Artykuły na temat Świętej Gianny

 

.

 

KS. PIOTR GĄSIOR

 

Spotkania ze świętą żoną i matką

 

Modlitwa św. Joanny do Matki Bożej

Włoskie Alpy. Fot. Grzegorz Gałązka; zamieszczono w Tygodniku Katolickim Niedziela w numerze 34 z dnia 22 sierpnia 2004 r.

O Maryjo, ukrywam się i zawierzam swoje sprawy
Twoim matczynym dłoniom, wewnętrznie pewna, że otrzymam to,
o co Cię błagam.
Ufam Ci, ponieważ jesteś moją słodką Matką,
Tobie zawierzam, ponieważ jesteś Matką Jezusa,
Tobie się polecam.
W zaufaniu tym odpoczywam,
uspokojona, że zostałam we wszystkim wysłuchana.
Z taką ufnością w sercu pozdrawiam Cię
Matko moja, ufności moja.
Tobie poświęcam się wewnętrznie, prosząc Cię,
abyś pamiętała, że jestem rzeczą i własnością Twoją.
Strzeż mnie i bądź mi obroną,
o słodka Maryjo i we wszystkich chwilach mego życia
Ty sama przedstawiaj mnie Twemu Synowi Jezusowi.


 

Refleksja: MIŁOŚĆ MAŁŻEŃSKA

UWIELBIAĆ BOGA POD BŁĘKITEM NIEBA

       Idźcie na miejsce osobne i wypocznijcie sobie nieco! Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet nie mieli czasu na posiłek 1. W ten sposób Chrystus przypomina swoim uczniom o bardzo istotnej sprawie - odpoczynku, czyli świętowaniu. Przykład daje nam sam Pan Bóg, który umie świętować po dokonanym akcie stwórczym. Odpoczynek, czyli regeneracja, to odnowa nie tylko sił fizycznych, ale przede wszystkim naszego ducha i relacji z bliskimi.

       Wzór odpoczywania i prawdziwy przykład wspólnej radości wyniosłam z domu rodzinnego. Formy odpoczynku mogą być najróżniejsze. Pamiętam posiłki przy dużym, wspólnym stole, zwłaszcza kolacje, kończące się na przykład małymi koncertami pianistycznymi, które zapewniała nam nasza siostra Amalia. Było to cudowne, codzienne świętowanie we wspólnocie rodzinnej.

       Moją największą pasją i przestrzenią, w której odpoczywałam pełną piersią, stał się kontakt z naturą. Przede wszystkim były to wyjazdy w góry, uprawianie alpinizmu, a zimą szusowanie na nartach. Od czasu do czasu grałam też w tenisa. Pan Bóg stworzył dla nas tak piękny świat. Trzeba umieć docenić ten dar i korzystać z niego. Zawsze czułam się tak szczęśliwa, gdy byłam w kontakcie z przyrodą, iż mogłabym spędzać całe godziny na jej kontemplacji. Jakże się nie radować i nie uwielbiać Boga, kiedy stajemy na górze, pod błękitem nieba... 2.

       Zawsze byłam wyczulona na to, aby odpoczynek nie był jakimś leniuchowaniem w kawiarenkach czy przesiadywaniem przed telewizorem. Owszem, nie unikałam również i tego wynalazku. Z wielką przyjemnością korzystałam na przykład z transmisji koncertów emitowanych przez stację RAI. Nierzadko wybieraliśmy się z mężem również do opery, teatru czy kina.

       Bardzo zależało mi, aby odpoczynek łączył mnie z Piotrem jeszcze bardziej. Tłumaczyłam mu, że trzeba umieć zmienić styl. Starałam się zatem nauczyć go odpoczywać, kiedy jeszcze byliśmy w narzeczeństwie. Później uczyłam tego także nasze dzieci. Wyjeżdżaliśmy zatem systematycznie w góry. Czasami w tygodniu bywałam tam sama z dziećmi, a Piotr dojeżdżał do nas po pracy. Były to niezapomniane chwile, kiedy wspólnie spacerowaliśmy, bawiliśmy się i cieszyliśmy pięknem przyrody. Mieliśmy taki wynajęty domek u pewnej znajomej w Courmayeur nieopodal Mont Blanc. Podczas różnych wypadów lubiliśmy robić sobie fotografie, które przedłużały nasze świętowanie na następne miesiące, a nawet lata.

       Nasz kontakt z przyrodą miał niesamowity wpływ na nasze pociechy. Starałam się bowiem wpływać na ich edukację, pokazując im konkretne zjawiska, jakie występują w otaczającym je środowisku. Wiem także, iż taki styl odpoczywania czyni dzieci radosnymi. Jestem przekonana, że naprawdę słuszne jest twierdzenie, iż otoczenie radosne, piękne, pełne światła i słońca czyni takimi również dzieci. Są bardziej pogodne i cieszą się 3.

       Atmosferę świętowania najlepiej wprowadzać w swój dom już od pierwszych miesięcy po ślubie. Okazji jest bardzo wiele. Przypomnę choćby nasze wspólne rocznice czy świętowanie urodzin kolejnych dzieci przez wspólne życzenia czy torcik ze świecami. W domu mogą mieć miejsce również różne zabawy, choćby w okresie karnawału. Na pewno będą też okazje rodzinne, takie jak śluby (w naszym przypadku również prymicje moich braci kapłanów) czy po prostu zwykłe wizyty.

       Jeśli chodzi o te ostatnie, to przyznaję, że starałam się prowadzić dom otwarty na gości. Uważam bowiem, iż wizyty dobrych ludzi zawsze sprawiają przyjemność 4. Tak było również w naszej rodzinie. Często przychodzili nasi wspólni znajomi. Bywali u nas także przyjaciele męża. Chciałam ich uszanować przez piękne nakrycie stołu i jakieś ciekawe menu. Wiem, że Piotr był wówczas bardzo zadowolony.

       Przyznaję, że w kwestii odpoczywania moją największą troską był dla mnie właśnie mąż. Pracował bardzo dużo, więc ciągle niemal musiałam mu przypominać, aby dbał o siebie. Lekarstwa, owszem, pomagają, ale to, co się liczy, to wypoczynek. Myślę, że dzięki delikatnym sugestiom mój Piotr zaczął wreszcie o tym pamiętać. Niejednokrotnie sam dzielił się ze mną swoją radością, że na przykład był na koncercie czy znalazł czas na odwiedziny swoich bliskich.

       Jeszcze jedną wspólną formą odpoczywania, bardzo drogą nam obydwojgu, był taniec. Sprawiało nam to wielką radość i dlatego od czasu do czasu udawaliśmy się na jakiś bal. Ostatni przeżyliśmy w Grand Hotelu w Sztokholmie w 1961 r. Następny czeka nas pewnie w raju...

Oprac. ks. Piotr Gąsior      

Propozycja modlitewnej refleksji nad tajemnicą Różańca św.:
Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie Pana Jezusa

 

 

Przypisy:

1 Por. Mk 6, 31.
2 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość..., (dz. cyt.), s. 54.
3 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość..., (dz. cyt.), s. 169.
4 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość..., (dz. cyt.), s. 84.

 

 

 

Artykuł zamieszczony w Tygodniku Katolickim "Niedziela", w numerze 34, z dnia 22 sierpnia 2004 r.


  • Spotkania ze świętą żoną i matką
  • Inne artykuły

    Powrót do Strony Głównej