. |
Artykuł mówi o dojrzewaniu ludzkiej miłości na przykładzie życia Bł. Gianny Beretta Molla |
Przywołując definicję dojrzewania1 łatwo można zauważyć, iż główny nacisk stawia ona na taki proces rozwojowy jednostki, który w konsekwencji ma doprowadzić do prawidłowego rozwoju psychicznego człowieka.
W celu osiągnięcia coraz wyższych stadiów rozwoju na drodze poznania miłości do Boga, nie wystarczy sama świadomość własnej dojrzałości. Ważne jest jej ciągłe praktykowanie, ćwiczenie - dzień po dniu. A zatem chcąc już teraz odpowiedzieć na postawione pytanie, niewątpliwym będzie zwrócenie uwagi na fakt ciągłego, nieustającego praktykowania miłości.
"Bł. Gianna Beretta Molla pozostaje, niestety, osobą raczej nieznaną w Polsce. Tymczasem jej codzienne życie rodzinne i zawodowe oraz jej spojrzenie na Miłość, małżeństwo i rodzinę stawia ją w gronie tych świętych, którzy przynoszą światu na nowo odczytaną Ewangelię"2.
Pierwszym krokiem ku dojrzałości był jej dom rodzinny. Urodziła się 4 października 1922 r. Była dziesiątym spośród trzynaściorga dzieci państwa Alberta i Marii z domu De Micheli.
Od wczesnych lat młodości podejmowała różne działania w ramach Akcji Katolickiej. Świadczyła dobro i miłość względem ludzi w podeszłym wieku i potrzebujących. Zawód lekarza, który wybrała, pozwolił jej jeszcze bardziej świadczyć miłość względem drugiego człowieka. Była chirurgiem i pediatrą. Silę do pokonywania codziennych trudności czerpała z codziennego przyjmowania Najświętszego Sakramentu. Jej miłość do Boga przejawiała się również w podziwianiu piękna natury.
Bardzo chciała w pełni zrealizować swoje życie, zrozumieć do końca plan, który Pan Bóg miał wobec niej. To rozeznanie wiązało się z ogromnym cierpieniem, zmaganiem się. A kiedy zrozumiała, że jej powołanie to małżeństwo, całkowicie oddała się stworzeniu rodziny prawdziwie chrześcijańskiej. Świadczą o tym jej listy z okresu narzeczeństwa, które ukazują proces dojrzewania do miłości małżeńskiej: "Najdroższy Piotrze, [...] Właśnie chciałabym uczynić Cię szczęśliwym i być taką, jakiej pragniesz: dobrą, wyrozumiałą i gotową ponieść ofiary, których życie od nas zażąda"3. 24 września 1955 r. zawarła Sakrament małżeństwa z inż. Pietro Molla w Bazylice Św. Marcina w Magenta.
Kolejnym krokiem w osiągnięciu pełni miłości było oddanie życia za własne dziecko. Gdy niespodziewanie przyszło cierpienie związane z nieuleczalną chorobą (włókniak macicy) Gianna była w ciąży z czwartym dzieckiem. Jako lekarz znała konsekwencje swojej choroby, jako matka wiedziała, że najważniejsze jest życie dziecka. Postanowiła bezwarunkowo ratować to życie. Poddała się operacji usunięcia guza, choć sugerowano jej usunięcie ciąży dla ratowania własnego życia. Ona jednak nie zgodziła się na to. Mówiła o ratowaniu wyłącznie życia dziecka. Czytamy w opisie stanu klinicznego z tamtego okresu: "Szew założony na macicę w pierwszych miesiącach ciąży często puszcza, co po osiągnięciu czwartego lub piątego miesiąca wiąże się z pęknięciem macicy i śmiertelnym niebezpieczeństwem dla pacjentki; świadome ryzyko dla doktor Gianny"4. Przeprowadzona operacja powiodła się. Gianna szczęśliwie dotrwała do porodu. 21 kwietnia 1962 r. urodziła córeczkę Giannę Emanuelę. Jednak Pan Bóg zażądał od niej okazania pełni miłości. Bł. Gianna umarła w wielkim cierpieniu, mając 39 lat.
Całe życie poprzez ludzi, swoją pracę, małżeństwo i macierzyństwo dojrzewała do tej wielkiej miłości. Dlatego jej zjednoczenie z Bożą miłością było tak proste i pełne. Mogła wówczas bez obawy powiedzieć słowa, które bez tego wzajemnego przenikania miłości Boga i człowieka wydają się niemożliwe: "Idę do szpitala, lecz nie jestem pewna, czy wrócę. Trudne jest moje macierzyństwo, będą mogli uratować tylko jedno z nas; chcę, aby żyło moje dziecko"5.
Artykuł został napisany przez Autorkę w czasie zajęć w ramach Podyplomowego Studium Wychowania Prorodzinnego
Przypisy:
Tekst ten przybliżył mi osobę Błogosławionej Gianny. Wywarł też na mnie duże wrażenie poprzez głęboką, a jednocześnie tak klarowną interpretację dramatycznego wyboru przed jakim stała i jakiego dokonała bł. Gianna, poświęcając własne życie dla uratowania życia dziecka, pomimo że mogła dokonać wyboru odwrotnego.
Cytowane przez autorkę wyjątki z listów bł. Gianny są głęboko wzruszające i zasługują na szerszą popularyzację, szczególnie w trudnych obecnie czasach, kiedy świat stoi w obliczu tak szerokiej gamy zła.
Jan Chowaniec
Waszyngton, 24 września 2001