Fragmenty Wprowadzenia
(...) Można rzec, że pobożność maryjna u św. Joanny to najpierw zasługa jej kochanych i mądrych rodziców. To oni właśnie dali przykład, jak należy czcić Matkę Bożą, nie popadając w żadną z form szkodliwej dewocji. Joanna pamiętała, jak ważne w ich domu były chwile wspólnie odmawianego różańca i jak budująca była postawa modlitewna ich tatusia stojącego przed obrazem Madonny.
Taką samą atmosferę udało się stworzyć Joannie we własnej rodzinie. Już od samego początku, kiedy dzieci były jeszcze malutkie, tłumaczyła im, kim jest ta Pani na obrazie, a one spontanicznie swoimi małymi rączkami przesyłały Jej szczere całusy. Potem przyszedł czas na naukę Zdrowaś Maryjo i spacery do pobliskiej kapliczki Matki Bożej.
(...) Dwa lata po śmierci Świętej na łóżeczku szpitalnym znalazła się jej pierwsza córeczka - sześcioletnia Mariolinka, która patrząc na ojca powiedziała: Tatuńku, wróć do domu, jeśli czujesz się zmęczony, a po chwili zaczęła odmawiać Zdrowaś Maryjo i z tą modlitwą na ustach odeszła do wieczności.
Cóż więcej dodać? Po prostu powtórzmy za Joanną raz jeszcze: Odmawiajmy różaniec święty - bez pomocy Maryi nie dojdzie się do raju!
|