej. Pomimo trwającej kilkadziesiąt lat presji, inwigilacji oraz podejmowanych wobec niego działań operacyjnych - okazał się niezłomny w swej postawie i nie uległ naciskom resortu bezpieczeństwa.


   Wzrastanie na Wileńszczyźnie

   Henryk przyszedł na świat 17 października 1923 r. w Wilnie, choć zgodnie z ówczesnym zwyczajem w dokumentach kościelnych i państwowych podano Szukiszki - miejsce, w którym ród Gulbinowiczów posiadał swój majątek. Był synem Antoniego i Walerii z domu Gajewskiej. Dzieciństwo spędził w domu rodzinnym, w którym - jak wspomina - panował duch pobożności i patriotyzmu, pracowitości i solidności. Tam również rozpoczął edukację w zakresie szkoły powszechnej, którą kontynuował w szkołach w Szukiszkach, Niemczynie i w Wilnie. W tym mieście podjął również w 1938 r. naukę w Męskim Gimnazjum Księży Jezuitów.
   W okresie II wojny światowej rodzinny dom Gulbinowiczów zapewniał niejednokrotnie schronienie działającym w okolicy oddziałom partyzanckim AK. W 1942 r., gdy Wileńszczyzna okupowana była przez Niemców, za namową jednego z dowódców AK rodzice Henryka zdecydowali o dokonaniu zmiany daty w metryce urodzenia syna. Poprawka ta - jak w przypadku innych osób - zapobiec miała wywózce młodzieży polskiej na roboty do Niemiec.
   Więź ks. kard. Henryka Gulbinowicza z żołnierzami podziemia niepodległościowego pielęgnowana jest do dziś. Jej przejawem jest uczestnictwo w organizowanych przez nich spotkaniach. Wymownym wyrazem tych bliskich relacji są słowa listu skierowanego do członków konspiracji wileńskiej Henryka i Anny Trojanowskich - w związku z 60. rocznicą ich pożycia małżeńskiego: "Bądźcie Państwo oboje dumni z lat przeżytych w AK (...). Wszystkie Wasze wysiłki, cierpienia, ofiarne trudy podjęte z miłości do Boga, który nakazuje każdemu człowiekowi miłować swoją Ojczyznę i swój Naród. On, Wszechmogący, policzy te poświęcenia jako zasługę na niebo. Wilno to miasto, gdzie przyszedłem na świat, a lata szkolne w większości spędziłem w umiłowanym Mieście, które znam dobrze, bo mieszkałem na Zarzeczu, przy ul. Popławskiej (...). Znam Łosiówkę i odważnych, ryzykanckich chłopaków z AK, którzy pokazali, co potrafią podczas operacji 'Ostra Brama'. Wtedy zginął mój serdeczny kolega Kozierowski, z którym uczyłem się w jednej klasie w gimnazjum OO. Jezuitów. Chwała naszym bohaterom".


   Seminarium i pierwsze lata kapłaństwa

   10 października 1944 r. Henryk wstąpił do wileńskiego seminarium duchownego. Alumni przebywali tam do 20 lutego roku następnego - gdy decyzją sowieckich władz, w asyście funkcjonariuszy NKWD, przymuszeni zostali do opuszczenia seminarium. W kilka dni później ks. abp Romuald Jałbrzykowski zdecydował o rozesłaniu swych podopiecznych do wybranych parafii, gdzie pod opieką starszych kapłanów mieli pielęgnować swe powołanie do służby Bożej. Alumn Henryk Gulbinowicz trafił do zarządzanej przez ks. Józefa Hajdukiewicza parafii Matki Bożej Dobrej Rady w Rudominie. Oczekując na wymuszoną "repatriację" do Polski, na początku lipca 1945 r. złożył egzamin maturalny. Pod koniec sierpnia przybył do Białegostoku, dokąd ks. abp Jałbrzykowski przeniósł Kurię i Kapitułę Metropolitalną Wileńską oraz seminarium duchowne. W tym mieście kontynuował studia filozoficzno-teologiczne i 18 czerwca 1950 r. w prokatedrze pw. Wniebowzięcia NMP przyjął z rąk arcybiskupa święcenia kapłańskie.
   Pierwszym miejscem pracy duszpasterskiej ks. Henryka Gulbinowicza była parafia w Szudziałowie. Stąd decyzją ordynariusza jesienią 1951 r. został skierowany na studia z zakresu teologii moralnej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Studiując, angażował się również w działalność duszpasterską. Przebywając w okresie aresztowania księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego w Kętrzynie, podczas głoszonego kazania wskazał na analogię bieżącej sytuacji do faktu aresztowania w czasie kulturkampfu księdza arcybiskupa poznańskiego Mieczysława Ledóchowskiego. Informacja o słowach wypowiedzianych przez ks. Gulbinowicza dotarła do UB, skoro po powrocie do Lublina wezwany został do miejscowej siedziby urzędu na przesłuchanie.


   Posługa duszpasterska w Białymstoku i Olsztynie

Ksiądz arcybiskup Henryk Gulbinowicz dokonuje poświęcenia sztandaru zakładowej 'Solidarności'. Fot. Archiwum IPN. Opublikowano w 'Naszym Dzienniku', w numerze 38 (2751) z dnia 14 lutego 2007 r.    Obrona pracy doktorskiej ks. Gulbinowicza zatytułowanej "Moralna ocena pracy ludzkiej w pismach św. Ambrożego" odbyła się w 1955 roku. Z powodu jednak utrudnień władz państwowych uroczysta promocja odbyła się dopiero po październikowej "odwilży" - pod koniec roku 1956. Wcześniej jednak ks. Gulbinowicz powrócił do archidiecezji w Białymstoku, gdzie do 1959 r., będąc wikariuszem w kościele św. Rocha, pełnił obowiązki duszpasterza akademickiego wśród studentów miejscowej Akademii Medycznej. Aktywność młodego kapłana, który poza troską o formację moralną i intelektualną podopiecznych wspierał ich również materialnie oraz organizował liczne wyjazdy o charakterze rekreacyjnym, budziła zaniepokojenie miejscowych władz. Odtąd nazwisko ks. Gulbinowicza coraz częściej pojawia się w archiwaliach białostockiej bezpieki, w kontekście jego wypowiedzi i podejmowanych inicjatyw, w tym wsparcia udzielanego działającemu w latach 1957-1959 r. Akademickiemu Klubowi Katolickiemu. Informacje na temat kapłana czerpano w tym czasie m.in. z doniesień informatorów o pseudonimach: "Wiśniewski", "Bożena" i "Prawdomówny", oraz dzięki działaniom operacyjnym podejmowanym w ramach grupowej sprawy ewidencyjno-operacyjnej o kryptonimie "Katolicy".
   W 1959 r. ks. Gulbinowicz przybył do Olsztyna. Za zgodą swego ordynariusza, na prośbę ks. bp. Tomasza Wilczyńskiego, rządcy diecezji warmińskiej, podjął wykłady z teologii moralnej i etyki w tamtejszym Wyższym Seminarium Duchownym "Hosianum". Pracę dydaktyczną i naukową łączył z działalnością duszpasterską w środowisku akademickim Olsztyna, co zdecydowało o powierzeniu mu funkcji diecezjalnego duszpasterza pracowników nauki. Dodatkowo na początku 1960 r. objął obowiązki prefekta do spraw wychowania w seminarium duchownym. W 1962 r. mianowano go wicerektorem, w 1968 r. zaś rektorem "Hosianum".


   Rządca archidiecezji wileńskiej w Białymstoku

   Pogłoski o możliwości uzyskania nominacji na stolicę biskupią w Łomży lub w Białymstoku wzmogły zainteresowanie ks. Gulbinowiczem ze strony SB. Niepokój resortu bezpieczeństwa budziła aktywność "figuranta", uznanie, którym cieszył się u władz kościelnych i osób świeckich, oraz krytyczny stosunek do bieżącej sytuacji politycznej. Wyraża to sporządzona przez SB charakterystyka kapłana, w której napisano m.in.: "Ks. Gulbinowicz powszechnie uważany jest za księdza o dużej ogładzie i inteligencji, jest miły i sympatyczny w codziennym życiu. Jest (...) oceniany jako zdolny i doświadczony pedagog i organizator. Na terenie WSD z tytułu pełnionej funkcji wywiera duży wpływ na wychowanie i kształtowanie poglądów politycznych alumnów. W swoich wykładach, pogadankach i rozmowach indywidualnych często porusza zagadnienia o charakterze społeczno-politycznym. Wszelkie aktualne wydarzenia w kraju stara się tak przedstawić i skomentować, aby wpoić alumnom przekonanie o niesprawiedliwości naszego ustroju, dyskryminacji Kościoła przez państwo, błędach polityki rządu PRL itp. Przejawia duże zainteresowanie sprawami alumnów odbywających zasadniczą służbę wojskową".
   Szczególną rolę w gromadzeniu informacji na temat ks. Gulbinowicza odgrywał do 1975 r. inspektor Wydziału I Departamentu IV MSW ppłk Józef Maj oraz mająca dojście do kapłana agentura wywodząca się zarówno ze środowiska olsztyńskiego, jak i białostockiego. W zainicjowanych wówczas wobec ks. Gulbinowicza przedsięwzięciach operacyjnych posługiwano się tajnymi współpracownikami o pseudonimach "Orion", "Marian", "Włodarski", "Nestor", "Tadek" i "RP" ("Jacek"). Z czasem dołączyli do nich: "Głowacki", "Mathis", "Perkoz", "Clark", "Sejga", "Przemysław", "Tomasz", "Józef", "Krzysztof", "Profesor".
   Ogłoszenie dokonanej przez Pawła VI nominacji ks. Gulbinowicza na biskupa i administratora apostolskiego w Białymstoku nastąpiło 12 stycznia 1970 roku. Już 17 tego miesiąca objął kanoniczne rządy w diecezji. Sakrę biskupią otrzymał 8 lutego z rąk księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego oraz księży biskupów Józefa Drzazgi i Kazimierza Majdańskiego. Prymas wiązał z osobą ks. Gulbinowicza możliwość właściwego zarządzania miejscowym Kościołem. Wyraził to w opinii skierowanej na temat nominata do kapłanów, zawartej w doniesieniu TW "Głowackiego", stwierdzając: "Jest to młody i obrotny człowiek, mający dar łatwego kontaktowania się z ludźmi. Jest uprzejmy i taktowny. Należy więc mieć nadzieję, że potrafi przezwyciężyć trudne warunki, jakie zastanie w Białymstoku". Uwzględniając oczekiwania, które wiązano z jego osobą, ks. bp Gulbinowicz zdecydował o rozstrzyganiu kwestii konfliktowych między miejscowymi władzami a Kościołem w oparciu o prowadzony dialog. Sformułował to również wobec nachodzącego go i zabiegającego o przeprowadzanie tzw. rozmów operacyjnych funkcjonariusza SB ppłk. Maja, któremu powiedział: "Ja wybrałem sobie herb: Cierpliwość i Miłość. Zgodnie z tym hasłem chciałbym kierować diecezją. Pragnę więc zgodnie z naszymi rozmowami, cierpliwie w drodze rozmów, wzajemnego zrozumienia i dobrej woli ułożyć stosunki z władzami na płaszczyźnie nie powodującej konfliktów kuria - władze". Innym razem - według ppłk. Maja - bardziej stanowczo stwierdził: "Zamierzam wszystkie sprawy załatwiać w drodze rozmów i wzajemnych konsultacji. Gdy władze potraktują to tolerancyjnie i wyrażą zgodę na załatwienie pewnych spraw, (...) ze swej strony uczynię to samo".
   Obejmując rządy w archidiecezji wileńskiej w Białymstoku, ks. bp Gulbinowicz zaangażował się w tworzenie nowych miejsc sprawowania kultu, co miało ułatwić wiernym dostęp do posługi Kościoła. Erygował nowe parafie. Za szczególnie ważną sferę swych działań uznał również zapewnienie alumnom, ich profesorom i wychowawcom godnych warunków życia. Służyć temu miała modernizacja seminarium i zapewnienie mu środków materialnych do prawidłowego funkcjonowania. W trosce o odnowę soborową stworzył pierwszy w Polsce Diecezjalny Ośrodek Kształcenia Soborowego. W kontaktach z prawosławnymi do wyniesionych z Wileńszczyzny postaw zrozumienia i unikania konfliktów dołączył zwyczaj utrzymywania osobistych kontaktów z hierarchią prawosławną.
   Jako rządca archidiecezji wileńskiej w Białymstoku - której zdecydowana większość obszaru pozostała w granicach ZSRS - ks. bp Gulbinowicz czuł się odpowiedzialny za losy powierzonego mu Kościoła na Wschodzie. Poza przekazywaniem tam sprzętu i paramentów liturgicznych, w oparciu o specjalne uprawnienia udzielone modo secreto przez Pawła VI, m.in. udzielał tamtejszym duchownym i działającym w ukryciu siostrom zakonnym oraz wiernym dyspens, co było zastrzeżone dla Papieża i Stolicy Apostolskiej. Równie istotną dla trwania i rozwoju tamtejszego Kościoła była świadczona na jego rzecz pomoc materialna.
   Szeroki zakres działań ks. bp. Gulbinowicza i podejmowane przez niego inicjatywy budziły niepokój u władz partyjno-administracyjnych i wyznaniowych. Przeważnie jednak w wyniku prowadzonych przez biskupa rozmów rozstrzygnięcia, jakie zapadały, pozwalały Kościołowi - choć z licznymi ograniczeniami - realizować jego religijną misję z uwzględnieniem potrzeb i oczekiwań wiernych.


   Pierwsze lata w archidiecezji wrocławskiej

   Dnia 15 grudnia 1975 r. Papież Paweł VI mianował ks. bp. Henryka Gulbinowicza arcybiskupem metropolitą wrocławskim. 12 stycznia roku następnego objął on kanoniczne rządy w nowej archidiecezji. Moment ten stanowił zwycięstwo księdza Prymasa Wyszyńskiego, który przez blisko dwa lata po śmierci ks. kard. Bolesława Kominka zmagał się z władzami państwa o obsadzenie tego biskupstwa kandydatem wskazanym przez Episkopat Polski. Komunistyczne władze bowiem, chcąc stworzyć precedens decydowania o obsadzie stolic biskupich, odrzucały kolejnych wskazanych przez księdza Prymasa kandydatów na metropolitów wrocławskich. Podjęły nawet - z pominięciem Episkopatu Polski - bezskuteczną próbę prowadzenia rozmów na ten temat bezpośrednio ze Stolicą Apostolską.
   Terytorium archidiecezji wrocławskiej, którą zarządzać miał ks. abp Henryk Gulbinowicz, pokrywało się z obszarem województw: wrocławskiego, legnickiego i wałbrzyskiego. Częściowo zaś obejmowało województwa opolskie i leszczyńskie. Sytuacja ta wymusiła na ordynariuszu konieczność nawiązania kontaktów z władzami każdego z tych województw. Podejmowane rozmowy w związku z rozległością terenu oraz rozwojem miast i osiedli dotyczyły w głównej mierze budowy nowych świątyń, plebanii i punktów katechetycznych. Wobec niechęci centralnych władz PZPR do rozszerzenia sieci parafialnej w Polsce prowadzone na Dolnym Śląsku pertraktacje trwały długo i często nie spełniały oczekiwań strony kościelnej.
   Poza aktywnością na rzecz ułatwienia wiernym dostępności do praktyk i posługi religijnej oraz pogłębiania życia duchowego w ramach działalności duszpasterstwa środowiskowego szczególnym przedmiotem troski metropolity było MWSD i PWT we Wrocławiu. Dzięki jego osobistemu zaangażowaniu doszło do rozbudowy struktur wrocławskiej uczelni teologicznej, w której poza alumnami swą formację intelektualną i duchową pogłębiać mogły siostry zakonne i osoby świeckie.
   W tym okresie działania operacyjne wobec ks. abp. Gulbinowicza prowadził ppłk Czesław Wiejak - naczelnik Wydziału I Departamentu IV MSW, który podjął z nim tzw. kontakt operacyjny już w sierpniu 1975 roku. Odtąd, nachodząc księdza arcybiskupa, doprowadził do jego spotkania z gen. Konradem Straszewskim - dyrektorem Departamentu IV MSW. Znany z łatwości nawiązywania rozmowy oraz bezpośredniości wobec każdej z przybywających do niego i napotkanych osób, wykorzystywał te wymuszone pełnioną funkcją spotkania do prezentowania swych krytycznych poglądów na temat sytuacji politycznej w kraju i problemów doświadczanych ze strony lokalnych władz administracyjnych.


   "Karnawał" "Solidarności"

   Wydarzenia lata 1980 r. po raz kolejny w powojennych dziejach Polski potwierdziły jedność Kościoła z Narodem. Strajkom z tego okresu towarzyszyły emblematy religijne: krzyże, kopie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej oraz zdjęcia Papieża Jana Pawła II, które zdobiły bramy i ogrodzenia zakładów pracy. Masowy protest społeczeństwa wobec polityki władz zyskał moralne wsparcie Episkopatu. Wyrażała to obecność i posługa duszpasterska kapłanów wśród strajkujących. We Wrocławiu już 27 sierpnia, w drugim dniu strajku, Międzyzakładowy Komitet Strajkowy za pośrednictwem Macieja Zięby, wiceprezesa KIK, nawiązał kontakt z kurią wrocławską. Następnego dnia przedstawiciele strajkujących spotkali się z ks. abp. Henrykiem Gulbinowiczem i zyskali jego błogosławieństwo. W tym dniu również ks. Stanisław Orzechowski w VII Zajezdni MPK, kolebce dolnośląskiej "Solidarności", celebrował dla strajkujących i licznie zgromadzonych mieszkańców miasta Mszę Świętą. Podpisanie przez przedstawicieli władzy porozumień z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym w Szczecinie 30 sierpnia 1980 r. i następnego dnia w Gdańsku zainicjowało proces zmian sytuacji społeczno-politycznej w kraju. Dokonano wymiany kadr na naczelnych stanowiskach partyjnych i rządowych. Władze w relacjach z Kościołem próbowały tworzyć pozory normalizacji.
   Ścisła więź Kościoła z "Solidarnością" w czasie pierwszych 16 miesięcy jej wolnościowego zrywu przejawiała się na gruncie dolnośląskim w różnorodnych inicjatywach. Wyrazem wsparcia udzielonego "Solidarności" było zaangażowanie się w bieżące wydarzenia zarówno biskupów wrocławskich, jak i wielu innych duchownych. Ksiądz arcybiskup Henryk Gulbinowicz uczestniczył m.in. w poświęceniu lokalu MKZ przy pl. Czerwonym, w poświęceniu sztandarów NSZZ "Solidarność" w zakładach pracy oraz w rocznicowej uroczystości zorganizowanej przy VII Zajezdni MPK w sierpniu 1981 r., podczas której członkowie Zarządu Regionu Dolny Śląsk złożyli przysięgę, zobowiązując się w niej "pod słowem honoru w obliczu Boga" "strzec realizacji umów społecznych".
   Biskupi Kościoła dolnośląskiego uczestniczyli ponadto w uroczystościach rocznicowych o charakterze narodowym i narodowo-religijnym organizowanych z okazji wspomnienia grudniowej tragedii z 1970 r. oraz zakazanych dotychczas świąt 11 Listopada i 3 Maja. W maju 1981 r. celebrowano Msze św. polowe gromadzące wielotysięczne rzesze uczestników. Przed siedzibą MKS przy ul. Mazowieckiej we Wrocławiu Mszę św. odprawił ks. abp Gulbinowicz, który w wygłoszonej wówczas homilii wyraził przekonanie, iż: "nigdy już w tym dniu nie będziemy usuwać flag narodowych w święto Królowej Polski".
   Eskalacja konfliktu między władzą a społeczeństwem pod koniec 1981 r. doprowadziła na Dolnym Śląsku do niemającej precedensu w pozostałych regionach kraju sytuacji. 3 grudnia działacze "Solidarności" - w obawie przed konfiskatą - podjęli ze związkowego konta około 80 mln zł, które zdeponowali u ks. abp. Gulbinowicza w siedzibie kurii na Ostrowie Tumskim. Zabezpieczone w ten sposób pieniądze stanowiły istotne wsparcie dla działań związku w podziemiu.


   Stan wojenny 1981-1983

   O wprowadzeniu stanu wojennego ks. abp Gulbinowicz powiadomiony został przez gen. Zdzisława Steca, który 13 grudnia 1981 r. o godz. 4.30 nad ranem osobiście przybył do rezydencji arcybiskupów wrocławskich. Informując o decyzji władz, zapewnił jednocześnie, że Kościół może swą misję prowadzić bez przeszkód. Po wspólnej rozmowie generał na prośbę metropolity - liczącego się z przypadkami konieczności nawiązania pilnego kontaktu - pozostawił swój numer telefonu. Arcybiskup skorzystał z niego już wkrótce, zabiegając o zwolnienie ze względu na stan zdrowia kilku internowanych. Generał Stec, wymawiając się jednak niemożnością podejmowania w tej sprawie decyzji, osobiście skontaktował ks. abp. Gulbinowicza z kierownictwem wrocławskiej SB. Spotkanie z płk. Czesławem Błażejewskim, zastępcą komendanta wojewódzkiego MO ds. SB, odbyło się w gmachu KW MO we Wrocławiu. Jego przebieg wskazywał na pomyślne załatwienie podjętej kwestii. Na zakończenie rozmowy ordynariusz, przewidując konieczność dalszych interwencji, zwrócił się z prośbą o numery telefonów umożliwiające nawiązanie bezpośredniego kontaktu z płk. Błażejewskim. Zaznaczył, że kolejnym razem spotkania będą odbywały się w kurii.
   Podstawową powinnością Kościoła po wprowadzeniu stanu wojennego było zapobieżenie rozlewowi krwi. W tym duchu należy rozumieć rozmowy przedstawicieli Episkopatu z władzami oraz wezwania o zachowanie spokoju kierowane zarówno do rządzących, jak i do społeczeństwa. Kolejną sferą troski Kościoła było roztoczenie opieki nad dotkniętym skutkami stanu wojennego społeczeństwem. Kościół wsparł ludzi zagrożonych represjami i poszukiwanych przez SB. Na gruncie wrocławskim, po rozbiciu grudniowych strajków, grupa działaczy Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność", m.in. Władysław Frasyniuk, Barbara Labuda, Piotr Bednarz, Józef Pinior, znalazła schronienie we wrocławskich klasztorach i w innych obiektach kościelnych.
   Formalne roztoczenie przez Kościół opieki nad internowanymi nastąpiło po interwencji podjętej u władz państwowych przez Prymasa Polski ks. kard. Józefa Glempa i sekretarza Episkopatu ks. bp. Bronisława Dąbrowskiego. Uzyskawszy stosowne zezwolenia, przystąpiono do tworzenia kościelnych struktur umożliwiających objęcie zorganizowaną opieką duszpasterską i materialną zarówno internowanych, jak i ich rodzin. W archidiecezji wrocławskiej już w grudniu 1981 r. przy CODA "Pod Czwórką" zrodziła się przy wsparciu ks. bp. Adama Dyczkowskiego inicjatywa pomocy ofiarom represji i szykan stanu wojennego. 5 marca 1982 r. przyjęła ona nazwę Arcybiskupiego Komitetu Charytatywnego - działającego pod patronatem ks. abp. Gulbinowicza. Funkcję przewodniczącego komitetu pełnił prof. Roman Duda, moderatorem zaś ze strony kościelnej był duszpasterz akademicki ks. Andrzej Dziełak. Komitet w szybkim czasie, na bazie sieci parafii, objął zasięgiem swej działalności cały Dolny Śląsk. W ramach zorganizowanych sekcji udzielał potrzebującym, zwłaszcza internowanym i aresztowanym oraz ich rodzinom, wszechstronnej pomocy materialnej, prawnej i lekarskiej. Dokumentował przejawy represji i szykan, w tym przebieg procesów sądowych.
   Komitet za pośrednictwem duchownych i świeckich dotarł z pomocą materialną i posługą duszpasterską do ośrodków odosobnienia w Grodkowie, Nysie i Kamiennej Górze. Troską ks. abp. Henryka Gulbinowicza była poprawa warunków bytu przetrzymywanych, czemu dawał wyraz, odwiedzając osobiście ośrodki internowania. Po wizycie w Kamiennej Górze zwrócił uwagę na niestosowność przetrzymywania obywateli polskich w miejscu, gdzie w czasie wojny znajdował się podobóz hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Interweniował w tej sprawie u wojewodów jeleniogórskiego i legnickiego. Podjęte przez niego działania doprowadziły do likwidacji obozu w Kamiennej Górze.
   Po wprowadzeniu stanu wojennego Kościół stanowił jedyną siłę zdolną moralnie wesprzeć Naród. We Wrocławiu zainicjowano rozpowszechniony później w całym kraju zwyczaj odprawiania uroczystych Mszy św. w intencji Ojczyzny. Pierwsza celebrowana była 13 stycznia 1982 r. przez księży: Andrzeja Dziełaka, Mariana Biskupa i Mirosława Drzewieckiego, w archikatedrze wrocławskiej. Kazanie wygłoszone wówczas przez ks. Drzewieckiego ze znamiennymi słowami: "Przez całą polską krainę przeszli uzbrojeni w pistolety i przepisy prawa wojennego siepacze Heroda, aby wybierać, niby pisklęta z gniazd, najlepszych synów narodu z ich rodzinnych mieszkań. A ci, którzy zdołali ujść cało z tej branki, do dziś ukrywają się i tułają, ścigani listami gończymi jak bandyci, jak zbrodniarze (...)" - stało się źródłem duszpasterskiej inspiracji dla innych kapłanów. Krążyło ono w społeczeństwie w odpisach i na kasetach magnetofonowych, przedrukowywane było w prasie podziemnej i nadawano je na falach Radia Wolna Europa.
   Na początku 1982 r. - w związku z aresztowaniami osób zaangażowanych w zdeponowanie w kurii wrocławskiej pieniędzy "Solidarności" - SB uzyskała informacje o osobistym udziale w tym przedsięwzięciu ks. abp. Gulbinowicza. Dysponowała również pokwitowaniem przyjęcia przez niego sumy 80 tys. złotych. Kwestię tę podjął 29 marca w rozmowie z metropolitą płk Błażejewski. W odpowiedzi - bez ujawniania szczegółów - ks. abp Gulbinowicz potwierdził przyjęcie wspomnianych pieniędzy w charakterze pożyczki i zapewnił o zamiarze ich zwrotu właścicielom w stosownym czasie. Jednocześnie odmówił sformułowania swych wyjaśnień na piśmie, zapewniając, iż uczyni to w przypadku wytoczenia mu oficjalnego postępowania przez uprawniony organ państwowy. Odtąd kierownictwo wrocławskiej SB, we współpracy z MSW, rozważało możliwość pociągnięcia ks. abp. Gulbinowicza do odpowiedzialności z tytułu Ustawy karnej skarbowej - na okoliczność niezgłoszenia dokonanej transakcji, lub z kodeksu karnego - dopuszczenia się nieumyślnego paserstwa.
   Archidiecezja wrocławska uchodziła w przekonaniu władz za najbardziej aktywną we wspieraniu podziemnej "Solidarności" oraz manifestowaniu sprzeciwu wobec wprowadzenia stanu wojennego. Poglądy takie wyrażono w czasie spotkań Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. W maju 1982 r. Jerzy Kuberski zgłosił zastrzeżenia co do homilii wygłoszonej przez ks. abp. Gulbinowicza do uczestników II Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kobiet na Jasną Górę, w której wypowiedział m.in. słowa: "Łzy skrzywdzonego mocniej ciążą na krzywdzicielu niż największy gwałt. Ty im wyjaśnisz, że krwi bratniej nikt nie zmyje z rąk mordercy. Kajdany zakładać bratu bez winy to zbrodnia, która będzie wołać o pomstę do nieba".
   W 1982 r. Episkopat Polski zabiegał u rządzących o wznowienie przerwanego dialogu ze społeczeństwem. Zabiegał o to również Jan Paweł II w swym liście z 6 kwietnia do gen. Wojciecha Jaruzelskiego. W dniu 8 listopada doszło do spotkania Prymasa Polski Józefa Glempa z gen. Wojciechem Jaruzelskim. Poza omówieniem sytuacji w kraju i stosunków między państwem a Kościołem podjęto wówczas również ustalenia dotyczące kolejnej wizyty Jana Pawła II w Polsce.


   Papieski pobyt we Wrocławiu w roku 1983

Ojciec Święty Jan Paweł II we Wrocławiu 23 VI 1983 r. Fot. Archiwum IPN. Opublikowano w 'Naszym Dzienniku', w numerze 38 (2751) z dnia 14 lutego 2007 r.    Druga pielgrzymka Jana Pawła II do Polski odbyła się w czerwcu 1983 roku. Spotkania z Ojcem Świętym, pomimo stwarzanych przez władze utrudnień, gromadziły wielotysięczne rzesze wiernych. Uroczystości religijne stwarzały dogodną sposobność wyrażenia przez społeczeństwo swego sprzeciwu wobec narzuconego mu przez władzę stanu wojennego i delegalizacji "Solidarności". Przygotowania władz wojewódzkich do planowanego pobytu Ojca Świętego we Wrocławiu rozpoczęły się już w kwietniu. Powołano wówczas do istnienia sztab polityczny - na którego czele stanął wojewoda wrocławski Janusz Owczarek, zespół koordynujący podejmowane działania organizacyjno-techniczne i zespoły robocze. Powstałe gremium nawiązało współpracę z przedstawicielami kurii wrocławskiej.
   Na przełomie maja i czerwca o spotkanie z ks. abp. Gulbinowiczem zabiegał rozpracowujący go na początku lat 70. ppłk Maj. Tematem rozmowy podjętej przez przybyłego z MSW funkcjonariusza był zbliżający się pobyt Jana Pawła II we Wrocławiu. Omówiwszy zagadnienia dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa Ojcu Świętemu, ppłk Maj wyraził wobec metropolity nadzieję, że uroczystości towarzyszące wrocławskiemu etapowi pielgrzymki nie przerodzą się w manifestację polityczną. W odpowiedzi usłyszał ogólne stwierdzenie, iż strona kościelna uczyni wszystko, by spotkanie wiernych z Papieżem przebiegło w spokojnej i podniosłej atmosferze.
   Służba Bezpieczeństwa, chcąc zapobiec w tym czasie jakimkolwiek przejawom demonstrowania sprzeciwu wobec poczynań władz, podjęła szereg działań operacyjno-profilaktycznych prowadzonych w ramach akcji opatrzonej kryptonimem "Zorza". Jednocześnie mjr Stanisław Wers, zastępca naczelnika Wydziału IV SB, stworzył kombinację operacyjną, która miała wymóc na ks. abp. Gulbinowiczu wsparcie zamierzeń resortu. Posłużono się przy tym tajnymi współpracownikami o pseudonimach: "Jerzy - Drążyk", "Kuczyński", "Marian" i "Bolek", którzy dla osiągnięcia zamierzonego celu mieli oddziaływać na krąg osób pozostających w bliskich relacjach z metropolitą.
Ojciec Święty Jan Paweł II we Wrocławiu 23 VI 1983 r. Fot. Archiwum IPN. Opublikowano w 'Naszym Dzienniku', w numerze 38 (2751) z dnia 14 lutego 2007 r.    Uroczysta Msza św. odprawiona 21 czerwca 1983 r. przez Jana Pawła II na partynickim hipodromie we Wrocławiu zgromadziła około 600 tys. wiernych. Uczestnicy Liturgii poza wyrażeniem swej religijności zamanifestowali również poparcie dla "Solidarności" i pragnienie przywrócenia społeczeństwu należnych mu praw. Świadczyły o tym liczne flagi i symbole związku oraz hasła transparentów. Oczekiwania wiernych zyskały moralne wsparcie Ojca Świętego, który podczas wygłoszonej homilii wypowiedział następujące słowa: "Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości. Jest tutaj, we Wrocławiu - tutaj, na Dolnym Śląsku - jest w całej Polsce wielu ludzi, ogromnie wielu ludzi, którzy łakną i pragną sprawiedliwości. To łaknienie i pragnienie sprawiedliwości ujawniło się w sposób szczególny w ciągu ostatnich lat".


   Ku zwycięstwu idei "Solidarności"

   Liczne protesty społeczeństwa i nieustanna presja ze strony Kościoła sprawiły, że rządzący zdecydowali się na zniesienie stanu wojennego. Zanim to nastąpiło, Sejm uchwalił ustawy: o urzędzie ministra spraw wewnętrznych (przyznając mu szeroki zakres kontroli społeczeństwa) oraz o "szczególnej regulacji prawnej w okresie przezwyciężania kryzysu społeczno-ekonomicznego". Decyzją Rady Państwa stan wojenny został zniesiony 22 lipca 1983 roku. Nie przyniosło to jednak stabilizacji życia politycznego w kraju. Społeczeństwo nie chciało przyjąć darowanych mu przez władzę pozorów normalizacji. W swych dążeniach zyskało pomoc Kościoła. Wyrażał ją m.in. skierowany do wiernych w 1984 r. wielkopostny list ks. abp. Gulbinowicza, w którym napisano: "Życie ustawicznie potwierdza ewangeliczną tezę, iż nie może być odnowy społecznej, politycznej czy nawet gospodarczej bez odnowy religijno-moralnej. Toteż domagamy się od rządzących i rządzonych poszanowania dekalogu podstawowych praw człowieka. Protestujemy przeciw łamaniu prawa do pracy i godziwego wynagrodzenia, przeciw odbieraniu wolności i biciu ludzi uwięzionych".
   Odważne wystąpienia duchownych wzmogły wobec nich akty zastraszania i przemocy. Na Dolnym Śląsku w odwecie za wspieranie podziemnej "Solidarności" 19 maja 1984 r., w czasie wizytacji duszpasterskiej w Złotoryi, podpalono samochód ks. abp. Gulbinowicza. Dokonali tego Piotr Grosman i Waldemar Pełka - funkcjonariusze Wydziału VI Departamentu IV MSW koordynującego działania dezintegracyjne wobec Kościoła. Wydarzenie to nie zmieniło dotychczasowego postępowania metropolity wrocławskiego, który w lecie 1984 r. przyjął i udzielił swego błogosławieństwa zwolnionym z więzienia liderom dolnośląskiej opozycji. O desperacji władz i bezwzględnym zamiarze złamania woli społeczeństwa świadczyła wówczas seria zabójstw politycznych. Najgłośniejszym spośród nich był brutalny mord popełniony w nocy z 19 na 20 października 1984 r. na ks. Jerzym Popiełuszce.
   Wydarzenie to gwałtownie pogorszyło stosunki między państwem i Kościołem oraz zradykalizowało nastroje społeczeństwa. Coraz głośniej zaczęto domagać się zmian politycznych w kraju. Zabiegał o to również Episkopat Polski, przypominając o prawie Kościoła do moralnej oceny działań władzy państwowej. Do tematu tego powracał również w swych wystąpieniach mianowany 25 maja 1985 r. kardynałem metropolita wrocławski ks. abp Henryk Gulbinowicz.
   Pomimo szykan i represji władze dążyły do zachowania pozorów normalizacji. Świadczyć miały o tym m.in. przygotowywane na 13 października 1985 r. wybory, w których przedstawiono jedynie listę kandydatów zaproponowanych przez PRON. Rządzący Polską oczekiwali od Kościoła publicznego poparcia wyborów i zachęty obywateli do wzięcia w nich udziału. Poglądy Episkopatu zgodne jednak były z odczuciami zdecydowanej większości społeczeństwa. Na Dolnym Śląsku ks. kard. Henryk Gulbinowicz jednoznacznie dawał wówczas do zrozumienia, że w wyborach nie będzie uczestniczył. Na konferencji rejonowej 5 września 1985 r., zorganizowanej dla księży z dekanatów Borów, Kąty Wrocławskie, Syców i Wiązów, powiedział: "Episkopat stoi na stanowisku, że każdy kapłan jest Polakiem i człowiekiem dorosłym, a jako dorosły ma przywilej głosowania. Przywilej, ale nie obowiązek - jak to podkreśla sam pan Urban - z którego może skorzystać lub nie. Nie daję żadnych dyrektyw, każdy żyje i ma swoje sumienie i niech się nim kieruje. Przestrzegam jednak, że zachowanie jedności jest bardzo ważne w każdym postępowaniu zespołowym". Podobne stanowisko prezentowali na konferencjach rejonowych pozostali biskupi wrocławscy: Józef Pazdur, Tadeusz Rybak i Adam Dyczkowski.
   Zainicjowanego wybuchem "Solidarności" nurtu dążeń wolnościowych Polaków nie był zdolny powstrzymać zarówno stan wojenny, jak i rygory prawne obowiązujące po jego zniesieniu. Kościół świadomy konieczności wprowadzenia gruntownych przeobrażeń politycznej rzeczywistości Polski swą aktywnością przyspieszał ich nastanie. Jednym z punktów powracających w rozmowach przedstawicieli Kościoła z władzami państwa było zagadnienie uwolnienia więźniów politycznych. Kwestię tę rozstrzygnięto ustawą z 17 lipca 1986 roku. W lipcu i sierpniu kolejni z więźniów politycznych, w tym Władysław Frasyniuk, odzyskali wolność. Władze obserwowały reakcje społeczeństwa na ten fakt, z wnikliwością odnotowując wszystkie przypadki uroczystych powitań Frasyniuka zorganizowanych we wrocławskich kościołach.
   W tym samym roku ze szczególnie napastliwą reakcją władz spotkała się VI Wrocławska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę. Zarówno postawa organizatorów, wygłaszane konferencje, jak i symbolika oraz treści transparentów spowodowały siedmiokrotną interwencję przedstawicieli administracji wyznaniowej u ks. kard. Henryka Gulbinowicza, ks. bp. Tadeusza Rybaka oraz kierownictwa pielgrzymki. Wobec braku oczekiwanych reakcji władze zamierzały w roku następnym nie wyrażać zgody na kierowanie pielgrzymką przez ks. Stanisława Orzechowskiego i ks. Andrzeja Dziełaka.
   Podejmowane przez Kościół działania zmierzające do podtrzymania zachodzących w kraju przemian zyskały moralne wsparcie w czasie kolejnej, trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny w czerwcu 1987 roku. Wygłaszane wówczas przez Ojca Świętego słowa, zwłaszcza wypowiedziane w Gdańsku i Gdyni, kształtowały podstawy światopoglądowe odradzającej się "Solidarności". Była to ostatnia papieska pielgrzymka w Polsce komunistycznej. Pogłębiający się polityczno-ekonomiczny kryzys kraju i desperacja społeczeństwa zapowiadały ostateczny upadek sytemu. Mimo to władza nie ustawała w represjach wobec swych oponentów. Dotykały one również duchowieństwo. W 1989 r. zginęło śmiercią tragiczną w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach trzech kapłanów: Stefan Niedzielak, Stanisław Suchowolec i Sylwester Zych.
   Ostatecznie fala masowego sprzeciwu, która w postaci strajków w zakładach pracy i demonstracji ulicznych przelała się przez cały kraj, doprowadziła przy wsparciu Kościoła do podjęcia przez władze dialogu ze społeczeństwem. W dniach od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 r. przy udziale przedstawicieli władz, opozycji i Kościoła odbyły się negocjacje Okrągłego Stołu. Wiązano z nimi nadzieję na stworzenie nowego porządku społecznego w Polsce, w którym szanowane miały być również prawa ludzi wierzących.


   W nowej rzeczywistości politycznej

   Przemiany początku lat 90. pozwoliły ks. kard. Gulbinowiczowi bez utrudnień ze strony władz poświęcić się sprawom archidiecezji. Omówienie wszystkich przedsięwzięć i dzieł będących jego zasługą nastręcza wiele trudności. Spośród nich wymienić można kilka. Uwrażliwiony na potrzeby ubogich m.in. powołał do życia Caritas Archidiecezji Wrocławskiej, przyczynił się do powstania Schronisk św. Brata Alberta, Hospicjum i Domu dla Narkomanów, Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego pod wezwaniem św. Jadwigi, Wrocławskiego Towarzystwa Opieki nad Więźniami, Domu dla Emerytowanych Rolników w Henrykowie oraz Domu Samotnej Matki im. św. Faustyny Kowalskiej. W trosce o potrzeby katolików w ZSRS już w lutym 1990 r. utworzył Komitet ds. Pomocy Parafiom na Wschodzie.
   Zasługą ks. kard. Gulbinowicza jest również rozwój PWT we Wrocławiu oraz wzrost jego znaczenia przez zwiększenie liczby samodzielnych pracowników naukowych oraz wprowadzenie nowych kierunków studiów podyplomowych. Przyczynił się również do reorganizacji funkcjonowania MWSD, przenosząc "Annus Propedeuticus" do Henrykowa. Tam utworzył Katolickie Liceum im. Edmunda Bojanowskiego.
   W tym czasie Wrocław dwukrotnie, w 1989 i w 1995 r., gościł Europejskie Spotkania Młodych. W 1997 r. dzięki zabiegom księdza kardynała zorganizowano w mieście 46. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, w którym uczestniczył Ojciec Święty Jan Paweł II. W 2000 r. zaś archidiecezja wrocławska uroczyście świętowała jubileusz swego tysiąclecia.
   3 kwietnia 2004 r. ks. kard. Gulbinowicz zastąpiony został na stanowisku arcybiskupa metropolity wrocławskiego przez ks. abp. Mariana Gołębiewskiego. Jako arcybiskup senior pozostał otwarty na kontakty z wiernymi. Zapraszany na liczne uroczystości zwykle uczestniczy w nich, dzieląc z innymi radość wzajemnego spotkania.

Stanisław A. Bogaczewicz     

- Oddział Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu

 

Artykuł zamieszczony w "Naszym Dzienniku", w numerze 38 (2751) z dnia 14 lutego 2007 r.

 

 


Powrót do Strony Głównej