Listy Św. Joanny Beretty Molli

 

.

 

   

17 lipca 1957 r., środa, poranek   

   Najdroższy Piotrze!

Św. Gianna z synem Pierluigi zaraz po urodzeniu Marioliny (która mając 6 lat zmarła w 1964 r., dwa lata po śmierci matki). Fotografia pochodzi z prywatnych zbiorów Krystyny Zając.

    Zanim zaniosę do skrzynki mój poprzedni list, chcę Ci jeszcze przekazać wiadomości o Pierluigim. Spał cały czas w swoim aparacie. Budził się co godzinę, ale bez płaczu lub marudzenia. Co więcej, zasypiał grzecznie w moich ramionach z tym swoim cudownym uśmieszkiem. O szóstej podałam mu butelkę, którą wypił w całości. Potem rozebrałam go i mógł zadowolony wymachiwać nóżkami aż do ósmej, a teraz jeszcze śpi.
    Dzisiaj oczekuję z radością na tę chwilę, w której usłyszę Twój głos przez telefon. Na razie przyjmij moc, moc całusów od twego drogiego Pierluigiego i Twojej

Joanny           


    Jak najwięcej ciepłych pozdrowień dla Mamusi.

 

    (tłum. ks. Piotr Gąsior)

 

 

List opublikowany w Tygodniku Katolickim "Niedziela", w numerze 15, z dnia 10 kwietnia 2005 r.

 


  • Listy św. Joanny Beretty Molli
  • Artykuły na temat Świętej Gianny

    Powrót do Strony Głównej