Księża Niezłomni

 

.

 

Ks. Daniel Wojciechowski

 

Świadek prześladowań ks. bp. Czesława Kaczmarka
Ks. bp Edward Muszyński (1911-1968)

 

Komunistyczne władze PRL rozpoczęły rok 1951 od mocnych oskarżeń całego Episkopatu Polski o antypaństwowe działania. W partyjnej propagandzie chodziło o kompromitację biskupów w oczach polskiego społeczeństwa. 20 stycznia 1951 r. aresztowano ordynariusza kieleckiego ks. bp. Czesława Kaczmarka, by oskarżyć go o szpiegostwo na rzecz USA i Watykanu. Tego samego dnia aresztowano również ks. dr. Jana Jaroszewicza, a później innych kapłanów kieleckich, bliskich współpracowników ordynariusza. Wraz z aresztowanym ordynariuszem z kurii kieleckiej zabrano dokumenty nie tylko dotyczące spraw diecezjalnych, ale też kopie protokołów Konferencji Episkopatu, w której ks. bp Kaczmarek odgrywał znaczącą rolę. W propagandzie PRL kuria kielecka stała się antypaństwowym ośrodkiem, którym kierował ordynariusz.

Innym wydarzeniem początku roku 1951, charakteryzującym intensyfikację walki komunistów z Kościołem katolickim w PRL, było usunięcie 26 stycznia 1951 r. administratorów apostolskich z diecezji na Ziemiach Zachodnich, a więc z Olsztyna, Opola, Wrocławia, Gorzowa i Gdańska. Mianowani zgodnie z prawem kościelnym administratorzy zostali zastąpieni wybranymi pod presją rządową wikariuszami kapitulnymi, głównie księżmi patriotami. Ksiądz Prymas Stefan Wyszyński, by zapobiec schizmie wymienionych diecezji, zdecydował się na udzielenie tym księżom jurysdykcji kościelnej. Wkrótce od rządów w diecezjach odsunięto innych biskupów. Prymas i Episkopat w relacjach państwo - Kościół byli stawiani przez władzę wobec faktów dokonanych. Rządząca w PRL partia komunistyczna, uderzając najpierw w poszczególnych biskupów i w kurie diecezjalne, usiłowała podporządkować sobie Kościół katolicki, podobnie jak wcześniej w ZSRS, gdzie z Kościoła prawosławnego uczyniono narzędzie przeobrażeń ustrojowych.
   Aresztowanie ks. bp. Kaczmarka, a zwłaszcza jego późniejszy proces był pretekstem do internowania Prymasa kardynała Wyszyńskiego, który nie chciał na żądanie władz rządowych potępić ks. bp. Kaczmarka. Episkopat Polski został pozbawiony dwóch najwybitniejszych biskupów, trudnych, a nawet groźnych dla reżimu PRL. Ksiądz biskup Kaczmarek był dla komunistów najbardziej bezkompromisowym hierarchą w Episkopacie. Natomiast autorytet niezłomnego Prymasa Wyszyńskiego wynikał nie tylko z racji pełnionego urzędu, ale też z faktu, że w trosce o dobro Kościoła prowadził niełatwy dialog z komunistami. Po uwięzieniu ks. bp. Kaczmarka i Prymasa Wyszyńskiego reszta biskupów zwołana do Warszawy, pod mocną presją władz reżimowych, w wydanym komunikacie milczeniem pominęła uwięzienie Prymasa Polski i potępiła rzekomo antypolską działalność biskupa kieleckiego. Dla Kościoła katolickiego w PRL nastał trudny i smutny czas trwania.
   W tym też czasie stanowisko kanclerza kurii kieleckiej musiał opuścić ks. Edward Muszyński, późniejszy biskup sufragan w Kielcach.


   Przygotowanie do kapłaństwa

Ks. bp Edward Muszyński (1911-1968). Fot. arch. Opublikowano w 'Naszym Dzienniku', w numerze 287 (3000) z dnia 8-9 grudnia 2007 r.    Edward Muszyński urodził się 30 września 1911 r. we wsi Zagorzyce w parafii Miechów, w rodzinie wielodzietnej. Jego rodzice Józef Mucha i Marianna z Kwietniów pracowali na roli. Jako chłopskie dziecko od młodości pomagał rodzicom w pracy, był zaprawiany do trudu i ofiar. Obowiązkowość i pracowitość cechowały jego przyszłe życie kapłańskie. Z rodzinnego domu wyniósł żywą pobożność, umiłowanie Eucharystii i modlitwy. Na Msze św. uczęszczał do kościoła Grobu Bożego w Miechowie, pieszo pokonując kilka kilometrów. Na rodzinnej ziemi zroszonej krwią patriotów, zwłaszcza tych z Powstania Styczniowego, uczył się miłości do Ojczyzny.
   Nauki początkowe pobierał w szkole w Pstroszycach, a następnie w Miechowie. W 1930 r. uzyskał świadectwo maturalne w Państwowym Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Miechowie, po czym wstąpił do kieleckiego seminarium duchownego. U profesorów seminarium miał opinię zdolnego, systematycznego i pracowitego alumna. W czasie studiów należał do orkiestry kleryckiej, w której uświetniał różne uroczystości grą na instrumentach smyczkowych. Święcenia kapłańskie przyjął 15 czerwca 1935 r. w Kielcach z rąk ówczesnego ordynariusza kieleckiego ks. bp. Augustyna Łosińskiego.


   Pierwsze lata pracy kapłańskiej

   Ksiądz Edward Muszyński przez kilka lat pracował jako wikariusz w kilku parafiach diecezji kieleckiej. Najpierw pełnił posługę kapłańską w Chmielniku, następnie w Seceminie, Sędziszowie, Dobrowodzie, Leszczynach i w parafii św. Wojciecha w Kielcach. W parafii Dobrowoda był wikariuszem ekonomem, czyli zarządcą parafii. Proboszcz ks. Józef Patyna przez długi czas chorował. Wikariusz prowadził całe duszpasterstwo parafialne, katechizował wiele godzin w szkole i jak wskazują świadectwa archiwalne, troskliwie opiekował się chorym proboszczem. Jego samodzielność w parafialnej pracy była powodem przejścia na wikariat w Leszczynach, gdzie proboszczem był ks. Romuald Błaszczakiewicz, który oprócz obowiązków proboszczowskich pełnił funkcję dziekana kieleckiego i inne obowiązki na forum ogólnodiecezjalnym. Praktycznie jako wikariusz ekonom ks. Edward Muszyński kierował całością życia parafialnego. Proboszczowie, z którymi pracował, podkreślali jego gorliwość kapłańską, zaangażowanie w pracy ze stowarzyszeniami w parafii. Posługa duszpasterska ks. Muszyńskiego w Leszczynach do 1944 r. przypadła na lata okupacji niemieckiej, kiedy wierni licznie korzystali z praktyk religijnych. Wikariusz poświęcał im wiele czasu w konfesjonale.
   W 1944 r. ks. Błaszczakiewicz został mianowany proboszczem parafii św. Wojciecha w Kielcach. Razem z nim Leszczyny opuścił ks. Muszyński, który jako wikariusz parafii św. Wojciecha rozpoczął studia na Wydziale Prawa Kanonicznego u ks. prof. Piotra Kałwy na KUL. Ksiądz prof. Kałwa prowadził od 1943 r. w Kielcach konspiracyjne wykłady uniwersyteckie.


   Praca w kurii diecezjalnej

Uroczystości ku czci św. Stanisława biskupa i męczennika w Krakowie, ksiądz biskup Edward Muszyński stoi drugi od lewej, 8 maja 1966 r. Fot. arch. Opublikowano w 'Naszym Dzienniku', w numerze 287 (3000) z dnia 8-9 grudnia 2007 r.    W 1945 r. ks. Edward Muszyński został mianowany notariuszem w kurii kieleckiej. Miał też zlecone inne dodatkowe obowiązki. Był kapelanem zakładu dla sierot, nauczał religii na kursach licealnych dla dorosłych, był promotorem sprawiedliwości przy sądzie biskupim oraz spowiednikiem alumnów w seminarium duchownym. Zawsze cechowała go wielka pracowitość i precyzja prawnika w wywiązywaniu się ze zleconych prac. Od 1947 r. zaczął pełnić obowiązki kanclerza w kurii diecezjalnej. W 1948 r. za zgodą ordynariusza ks. bp. Czesława Kaczmarka wyjechał do Lublina, by na KUL kontynuować studia prawnicze rozpoczęte w czasie okupacji. W 1950 r. uzyskał stopień magistra z prawa kanonicznego. Po powrocie z Lublina w 1950 r. objął stanowisko kanclerza kurii kieleckiej, zastąpił ks. dr. Józefa Rybczyka, który został wykładowcą prawa kościelnego na KUL. Łatwo zauważyć, że ten okres pracy ks. Muszyńskiego w kurii przypada na czas nieustannie wzrastających szykan komunistów wobec ordynariusza kieleckiego ks. bp. Czesława Kaczmarka. Wszystkie akcje władz reżimowych były prowadzone w celu zdyskredytowania biskupa kieleckiego w oczach społeczeństwa. Pośrednio szykan doświadczali pracownicy kurii i niewątpliwie jej kanclerz.
   20 stycznia 1951 r. funkcjonariusze UB z Warszawy na czele z Józefem Światło i Julią Brystygier aresztowali ks. bp. Czesława Kaczmarka. Przez cały dzień, od godz. 9.00 do godz. 20.00, trwały poszukiwania "dowodów przestępstwa" u biskupa i w kurii. Wszyscy pracownicy zostali zebrani w jednym pomieszczeniu, poddano ich rewizji i przez cały dzień nie mogli opuścić budynku kurialnego. Wśród zatrzymanych był też kanclerz ks. Edward Muszyński. Zatrzymano też interesantów przybywających w tym dniu do kurii. Wieczorem wywieziono z Kielc ks. bp. Czesława Kaczmarka i ks. prałata Jana Jaroszewicza oraz wiele dokumentów kurialnych. Następnego dnia został aresztowany ks. Mieczysław Połoska. Władze nie od razu poinformowały społeczeństwo o dokonanych aresztowaniach.
   Ówczesny notariusz kurii ks. Henryk Peszko zapisał, że po aresztowaniach w Kielcach zapanowała wśród duchownych atmosfera nie do zniesienia. Na każdym kroku dawało się odczuć obecność tajniaków z UB. Księży z kurii i z seminarium wzywano do UB na przesłuchania. Przesłuchiwany był też ks. Edward Muszyński, który jako kanclerz był odpowiedzialny za dokumentację kurialną, jaką zabrano do Warszawy. Przeprowadzono rewizję w mieszkaniu ks. Muszyńskiego, szukając dowodów na rzekomo przestępczą działalność biskupa kieleckiego.
   Zgodnie z wolą aresztowanego ordynariusza, rządy w diecezji kieleckiej przejął jako wikariusz generalny ks. bp Franciszek Sonik. Przy nim funkcję kanclerza pełnił nadal ks. Muszyński. Na początku lutego ks. bp Sonik prosił pisemnie Prymasa Stefana Wyszyńskiego o interwencję w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, by wydano zezwolenie na dostarczenie aresztowanym paczek z bielizną i żywnością. W tej samej sprawie ks. bp Sonik wysłał też dwa pisma z podpisem kanclerza kurii do MBP i ministra Antoniego Bidy. Urzędy pozostały głuche na te prośby. W maju 1951 r. z inicjatywy kurii zebrano podpisy duchowieństwa kieleckiego pod pismem do prezydenta Bolesława Bieruta. Księża zwrócili się do "głowy Państwa z gorącą prośbą o wejrzenie w tę bolesną dla diecezji sprawę, zarządzenie przyśpieszenia postępowania i spowodowania wypuszczenia na wolność Ks. Biskupa Cz. Kaczmarka i uwięzionych z nim księży". Wiarygodność pisma potwierdzała pieczęć kurialna i podpisy ks. bp. Sonika, kanclerza ks. Muszyńskiego i notariusza ks. Peszki. Kuria diecezjalna ani księża z diecezji nie doczekali się odpowiedzi.
   W 1952 r. nastąpiły aresztowania następnych księży kieleckich, których zeznania miano wykorzystać w przygotowywanym procesie ks. bp. Kaczmarka. Aresztowania miały przygnębiający wpływ na duchowieństwo, a władze celowo podsycały niepokój i zastraszenie. Tymczasem rósł w siłę i liczbę wspierany przez komunistów ruch "postępowych" duchownych, czyli księży patriotów. Inspirowani przez UB domagali się stanowisk w kuriach i administracji diecezjalnej. Należy podkreślić, że księża patrioci byli dość mocni na terenie diecezji kieleckiej, mieli czelność potępiać swojego uwięzionego ordynariusza ks. bp. Kaczmarka. W takich okolicznościach ks. Edward Muszyński pod koniec 1952 r. zmuszony został do ustąpienia z urzędu kanclerza i z pracy w kurii diecezjalnej. Przez kilka dni pomagał w duszpasterstwie w parafii Chrystusa Króla, a następnie wyjechał na studia do Lublina. W 1953 r. na KUL uzyskał doktorat z prawa kanonicznego.


   Praca w duszpasterstwie parafialnym

   Po przyjeździe z Lublina do Kielc ks. dr Edward Muszyński nie mógł wrócić do pracy w kurii. Najpierw jako rezydent pomagał w duszpasterstwie w parafii Strawczyn, a od października 1953 r. przez półtora roku pracował jako rezydent w Łopusznie. Przy długiej rekonwalescencji proboszcza pomagał wikariuszowi ks. Edwardowi Chatowi w duszpasterstwie i katechizacji dzieci. W 1955 r. ks. dr Edward Muszyński został mianowany proboszczem terytorialnie rozległej parafii Kije z trzema kaplicami w terenie. Przejął probostwo po ks. Józefie Kyziole, który przeniósł się do domu księży emerytów. Przeciwko niemu miały miejsce w Kijach dramatyczne wystąpienia parafian.
   W Kijach ks. Muszyński wykazał praktyczne podejście do spraw duszpasterskich. Najpierw wystąpił do kurii diecezjalnej o przedłużenie zezwolenia na odprawianie Mszy św. w kaplicach. Otrzymał je we wrześniu 1955 roku. W następnym roku prosił o uchylenie klauzuli ograniczającej liczbę Mszy św. w kaplicach, argumentując: "W kaplicach w Rębowie i Gołuchowie co tydzień odbywa się regularnie nauka religii dla dzieci tamtejszych wsi, jest wskazane, by przed nauką religii odprawiała się tamże Msza św. dla wygody tak starszych osób, jak i dzieci". W czerwcu 1956 r. otrzymał na to zezwolenie. W listopadzie 1956 r. prosił władzę diecezjalną o drugiego wikariusza dla parafii, argumentując: "Parafia Kije jest bowiem liczna i rozległa... podatna na demagogiczne wpływy", czego dowodem były wypadki w 1955 roku. Na te bolesne wydarzenia w parafii Kije zwrócił uwagę ordynariusz diecezji ks. bp Czesław Kaczmarek, który wizytował parafię w maju 1957 roku.
   Gdy w 1957 r. niepokoje z narodowcami przeżywała parafia Bolesław, ks. Muszyński zgłosił chęć zostania jej proboszczem. Nie został jednak przyjęty przez wiernych. Natomiast ks. bp Kaczmarek zaraz po wizytacji w Kijach, jeszcze w maju 1957 r. przywrócił go na stanowisko kanclerza kieleckiej kurii diecezjalnej.


   Bliski współpracownik ks. bp. Kaczmarka

   Po ponownym przejęciu przez ks. bp. Czesława Kaczmarka sterów w diecezji kieleckiej w kwietniu 1957 r., władze PRL, a konkretnie ekipa Władysława Gomułki, nie zaprzestały gnębienia biskupa najbardziej nieprzejednanego wobec komunistów. Odgrzewali stare zarzuty z sali sądowej 1953 r., które mocą rehabilitacji straciły swoją ważność. Nadto wymierzono w biskupa kieleckiego nowe ciosy: przejęcie przez narodowców - przy wsparciu SB - kościoła w Bolesławiu, "odmówienie zgody" na pełnienie urzędu ordynariusza za obrazę w kazaniu "przyjaciół" z ludowych Chin, bajońskie sumy nałożonych na diecezję podatków, zagarnięcie materialnego mienia diecezji, przejęcie szkolnictwa zakonnego, pobór kleryków do wojska. I wreszcie publikacja tzw. Zielonego Zeszytu, paszkwilu na biskupa, którego autorem był kapłan odstępca.
   Ksiądz kanclerz Muszyński mocno wpisał się w obronę ordynariusza w związku z tzw. kazaniem chińskim. W opinii niektórych historyków, i w tym wypadku z ks. bp. Kaczmarka uczyniono powtórnie kozła ofiarnego za memoriał Episkopatu o sytuacji Kościoła w PRL z 15 kwietnia 1959 roku. Postawieni w stan nadzwyczajnej czujności: SB, MO i wyznaniowcy z Kielc w oparciu o "księży patriotów" postanowili przeciwdziałać zbieraniu podpisów wśród księży, a także wszelkim protestom wiernych w obronie biskupa. W diecezji kieleckiej szef Urzędu ds. Wyznań Stefan Jarosz gromadził księży w większych miastach i namawiał, by wypowiedzieli posłuszeństwo ks. bp. Czesławowi Kaczmarkowi i podpisali pismo o odwołanie go z biskupstwa kieleckiego. Księża przychodzili do kurii, relacjonowali kanclerzowi przebieg zebrań. Należy podkreślić, że kapłani mobilizowani przez ks. kanclerza i wikariusza generalnego ks. Jana Muchę nie dali się ustawić przeciwko swojemu biskupowi. 11 czerwca 1959 r. złożyli powszechny sprzeciw przeciwko decyzji władz państwowych. Ksiądz Muszyński i ks. Mucha w raportach SB są odnotowani jako kapłani jawnie zarzucający władzom brak poszanowania prawa w odniesieniu do ks. bp. Kaczmarka.
   W odpowiedzi na decyzję władz PRL pozbawiającą biskupa rządów w diecezji Papież Jan XXIII przesłał ks. bp. Kaczmarkowi wzruszający list z datą 19 sierpnia 1959 roku. Ojciec Święty udzielił duchowego wsparcia ordynariuszowi, umocnił go w konieczności pozostania w diecezji. List Papieża odczytano wiernym w diecezji. Służbom reżimowym PRL nie udało się zdyskredytować ks. bp. Kaczmarka w opinii społecznej.
   Należy podkreślić, że władze państwowe, osobiście sam I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka, rękami Episkopatu chciały odsunąć ks. bp. Kaczmarka od rządów w diecezji kieleckiej. Zachowała się korespondencja między księdzem Prymasem i ks. bp. Kaczmarkiem. Kardynał Wyszyński, zatroskany o los Kościoła w PRL, nakłaniał biskupa do opuszczenia diecezji. Biskup był nieustępliwy, 30 lipca 1960 r. pisał do księdza Prymasa: "Ja nie mogę dokładać ręki do likwidacji Kościoła. (...) Ja osobiście nie sądzę, abyśmy mogli okupić tę zbrodnię Rządu jakimkolwiek ustępstwem, krom jawnej, zbiorowej i stanowczej obrony zasad ogólnoludzkich". Biskup Kaczmarek proponował Prymasowi odwołanie się w jego sprawie do decyzji Rzymu. Według księdza biskupa, rządowi nie wolno dawać precedensu w usuwaniu biskupów z diecezji.
   Wśród różnych prób niszczenia biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka przez ekipę Władysława Gomułki należy wymienić publikację tzw. Zielonego Zeszytu. Jego autorem był ks. Leonard Świderski, późniejszy odstępca. Z zemsty, na zlecenie SB, podjął próbę moralnej kompromitacji biskupa kieleckiego. Latem 1960 r., z polecenia samego Biura Politycznego KC PZPR, funkcjonariusze SB wydali i przesłali do księży i kleryków kieleckich paszkwil. Wiele osób wymienionych w "Zielonym Zeszycie" jako rzekomi świadkowie niemoralności biskupa, oskarżyło autora paszkwilu o oszczerstwo. Po zbadaniu przez Komisję Episkopatu całej sprawy "Zielonego Zeszytu" ks. Świderski został suspendowany i obłożony karą ekskomuniki. Świadkiem tych wszystkich poczynań skierowanych przeciwko ks. bp. Kaczmarkowi był kanclerz kurii kieleckiej ks. Edward Muszyński. On to 23 stycznia 1961 r. zebrał "Fakty i dokumentację dotyczącą tzw. 'Zielonego Zeszytu'".
   Mimo powszechnego uznania ks. bp Czesław Kaczmarek zdawał sobie sprawę z tego, ile zła ludziom wierzącym wyrządziły rzucone na niego nieprawdziwe oskarżenia. Swoje wątpliwości co do pozostania na stolicy biskupiej w Kielcach przedstawił Ojcu Świętemu. Otrzymał z Rzymu odpowiedź krótką i konkretną: "Stolica Apostolska jest do mianowania i ustanowienia ordynariusza, a nie do usuwania go". Jan XXIII po raz drugi udzielił poparcia ks. bp. Czesławowi Kaczmarkowi, biskupowi męczonemu, ale nieugiętemu wobec komunistów. 29 czerwca 1961 r. Jan XXIII mianował ks. kanclerza Edwarda Muszyńskiego drugim biskupem pomocniczym dla ks. bp. Kaczmarka w Kielcach. 27 sierpnia 1961 r. ordynariusz udzielił w Miechowie - rodzinnej parafii nominata, sakry biskupiej ks. Edwardowi Muszyńskiemu. Współkonsekratorami byli: ks. bp Piotr Kałwa, ordynariusz z Lublina, i ks. bp Jan Jaroszewicz, sufragan z Kielc. Przy słonecznej pogodzie święcenia biskupie na zewnątrz kościoła miechowskiego zgromadziły rzesze ludzi. Odtąd swoją posługę biskupią ks. Muszyński ściśle złączył z ostatnimi kilkunastoma miesiącami krzyżowej drogi ordynariusza kieleckiego.


   W Lublinie przy umierającym ks. bp. Kaczmarku

Ksiądz biskup Edward Muszyński (pierwszy z prawej) przy trumnie biskupa Czesława Kaczmarka,
Lublin 27 sierpnia 1963 r. Fot. arch. Opublikowano w 'Naszym Dzienniku', w numerze 287 (3000) z dnia 8-9 grudnia 2007 r.    10 czerwca 1963 r. ks. bp Czesław Kaczmarek uczestniczył w Warszawie w spotkaniu biskupów polskich żegnających Prymasa Wyszyńskiego, który wyjeżdżał do Rzymu na konklawe po śmierci Jana XXIII. W stolicy biskup poczuł się bardzo źle. Wbrew woli lekarza przyjechał jeszcze do Kielc, nie uczestniczył jednak 13 czerwca w procesji Bożego Ciała. Wrócił do Warszawy, zamieszkał u ojców jezuitów na Rakowieckiej i pozostawał pod kontrolą kardiologa. Następnie wyjechał do Nałęczowa. Tam 4 lipca 1963 r. dostał zawału serca. Karetką przewieziono go do kliniki chorób wewnętrznych w Lublinie. Według relacji świadków, szpital nieufnie i niechętnie przyjął biskupa zohydzonego przez prasę komunistyczną i na ekranach kin. Jednak chory, umieszczony na ogólnej sali, w krótkim czasie swoją osobowością zmienił nastawienie personelu i chorych na bardzo życzliwe dla siebie. Modlili się oni wspólnie z nim i za niego.
   W szpitalu ordynariusza kieleckiego odwiedzało wielu ludzi. Nie zabrakło wśród nich ks. bp. Edwarda Muszyńskiego. I tak 18 lipca ks. bp Kaczmarek cieszył się z odwiedzin swojego sufragana, który przywiózł mu wieści o seminarium duchownym, o diecezji kieleckiej i o samych Kielcach. Z biskupem Muszyńskim ordynariusz ustalił plan pracy duszpasterskiej w diecezji na resztę lipca i sierpień. Wiele radości choremu biskupowi przyniósł dzień jego imienin, 20 lipca. Z księżmi kieleckimi składali życzenia inni kapłani, choremu wielką życzliwość okazał personel i pacjenci szpitala. Biskup snuł rozważania o krzyżu z nowego rozdziału jego życia. 20 sierpnia odwiedził świadomie już oczekującego śmierci chorego ks. kard. Stefan Wyszyński. O tej radości ordynariusz chętnie opowiadał ks. bp. Muszyńskiemu. Sufraganowi ks. bp Kaczmarek w szpitalu przekazał ustnie swoją wolę i pragnienie: "Tak bardzo pragnę, abyście w diecezji, a szczególnie w mieście Kielcach zaprowadzili wieczystą adorację Najświętszego Sakramentu". Ksiądz biskup Edward Muszyński stanął przy łożu ks. bp. Kaczmarka 25 sierpnia. Umierający zapytał: "Powiedz mi, Edwardzie, co to jest cierpienie?". Gdy nie usłyszał odpowiedzi, powtórzył to pytanie jeszcze dwukrotnie. Wtedy padła odpowiedź: "Jest to tajemnica". Biskup Muszyński rozpłakał się, ukrył się za ramę okienną. Chory uważnie go obserwował, powiedział: "Widzisz, myśmy się obaj lubili i dlatego ksiądz biskup będzie świadkiem mojego zgonu". Po tych słowach umierający poprosił o krzyż, który mu podano. Poznawał odwiedzających go, ale odtąd nie mógł wypowiedzieć słowa.
   Ksiądz biskup Czesław Kaczmarek zmarł w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, 26 sierpnia 1963 roku. W Lublinie przy trumnie zmarłego pasterza modlitwom przewodniczył ks. bp Muszyński. Jak mówił w kazaniu pogrzebowym, jego wędrówka z ciałem zmarłego z Lublina do Kielc była wstrząsająca, gdyż wypadła w drugą rocznicę jego konsekracji w Miechowie (27 sierpnia). W dniu śmierci ordynariusza, 26 sierpnia 1963 r., w dwukrotnym głosowaniu kielecka kapituła katedralna wybrała ks. bp. Edwarda Muszyńskiego wikariuszem kapitulnym diecezji kieleckiej. Nie było to zgodne z wolą Prymasa Wyszyńskiego, który 13 września 1963 r. mianował ks. bp. Jana Jaroszewicza administratorem apostolskim diecezji kieleckiej.
   Ksiądz biskup Muszyński jako wikariusz kapitulny organizował obrzędy pogrzebowe zmarłego ordynariusza. On też wygłosił kazanie w dzień eksportacji do katedry. Mówił o krzyżowej drodze pasterskiej posługi biskupa w oparciu o słowa św. Pawła Apostoła z Listu do Kolosan: "I oto teraz raduję się w cierpieniach za was..." (Kol 1, 24-25). Odczytał testament zmarłego ks. bp. Kaczmarka. Na kapłanach i wiernych wielkie wrażenie wywarły słowa: "Moim wrogom, którzy niesłusznie przydali mi tyle krzyża i cierpień, mimo wszystko przebaczam, starając się naśladować Chrystusa miłosiernego i dziękuję im za daną mi okazję przejścia przez próbę i czyściec na ziemi". W dniu pogrzebu, 29 sierpnia 1963 r., wikariusz kapitulny dziękował wszystkim uczestnikom żałobnych uroczystości.
   Przy administratorze apostolskim ks. bp. Jaroszewiczu ks. bp Muszyński pełnił funkcję wikariusza generalnego diecezji kieleckiej. Brał udział w III sesji Soboru Watykańskiego. Jako proboszcz w Kijach i biskup w Kielcach zawsze uprzedzał wikariuszy w drodze do konfesjonału. Swoje kazania przygotowywał starannie i zawsze na piśmie, często nawiązywał do przeżywania Liturgii Eucharystycznej. Nie bał się mówić prawdy o sytuacji Kościoła w państwie rządzonym przez komunistów, na gorąco reagował na nieprawości rządowe. UB zarzucało mu słowa krytyki na temat ustawy o tzw. przerywaniu ciąży.
   W życiu osobistym ks. bp Edward Muszyński nie przywiązywał wagi do spraw materialnych. Żył bardzo ubogo.
   Zmarł 15 marca 1968 r. w szpitalu wojewódzkim w Kielcach, po usunięciu chorej nerki, w wyniku obustronnego zapalenia płuc. W pogrzebie uczestniczyło 30 biskupów, ponad 400 kapłanów oraz wielkie rzesze wiernych. Zgodnie z ostatnią wolą pochowany został w ziemnym grobie na cmentarzu w Kielcach.

Ks. Daniel Wojciechowski     

 

 

Artykuł zamieszczony w " Naszym Dzienniku", w numerze 287 (3000) z dnia 8-9 grudnia 2007 r.

 

 


Powrót do Strony Głównej