Książkę Dziękuję Ci, Boże, że jestem napisali świadkowie losów człowieka zafascynowanego życiem pojmowanym jako nieprzerwane pasmo zdarzeń ukierunkowanych na Boga. Świadczy o tym sam tytuł publikacji wyjęty z jego rekolekcyjnych notatek: "Dziękuję Ci, Boże, za to, że jestem. Że mam szansę na wieczne życie w Tobie. Nie dopuść, o dobry Boże - abym tę szansę kiedyś zaprzepaścił".
Jerzy Ciesielski uczynił ze swego życia nieprzerwane dziękczynienie Bogu, któremu podporządkował wszystkie elementy swojej drogi: osobiste, naukowe, zawodowe i rodzinne. Sprawił, że w każdym wymiarze były i ludzkie, i Boże. Wspinając się na Górę Błogosławieństw i doskonaląc swoje człowieczeństwo, coraz bardziej wnikał w tajemnicę Boga i we wspólnotę z ludźmi. Dał się poznać jako szlachetny człowiek, kochający mąż, całym sercem oddany swym dzieciom ojciec, zapalony sportowiec i turysta, a zarazem uczony i odkrywca nowych technologii w swoim zawodzie. Słowem: człowiek Boży - homo Dei. Wszystkie drogi życia, jak zwykł mawiać, realizował w świetle "nadprzyrodzonej orientacji". Patrząc na jego losy, nabiera się przekonania, że był żywą kartą Ewangelii. Jego duchowość całkowicie pokrywa się z nauką zawartą w dokumencie II Soboru Watykańskiego na temat powszechnego powołania wiernych do świętości: "Aby miłość jak dobre nasienie wzrastała w duszy i wydawała owoce, każdy wierny powinien chętnie słuchać słowa Bożego i czynem wypełniać wolę Bożą z pomocą Jego łaski, uczestniczyć często w sakramentach, zwłaszcza Eucharystii, i w świętych czynnościach oraz ustawicznie praktykować modlitwę, samozaparcie, ochoczą posługę braterską i wszelkie cnoty".
Jerzy Ciesielski nosił świadectwo Boga w sobie. Swoją duchową sylwetkę rzeźbił w cieniu uniwersyteckiej kolegiaty św. Anny w Krakowie. Brał czynny udział w działalności duszpasterstwa akademickiego pod kierownictwem jej proboszcza i duszpasterza, ks. Jana Pietraszki (1911 - 1988), późniejszego biskupa, obecnie również Czcigodnego Sługi Bożego. Powiedział on o Jerzym, że "w czasie Mszy św. (...) stał przy ołtarzu, toczył potem charakterystyczne dla siebie rozmowy ze swoim otoczeniem (...), bardzo wyraźnie stawiał pewne postulaty wynikające z Ewangelii i swojego chrześcijaństwa".
Postacią Jerzego Ciesielskiego zafascynowany był ks. Karol Wojtyła - św. Jan Paweł II. Dawał temu wyraz w licznych wypowiedziach na jego temat. "W czasie Soboru, gdy rozważano problematykę apostolstwa świeckich, gdy tworzono Konstytucję o Kościele w świecie współczesnym, nieraz myślałem o Jerzym. Odruchowo prawie szukałem potwierdzeń w Jego życiu". "Wspomniałem mojego serdecznego Przyjaciela jeszcze z czasów pracy duszpasterskiej wśród studentów Krakowa - prof. Jerzego Ciesielskiego. (...) Był człowiekiem głęboko wierzącym, celem swojego życia uczynił świętość, dążył do niej jako mąż, ojciec i profesor uniwersytetu". "Nie zapomnę nigdy tego chłopca, studenta Politechniki w Krakowie, o którym wszyscy wiedzieli, że zdecydowanie dąży do świętości". Ksiądz Karol Wojtyła był także jego przewodnikiem duchowym w czasach, kiedy pełnił funkcję duszpasterza akademickiego w kolegiacie św. Floriana, wśród studentów Politechniki Krakowskiej - uczelni, w której Jerzy studiował, a następnie której był pracownikiem naukowym. (...)
|