. |
17 lipca 1957 r., środa, poranek
Najdroższy Piotrze!
Zanim zaniosę do skrzynki mój poprzedni list, chcę Ci jeszcze przekazać wiadomości o Pierluigim. Spał cały czas w swoim aparacie. Budził się co godzinę, ale bez płaczu lub marudzenia. Co więcej, zasypiał grzecznie w moich ramionach z tym swoim cudownym uśmieszkiem. O szóstej podałam mu butelkę, którą wypił w całości. Potem rozebrałam go i mógł zadowolony wymachiwać nóżkami aż do ósmej, a teraz jeszcze śpi.
Dzisiaj oczekuję z radością na tę chwilę, w której usłyszę Twój głos przez telefon. Na razie przyjmij moc, moc całusów od twego drogiego Pierluigiego i Twojej
Joanny
(tłum. ks. Piotr Gąsior)
List opublikowany w Tygodniku Katolickim "Niedziela", w numerze 15, z dnia 10 kwietnia 2005 r.