Artykuły na temat Sł. B. Jerzego Ciesielskiego

 

.

 

KAROL KARDYNAŁ WOJTYŁA

 

KAZANIE W CZASIE MSZY ŚW.
ZA DUSZE ŚP. JERZEGO, KATARZYNY I PIOTRA
CIESIELSKICH
29 PAŹDZIERNIKA 1970

 

       Moi Drodzy, nie chcę aby to co powiem było kazaniem, chcę żeby tylko było treścią naszej wspólnej modlitwy.

       Kiedy szukałem dla tej modlitwy jakiegoś wzoru, znalazłem tylko jeden: modlitwa Chrystusa w Ogrójcu. Może dobrze jest, że się spotykamy w czwartek wieczorem, właśnie w tych godzinach, w których Jezus modlił się w Ogrójcu.

       Wszyscy, którzy się tu spotykamy, przychodzimy po to, ażeby się modlić. Przede wszystkim modlić się za Tych, co odeszli, których bieg życia ziemskiego został przerwany: za Jurka i za Jego dzieci, za Kasię i za Piotra.

       Ale prawdą jest, że modląc się za Nich, czujemy jakąś potrzebę modlitwy za siebie, za wszystkich, którzy zostali przy życiu. Włączamy do tej wspólnoty przede wszystkim Marysię i Danusię, które są daleko od nas, ale które chcemy mieć tutaj wśród siebie, w tej naszej wspólnocie modlitwy, i razem z nimi, za nich i za siebie, prosimy przede wszystkim, ażebyśmy umieli poradzić sobie z tym doświadczeniem, z tym cierpieniem, które nas dotknęło. Mówię "nas" choć zdaję sobie sprawę z tego, kto tutaj ponosi największą ofiarę. Modlimy się więc o to, żebyśmy umieli z tym cierpieniem, z tym naszym wspólnym doświadczeniem, sobie poradzić. Żebyśmy umieli jakoś mu sprostać. Wszyscy bowiem mamy poczucie - po ludzku - straszliwej straty. Więcej jeszcze: mamy poczucie jakiejś wyrwy.

       I może teraz, w świetle tego, co się stało, lepiej widzimy, kim On był dla nas; jak bardzo On był w każdym z nas. Może właśnie ta strata, to wydarzenie, w całej pełni dopiero nam to uświadomiło. I dlatego tak bardzo trudno jest nam poradzić sobie; szukamy więc klucza, szukamy rozwiązania, szukamy odpowiedzi. - Kredy zawodzą wszystkie inne metody, odnajdujemy tą jedyną, w której nam się to wydarzenie jakoś mieści; metodę modlitwy; i szukamy tego wzoru modlitwy, który nam zostawił Chrystus w Ogrójcu. Modlitwa Chrystusa w Ogrójcu, której słowa znamy, leży tak bardzo blisko wszystkich ludzkich cierpień; leży tak bardzo blisko nie tylko Jego krzyża, ale także każdego naszego krzyża. Modlitwa ta jest tak pełna prawdy o człowieku; jest w niej lęk przed cierpieniem, przed stratą, przed złem - przed tym, co człowiek widzi jako złe. I Chrystus daje temu świadectwo: chociaż ma pełną świadomość jako Bóg, że to zło, to cierpienie, będzie służyło dobru.

       Poza tym modlitwa Chrystusa w Ogrójcu, Jego prośba, pozostaje właściwie niespełniona. Chrystus mówi: "...oddal ode mnie ten kielich..." - kielich nie zostaje oddalony. Równocześnie wiemy, jakiemu spełnieniu służyło to niespełnienie.

       My wszyscy, którzy tu jesteśmy, mamy uczestniczyć w Ofierze. Mało kiedy to słowo i to uczestnictwo posiadało taką autentyczność, zawierało w sobie taką prawdę, jak ten dzisiejszy wieczór. I chociaż tak bardzo trudno jest nam złożyć w ofierze śmierć człowieka, śmierć człowieka, którego tak bardzo widzieliśmy w centrum życia i tak bardzo wiele po Nim oczekiwaliśmy - i śmierć dwojga maleńkich dzieci. Chociaż tak trudno nam to złożyć w ofierze, to równocześnie także zdajemy sobie sprawę z tego, że wciąż są potrzebne ofiary.

       Składając tę ofiarę, w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu, oddajemy Ich Chrystusowi. Niczego innego nie potrafimy uczynić i niczego więcej nie potrafimy zrobić. Oddajemy Ich Chrystusowi z jakimś głębokim przekonaniem, że On Ich już przyjął. Że w tym niespełnieniu zawiera się jakieś inne, większe od niego spełnienie. - Tak myślimy o tych, co odeszli.

       A równocześnie myśl nasza zwraca się do tych wszystkich, co pozostali. Do tych wszystkich, którzy najbardziej składają tę ofiarę; i dla nich, a w pewnym sensie dla nas też - ale przede wszystkim dla tych, co najbardziej składają tę ofiarę - prosimy o taką moc, jaką otrzymał Chrystus powstając po modlitwie w Ogrójcu. O taką moc, która pozwoli spojrzeć inaczej, aniżeli patrzy człowiek; która pozwoli uchwycić tę Bożą propozycję pomiędzy niespełnieniem i spełnieniem. O taką moc, która pozwoli udźwignąć krzyż i pozwoli uczestniczyć w tajemnicy Chrystusowego zmartwychwstania, poprzez którą wszyscy przechodzimy: i ci, co odeszli i ci, co zostali. Wszyscy poprzez tę tajemnicę paschalną, tajemnicę Chrystusowej męki - Ogrójca i Kalwarii - i Zmartwychwstania wszyscy przechodzimy. On czyni nas w tej tajemnicy darem dla Ojca i do tego Ojca nas doprowadza.

       I w tej wspólnocie, moi Drodzy, starajmy się odnaleźć - tak, jakeśmy się odnajdywali tyle razy, w tylu okolicznościach radosnych, także i niektórych bolesnych - starajmy się odnaleźć jeszcze raz i uczestniczyć według całej miary cierpienia, ale także i nadziei, w Ofierze Pana Naszego Jezusa Chrystusa, którą dzisiaj - tak, jak tyle razy - daje nam, ażeby stała się naszą ofiarą. Żeby stała się miejscem naszego spotkania z Ojcem, i z Tymi, co odeszli do Ojca, i z tymi, którzy tutaj zwracają się do tego Ojca tak, jak codziennie i mówią: "Ojcze nasz, który jesteś w niebie, święć się Imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi". Amen.

 

 

 

 

 


  • Inne świadectwa

    Powrót do Strony Głównej